Witam.
Kiedyś, założyłem temat: Jak to z tym dźwiękiem jest ?
Dziś, inna jego wersja.
Wymyśla się kolejne formaty - 4K czy nawet 8K. A co z Blu-rayem? Już się przejadł? Jeszcze można spotkać osoby, które nie wiedzą co to Blu-ray. Przecież ten format może naprawdę dużo. Nie jest winą BD, że materiał na nich wydawany jest niekiedy, co sami wiecie, kiepskiej jakości. Ale to już wina realizatorów (nieudaczników) tych treści. Śmieszą mnie doniesienia o kolejnych odmianach płyt o pojemności 100 czy 200 GB. Nie folgujmy sobie. A może by tak od razu 500 GB, a najlepiej 1TB pojemności. Czemu nie? Tylko, PO CO!?
Cała koncepcja - płyta+odtwarzacz, była dobra kiedyś. Dziś, to porażka. Z różnych względów i powodów. Przykład. Sezon 4 „Gry o Tron”. Premiera na BD 21.02. Jeden sezon (5 płyt), cena - 280 zł (Allegro, sklep, nie osoba prywatna). 3 pierwsze sezony (15 płyt) możemy nabyć za 250 zł! I takie postępowanie ma się przyczynić do popularyzacji Blu-raya? Przecież to jest chore.
Można to uczcić minutą ciszy.
Ale wrócę do swojej myśli przewodniej – jakość.
Dobrym przykładem będzie tutaj koncert Within Temptation “Let Us Burn – Elements & Hydra Live In Concert”. Jak już pisaliśmy w temacie na forum - Koncerty na BD, jakościowo wypada słabo. Porównałem go z koncertem Amy Winehouse „Live From Porchester Hall”. Koncert Amy bije swą jakością koncert WT. Oczywiście, są realizacje lepsze i gorsze. No tak. Tyle tylko, że koncert Amy, to plik mkv fhd o wadze zaledwie 4,09 GB. Czyli, został poddany nie tylko kompresji, ale i konwersji. Jak to możliwe, zakrzykniecie. To proste. Ponieważ oryginalny materiał, z którego powstał ten plik, miał bardzo dobrą jakość i realizację. Jaki wniosek? Sam format czy nośnik, nie ma tutaj żadnego znaczenia dla jakości. Istotą jest realizacja i jakość samego materiału. Generalnie, porównując wydania blu-ray jako filmy i koncerty w kontekście jakości, to niestety, ale te ostatnie wypadają słabiej. I teraz, w kontekście powyższego, czy będzie do przyjęcia, patrząc np. przez cenę, na pewno nie małą, wydawanie materiałów UHD z jakością FHD? Chyba nie o to nam chodzi. Skoro można „paprać” FHD, to czemu nie UHD? Możemy przecież wydać płytę w 4K z jakością VHS. Itd. Można wymyślać cuda na kiju, ale jeśli coś od początku jest kiepsko zrobione, to nic tego nie uleczy.
Wracając do naszych super, mega, hiper nośników. Od dawna wiadome jest, że przyszłość będzie należeć do nośników typu flash. Jednak z uporem maniaka, wymyśla się kolejne odmiany płyt. Oczywiście wcale mnie to nie dziwi. Bo co zrobili by producenci i wydawcy płyt i urządzeń do ich odtwarzania? Musieli by się „zwinąć”. A tak, zawsze jest powód, by dalej „strzyc owieczki”.
No cóż. Pewnie za chwilę rozpęta się burza w temacie i może mi się „oberwie” , ale jest to jedynie mój punkt widzenia na niektóre sprawy, a nie kategoryczne stwierdzenia, więc proszę się nie „napinać”. Pisałem o tym wszystkim również w kontekście wszelkich „wynalazków”, które niekiedy niczego nie wnoszą, a których jedynym zadaniem jest drenaż naszych kieszeni.
Pozdrawiam.
Kiedyś, założyłem temat: Jak to z tym dźwiękiem jest ?
Dziś, inna jego wersja.
Wymyśla się kolejne formaty - 4K czy nawet 8K. A co z Blu-rayem? Już się przejadł? Jeszcze można spotkać osoby, które nie wiedzą co to Blu-ray. Przecież ten format może naprawdę dużo. Nie jest winą BD, że materiał na nich wydawany jest niekiedy, co sami wiecie, kiepskiej jakości. Ale to już wina realizatorów (nieudaczników) tych treści. Śmieszą mnie doniesienia o kolejnych odmianach płyt o pojemności 100 czy 200 GB. Nie folgujmy sobie. A może by tak od razu 500 GB, a najlepiej 1TB pojemności. Czemu nie? Tylko, PO CO!?
Cała koncepcja - płyta+odtwarzacz, była dobra kiedyś. Dziś, to porażka. Z różnych względów i powodów. Przykład. Sezon 4 „Gry o Tron”. Premiera na BD 21.02. Jeden sezon (5 płyt), cena - 280 zł (Allegro, sklep, nie osoba prywatna). 3 pierwsze sezony (15 płyt) możemy nabyć za 250 zł! I takie postępowanie ma się przyczynić do popularyzacji Blu-raya? Przecież to jest chore.
Można to uczcić minutą ciszy.
Ale wrócę do swojej myśli przewodniej – jakość.
Dobrym przykładem będzie tutaj koncert Within Temptation “Let Us Burn – Elements & Hydra Live In Concert”. Jak już pisaliśmy w temacie na forum - Koncerty na BD, jakościowo wypada słabo. Porównałem go z koncertem Amy Winehouse „Live From Porchester Hall”. Koncert Amy bije swą jakością koncert WT. Oczywiście, są realizacje lepsze i gorsze. No tak. Tyle tylko, że koncert Amy, to plik mkv fhd o wadze zaledwie 4,09 GB. Czyli, został poddany nie tylko kompresji, ale i konwersji. Jak to możliwe, zakrzykniecie. To proste. Ponieważ oryginalny materiał, z którego powstał ten plik, miał bardzo dobrą jakość i realizację. Jaki wniosek? Sam format czy nośnik, nie ma tutaj żadnego znaczenia dla jakości. Istotą jest realizacja i jakość samego materiału. Generalnie, porównując wydania blu-ray jako filmy i koncerty w kontekście jakości, to niestety, ale te ostatnie wypadają słabiej. I teraz, w kontekście powyższego, czy będzie do przyjęcia, patrząc np. przez cenę, na pewno nie małą, wydawanie materiałów UHD z jakością FHD? Chyba nie o to nam chodzi. Skoro można „paprać” FHD, to czemu nie UHD? Możemy przecież wydać płytę w 4K z jakością VHS. Itd. Można wymyślać cuda na kiju, ale jeśli coś od początku jest kiepsko zrobione, to nic tego nie uleczy.
Wracając do naszych super, mega, hiper nośników. Od dawna wiadome jest, że przyszłość będzie należeć do nośników typu flash. Jednak z uporem maniaka, wymyśla się kolejne odmiany płyt. Oczywiście wcale mnie to nie dziwi. Bo co zrobili by producenci i wydawcy płyt i urządzeń do ich odtwarzania? Musieli by się „zwinąć”. A tak, zawsze jest powód, by dalej „strzyc owieczki”.
No cóż. Pewnie za chwilę rozpęta się burza w temacie i może mi się „oberwie” , ale jest to jedynie mój punkt widzenia na niektóre sprawy, a nie kategoryczne stwierdzenia, więc proszę się nie „napinać”. Pisałem o tym wszystkim również w kontekście wszelkich „wynalazków”, które niekiedy niczego nie wnoszą, a których jedynym zadaniem jest drenaż naszych kieszeni.
Pozdrawiam.
Ostatnia edycja: