Dlaczego śrubowanie jasności szczytowych w telewizorach nie jest najważniejsze

Kilka dni temu, Tom Parsons opublikował tekst, w którym opisuje swoją wizytę w studio Company3, zajmującym się postprodukcją wielu tytułów, zarówno dla tych największych jak i mniejszych wytwórni filmowych. Podczas gdy producenci telewizorów prześcigają się w osiąganiu niemożebnych wartości poziomów jasności swoich paneli, koloryści pracujący nad materiałami nie mają najmniejszej ochoty przekraczać bariery 1000 nitów.

Company3.jpg
Company3 (źródło: whathifi.com)

Jeden z obecnych podczas sesji pracowników, wyznał że pracuje nad dwoma tytułami (oboma dla platformy Netflix). Jeden z nich ustawił na 250 nitów, a drugi na 750 nitów. Przy czym drugi tytuł, zgodnie z życzeniami zleceniodawcy ma być "czysty i ostry". Kiedy autor tekstu zapytał, czy jakikolwiek klient prosi o więcej niż 1000 nitów, w odpowiedzi usłyszał: "nie, zdecydowanie nie". A kiedy pojawił się temat monitorów o jasności 4000 nitów, usłyszał: "To dopiero jest szalone. Ludzie ślepną patrząc na to, a w studio dostajemy bólu głowy pracując nad tym."

Dla osób w Company3, pracujących nad realizacjami, HDR to przede wszystkim ciemna sfera, ale nie wiadomo jak do sprawy podchodzić będzie nowe pokolenie ludzi pracujących nad obróbką kolorystyczną. Można także pomyśleć, że tekst bazuje na wizycie w jednej firmie i nie ma przełożenia na całość. Jednak warto mieć na uwadze, że według informacji, studio Company3 i jego partner ds. efektów wizualnych, Framestore obsługują około 80 procent dużych tytułów oraz prawdopodobnie więcej niż 50-60 procent pozostałych, jakie trafiają na ekrany.

Skoro dla ludzi przekształcających na co dzień z surowe nagrania w gotowy produkt nie wszystko musi mieć 1000 nitów, dlaczego dla wielu producentów, użytkowników, czy recenzentów, te wartości są często tak istotne? Jeśli czytacie nasze opisy różnego rodzaju wyświetlaczy, zapewne zauważyliście, że wartości które ogólnie mogą być postrzegane jako niskie dla szczytowego poziomu jasności, chyba nigdy nie były dla nas wielkim minusem. W dużej mierze wynika to z tego, że w naszym odczuciu ważniejsze jest to, jak urządzenia odwzorowują kolory. Wysokie poziomy jasności potrafią pomóc w uzyskaniu lepszego pokrycia przestrzeni barwowej, jednak jeśli silniki zarządzające odwzorowaniem kolorów nie będą w stanie odpowiednio kontrolować jasności, zbyt dużo dobrego z tego nie będzie. Poza tym, ekrany testujemy z reguły w warunkach zbliżonych do kinowych (zaciemnione pokoje), a wśród sensownych argumentów przemawiających za większymi poziomami jasności paneli może być bardziej intensywne oświetlenie pomieszczeń.

źródło: whathifi.com
 
Do góry