Biorąc pod uwagę tempo zamówień, to za tydzień, najdalej dwa pojawi się wątek: straciłem X kPLN, oszustwo w biały dzień... Pazerność ludzka, gdy wyczuwa okazję, nie zna granic (za to znika zupełnie instynkt zachowawczy)... A że okazja okaże się szybko lisem, który czeka na kuropatwy...
"Cheat me once, shame on you. Cheat me twice, shame on me"...
P.S.
Przekręt z Oscarmedia nosił na początku znamiona realnej sprzedaży: niektórzy klienci dostawali to, za co zapłacili. Ceny też nie były aż tak niskie (może z 10-15% mniej niż konkurencja z netu). Za to brak możliwości kupna za pobraniem powinien być sporym ostrzeżeniem...