Jeśli chodzi o mp3 i tzw. "procesory dźwięku" to różnica, tak jak zostało to wcześniej powiedziane, polega głównie na podbiciu niskich/wysokich tonów dając subiektywne wrażenie innego, dla wielu mniej osłuchanych ludzi, również lepszego dźwięku.
Format MP3 wycina bezpowrotnie pewne częstotliwości, kompresja stratna pogarsza dynamikę i żadnych cudów się tu nie osiągnie. Czym lepszy sprzęt hi-fi tym bardziej powinny być słyszalne straty w jakości mocno skompresowanych utwórów mp3.
Mi stosunkowo ciężko rozróżnić utwory w mp3 od płyty CD przy bitrate >=320 kbps. Słyszałem kilka mp3 w 512kbps (nowe kodery LAME umożliwiają stosowanie wyższych bitrat'ów niż górne ograniczene standardu MP3 w postaci 320kbps) i dynamika była spokojnie na poziomie dobrze nagranej płyty CD.
Jeśli chodzi o odtwarzacze CD/DVD i róźnice między nimi, to moim zdaniem w dużej mierze zależy do czego taki sprzęt się podłączy. Zazwyczaj bardzo drogie, audiofilskie odtwarzacze CD mają po prostu naprawdę świetne przetworniki cyfra-analog, niejednokrotnie lepsze niż w amplitunerze (zwłaszcza gdy np. odtwarzacz CD/DVD kosztuje więcej niż połowa ceny ampli). Jeżeli mamy do czynienia z taką sytuacją to warto wykorzystać zalety odtwarzacza CD/DVD i podłączyć go z ampl/wzmacniaczem kablem analogowym. CD/DVD zamienia sygnał cyfrowy z płyty CD/DVD audio i wysyła go do ampli/wzmacniacza, który go wzmacnia i puszcza na głośniki.
Jeżeli natomiast mamy bardzo kiepski odtwarzacz CD/DVD (powiedźmy za 300zł) a stosunkowo dobrej klasy ampli (powiedźmy 2000-3000 zł) to IMHO to warto podłączyć je kablem cyfrowym. Wtedy otwarzacz prześle sygnał cyfrowy z CD/DVD do ampli, amplituner zamieni sygnał cyfrowy na analog. Jest szansa, że z uwagi na lepsze przetworniki cyfa-analog (DA) zrobi to lepiej niż niskiej klasy przetworniki w CD/DVD.
Takie są moję przemyślenia. Mam nadzieję, że choć trochę słuszne