Han Solo obejrzany w IMAX i jeśli chodzi o walory techniczne to jak zwykle w tym kinie nie można na nic narzekać, więc również i w tym filmie oczy i uszy się cieszą. Natomiast sam film jak dla mnie generalnie jest średni i najmniej ma wspólnego z typowymi Gwiezdnymi wojnami o ile można by było tak opisać to co odczułem po wyjściu z kina. Film jest przewidywalny i jak dla mnie za mało w nim emocji, które powinny wg mnie towarzyszyć w tym filmie. Humoru też nie doświadczymy zbytnio, co przed obejrzeniem wydawało mi się oczywistym, że co jak co ale humor będzie w jakimś stopniu w tej odsłonie SW. Nie wiem czy Wam, mi zabrakło takiego typowo czarnego charakteru, bo niby jest czarny charakter grany przez P. Bettany i jak już jest na ekranie (bo nie ma Go zbytnio dużo) , ale jak już jest to dana scena z Jego udziałem należy właśnie do Dryden Vosa. Ale niewątpliwie ja osobiście chciałbym więcej go widzieć w różnych scenach, a niestety jest Go jak na lekarstwo.
Jest kilka scen akcji, które mogą się podobać, która jedna z nich mi przypadła do gustu, ale wszystkiego po trosze mi zabrakło w tym filmie, co powoduje że mam mieszane odczucia. Dla tych co lubią sceny w kosmosie to ten aspekt jest zachowany na odpowiednim poziomie i nie ma co się czepiać.
Sam główny bohater jak dla mnie nie był najlepszym wyborem, ale z drugiej strony kto mógłby zagrać Hana Solo tak jak to zrobił genialny H. Ford. Pomimo, że aktor momentami starał się naśladować gesty czy mimikę wspomnianego Mistrza, ale kogoś takiego ciężko jest podrobić. Podobnie ma się z aktorką E. Clarke, która świetnie się wpasowała w serialu GOT, tak w tym filmie czy tez choć w Terminatorze jest kiepsko, jak dla mnie całkowicie ona nie pasuje do takich ról. Ale np. D. Glover jak i W. Harrelson mi się podobali jak zagrali swoich bohaterów.
Podsumowując jest to film typowo zrobiony dla kasy (choć śmiem twierdzić, że kokosów z tego nie będzie), ale 100% fani myślę, że obejrzą z większym lub z mniejszym entuzjazmem, bo większość z tych ludzi uwielbia Gwiezdne wojny pod każdą postacią, a o dzieciakach nie wspomnę. Na koniec napiszę, ze jakbym miał porównać do RO to ten ostatni zdecydowanie dużo bardziej mi się podobał niż najnowsza odsłona SW. Zobaczę jak rodzinka odbierze jak kupię na BR, ale myślę, że dorosła publiczność z familii będzie miała podobne odczucia znając jak podchodzą do tej Sagi.