Żaden problem, dziękuję za informacje. Sam miałem na oku Q77A (Q80A podczas researchu odrzuciłem właśnie przez DSE, nawet nie chciałem ryzykować), ale są trzy rzeczy, które mi w nim nie pasowały. Zjawisko cloudingu pomijam, bo to oczywiste, ale w porównaniu z DSE w Direct LED/Full Array mamy przynajmniej remis (chociaż koniec końców zdecydowanie wolę clouding).
Pierwsza, najmniej istotna wada to głośniki, które jednak w LG są na tyle dobre, że do komfortowego codziennego użytku nie jest wymagany soundbar. Ale to szczegół.
Druga wada (? - bo nie widziałem na żywo, wiem to na podstawie opinii użytkowników z internetu) to smużenie oraz ghosting. Podobno jak na matrycę VA jest bardzo dobrze, ale to wciąż matryca VA, a ja oglądam piłkę i gram w tę wirtualną, więc czas reakcji pikseli IPS-a był dla mnie ważniejszy od czerni matrycy VA.
Trzecia, chyba kluczowa w tym wszystkim, to niepełne HDMI 2.1 (83% przepustowości). Nie wiem jak w przypadku 65 cali, ale była to przypadłość interesujących mnie 55 cali.
U mnie DSE dyskwalifikuje jakikolwiek telewizor, jest to dla mnie zdecydowanie najbardziej irytująca wada. Dawno nie zmieniałem TV i co zabawne, wybrałem Full Array właśnie pod tym kątem, żeby TV był jak najbardziej oświetlony, żeby nie było na nim ciemnych plamek. Wyszło zupełnie odwrotnie. Co prawda nie mam jakichś dużych ciemnych plam, ale wiele drobnych na całej powierzchni matrycy, które całościowo tworzą bardzo nieprzyjemny efekt. Na teście DSE z hokeistą (YouTube) momentami widać dosłownie szachownicę. Przewijając białą stronę widać poziome pasy. Nawet w poprzednim LG ze zwykłym podświetleniem Direct efekt brudnego ekranu nie był tak widoczny (UJ701V).
Mówi się trudno, bo nie mam już możliwości zwrotu, ale jeśli w technologii OLED nie doczekamy się jakiegoś przełomu, to kolejny mój telewizor będzie podświetlany krawędziowo. Bo MiniLED problemu DSE nie rozwiązuje, sprawdzałem na rtings.com. U mnie o tylko i aż piłka nożna (prawdziwa i wirtualna), za dużo czasu przy tym spędzam.