Taa. Kiedyś, kiedy jeszcze nie miałem alergii na reklamy i nie wyłączałem dźwięku, to w takiej jednej koleś opowiadał, że szampon uratował jego związek z panienką, stał się jakby częścią ich związku, a gostek się z tym szamponem związał uczuciowo i nie mógł bez niego żyć.
W reklamach ludzie opowiadają różne rzeczy. Twoje zadanie jest takie - kupić ten towar.
Na szczęście fizycy działają opierając się na pomiarach, matematyce, doświadczeniu. Jeśli chodzi o kable głośnikowe, to nikt ich nie mierzy pod względem elektrycznym, bo to nie ma sensu. Właściwości elektryczne kabla głośnikowego w kombinacji z całym odrutowaniem kolumn są absolutnie bez żadnego znaczenia. Kable mierzy się wyłącznie centymetrem, żeby było wiadomo ile za nie gościa skasować.
Ja nikomu nie bronię kupić sobie jakichś fikuśnych kabli za 5 tysięcy, albo nawet droższych. Ktoś ma życzenie i fantazję - czemu ma sobie nie kupić? Jednak czym innym jest luz i fantazja na zakupach, a czym innym wmawianie sobie, że coś się zmieni, jak się nic nie zmieni.
Starszy gość nie wbiegnie na czwarte piętro galopem nawet w bardzo drogich butach. Skończy się to zawałem i szpitalem. Warto o takich rzeczach pamiętać.
Chcesz sobie kupić kabelki? Nie ma problemu. Ale potem będziesz sobie musiał wmawiać, że ci sprzęt gra lepiej. Powiadam - żaden kabel nie ma takiej mocy żeby sprzęt zagrał lepiej. A i prawie żaden kabel nie spowoduje, że zagra gorzej. No chyba, że to będzie zardzewiały drut kolczasty.