Najprostsza sprawa to udać się gdzieś do salonu, posluchać róznych kabli i ocenić czy wogole slyszymy te róznice?
Wolne żarty. Pójdziesz do salonu, to przeczepi się do ciebie co najmniej jeden "ekspert", a często będzie ich dwóch i tak długo będą ci ryć czachę, tak cię zasypią swoją pseudowiedzą, tak cię skołują, że usłyszysz różnicę w brzmieniu pomiędzy dwoma wyłączonymi wzmacniaczami. W salonie można trafić na tak kutych na cztery nogi spryciarzy, że można uwierzyć we wszystko, usłyszeć wszystko i kupić wszystko.
Napiszę o kablach głośnikowych coś więcej, ale teraz tylko dwie sprawy pod rozwagę.
1. W kolumnach masz przed głośnikiem basowym cewkę z co najmniej 10 metrami drutu, zwykłego miedzianego drutu 0,8mm. W samym głośniku będzie też kilka metrów cienkiego drutu, może być nawet aluminiowy.
2. Weź popatrz ile części zawierają zwrotnice. Ile tam cewek, kondensatorów, rezystorów. W droższych kolumnach z rozbudowanymi zwrotnicami tych części będzie na kilogramy!
I ty myślisz, że jakiś kabelek głośnikowy, który w porównaniu z resztą w kolumnach ma mierzalne parametry elektryczne w najgorszym wypadku kilkaset razy mniejsze niż reszta może mieć jakiś słyszalny wpływ na dźwięk?