Nie wiem, czy to gry się tak zmieniły, czy to ja zdziadziałem, ale... Killzone 2 jest dla mnie, ze wszech miar najlepszym FPS w jakiego kiedykolwiek grałem. Z drugiej strony, nie mam najmniejszej ochoty dalej grać w tę grę
Mocarny singiel, super głęboki i świeży multi, a jednak... nie gram. W czym rzecz
Obecnie bez wytchnienia szarpię w stareńkiego już Burnout Paradise i ani myślę wracać na Hellghan...
Cóż, to zupełnie inna gra, wiem, ale kiedy przypomnę sobie czasy COD 4, czuję się lekko zagubiony.
Gra o znacznie gorszym dźwięku i grafice niż KZ 2 przykuła mnie do multi na ponad 120 godzin. Bez pucharów i dziecinnej rywalizacji, czysta gra z obcymi ludźmi
k:
Gdyby nie koszmarne mechanizmy sieciowe (ciągłe zrywanie połączeń, dołączanie mnie do przegrywającej drużyny na 2 sekundy przed końcem meczu itp, itp) pewnie grałbym w to do dziś. Znów, po upływie 1,5 roku od premiery...
W KZ 2 towarzyszyli mi znajomi, świetni gracze, a mimo tego, po ok. 20 godzinach, zamknąłem ten rozdział.
KZ2 nie ma takiej mocy, nie ma "tego czegoś" mimo iż w każdym, technicznym aspekcie jest zdecydowanie lepsze od Modern Warfare. Wiem, że większość graczy właśnie tego szuka. "Tego czegoś"...
Dla jednych będzie to np. mechanizm zapewniający świetną zabawę, dla innych, płaszczyzna do dowartościowania się i leczenia własnych kompleksów.
Co się tyczy Klanu CHITTY CHITTY BANG BANG... Mówi się, że łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo. Dalszy komentarz jest zbędny.
W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim (Wy wiecie kim jesteście), dzięki którym choć przez chwilę 2C2B coś znaczyło.
Dla mnie, obecność [2C2B] przed PSN ID miała być gwarantem spotkania na poziomie, w kulturalnym gronie graczy, którym przyświecał jeden cel - dobra zabawa. Dzięki Wam się to udało. Dziękuję Wam
Przy następnym odpaleniu KZ 2 (kiedykolwiek to nastąpi...) usunę ów twór z sieci. Cel był szczytny, ale z wielu powodów, okazał się być nieosiągalnym. Nie w tym gronie, nie w tym momencie, nie w tej grze.
Pozdrawiam