Właśnie jestem po odsłuchu najnowszej płyty CD zespołu Tangerine Dream – „Quantum Gate”. Na marginesie, polecam entuzjastom. Wreszcie przypomina to stary, dobry, TD. Ale ja nie o tym. Chodziło o to, jak ten materiał zostanie zaprezentowany przez Auro, Atmosa i DTS:X na jednej konfiguracji. W moim przypadku, jest to Auro. Oczywistym jest, że mamy tu do czynienia z upmixem.
I tak. Najsłabiej wypadł DTS:X. To, co od razu rzuciło się w uszy to ekspansja tylnych głośników, w stosunku do frontów. Było to wręcz przytłaczające i na dłuższą metę męczące. Z kolei Atmos, odtworzył to w sposób zrównoważony. Fronty i tyły grały wyrównanie, tzn. można było rozróżnić przód i tył, ale bez dominacji jednej ze stron. Najlepiej materiał ten odtworzyło Auro. Dźwięk docierał od frontu i miało się wrażenie, że nie ma tyłów/góry. Jednak wrażenie mylne, ponieważ wystarczyło przełączyć się w tryb Auro-2D surround, aby przekonać się, że jednak pozostałe głośniki systemu grają, lecz robią to w sposób tak dyskretny i subtelny, bynajmniej u mnie, że nie przykuwają naszej uwagi. Dlaczego o tym piszę. Jak widomo, moje KD to Auro i to jemu wszystko zostało podporządkowane i doprecyzowane, co chyba zrozumiałe. A co, jeśli ktoś swoje KD oparł na Atmosie? Wówczas okazać się może, że w konfrontacji z pozostałymi kodekami, to właśnie Atmos zaprezentowałby się najlepiej. O DTS:X nie wspominam, gdyż podejrzewam, że nikt nie oparł/oprze swojego KD na tym kodeku. Ale gdyby nawet, to mogłoby się okazać, że z takim samym efektem, jak w przypadku pozostałych kodeków. Jaki z tego wniosek? Że jedna, choćby doskonale przeprowadzona kalibracja, która ma służyć jednocześnie wszystkim kodekom, wcale nie gwarantuje idealnych warunków pracy i odsłuchu każdemu z nich.
Co do samych kodeków. Raczej oczywistym będzie, że dźwięk każdego z nich będziemy odbierać inaczej. I to bynajmniej nie tylko za sprawą samego kodeka, lecz przede wszystkim przez konfigurację/usytuowanie jego głośników. Jak wiadomo, tylko Auro dysponuje trzema warstwami/poziomami głośników. Atmos, to głośniki podłogowe i sufitowe. W Auro, dochodzą głośniki ścienne, co daje efekt wysokości/ szerokości. W Atmosie efekt ten, w pewnym sensie, dają głośniki sufitowe. Z tego też powodu uważam, że lepiej jest mieć je cztery, utożsamiając je z głośnikami ściennymi w Auro, niż dwa. Jednocześnie są one głośnikami sufitowymi. Lecz nie wiem, czy nie ważniejsza od ilości jest tutaj szerokość ich rozstawienia, bo od tego będzie zależał cały efekt przestrzenny dźwięku. Nie mogą być rozstawione za wąsko, lub za szeroko. To wszystko sprawia, że jest to bardzo trudny do osiągnięcia kompromis. Auro nie ma z tym problemu, wykorzystując VoG.
Rozważając różne aspekty tematu, sceptycznie odnoszę się do informacji dotyczących tego, że panowie z Auro Technologies pracują nad możliwością wykorzystania głośników sufitowych Atmosa ze swoim kodekiem. A nic nie wskazuje na to, aby analogiczna sytuacja zaistniała w drugą stronę. No owszem powiedzmy, że być może powstałaby nawet taka uniwersalna konfiguracja. Fajne i wygodne. Lecz ile w tym wszystkim byłoby prawdziwego Auro, czy też Atmosa?
Jestem przekonany, że żadna z firm nie sprzeniewierzy się swojej koncepcji i nie będzie jednej konfiguracji dla wszystkich, a jedynie możliwość wykorzystywania głośników „przeciwnika”. Co również będzie zabiegiem mającym na celu popularyzowanie każdego z nich. W tym przypadku, Auro na Atmosie. Dlatego też uważam, że tylko niezależne konfiguracje mogą zapewnić optimum efektu w konkretnych okolicznościach i uwarunkowaniach – treść, kodek, konfiguracja.
I tutaj pojawia się pionier takiego rozwiązania, Kolega @*Krzysiek*, wraz ze swoimi niezależnymi układami udowodniając, że ma to znaczenie. Oczywiście, wszystko zależy również od samych treści, ich realizacji, a nawet od charakteru konkretnej sceny. Nie mniej jednak, z powyższego wynika, że nie da się „bezkarnie” oszukać naszego słuchu - jeden kodek, nie zastąpi drugiego. Zawsze będą tego jakieś konsekwencje; różnice, odstępstwa.
Dobrze opisał to Krzysiek, przez pryzmat własnych odsłuchów różnych fragmentów filmów. To, co idealnie pasowało do Atmosa, nie do końca musi być przekonujące w Auro. I odwrotnie. Zresztą, sam to zaznaczył, pisząc np. o braku efektu „sufitu” z Atmosa w konkretnych scenach. A dlaczego? Ponieważ nie dysponuje On głośnikiem VoG (odpowiednik sufitowych w Atmosie), więc tak naprawdę, nie mamy pełnego obrazu sytuacji. Lecz co będzie, kiedy/jeśli go zainstaluje? To chyba oczywiste.
Jak wiadomo, na dzień dzisiejszy i na dzisiejsze uwarunkowania, oficjalnie nie ma możliwości użytkowania obu kodeków - albo Auro, albo Atmos, z ewentualnymi konsekwencjami (czyt. niedoskonałościami) w przypadku chęci odtwarzania jednego na/przez drugi. A czy kiedykolwiek ulegnie to zmianie? Lecz w tym momencie, dla chcących użytkować oba kodeki, niema to już żadnego znaczenia.
Dzięki naszym wspólnym staraniom, pomysłom i nabytym doświadczeniom wiemy już, że takie połączenie jest jak najbardziej możliwe i to w sposób bezkompromisowy i stosunkowo łatwy, zachowując charakter każdego z nich i co istotne, w żaden sposób nie degradujący ich. I oto w tym wszystkim chodzi. A którą drogę wybierzecie chcąc użytkować oba kodeki, jeśli staniecie przed takim dylematem, to już Wasz wybór.
PS Z tego co wiem, pomysł splitera Kolegi @bomarek spotkał się już z szerszym zainteresowaniem, wykraczającym poza to forum.