Podsumowując temat, zdecydowałem się na osobny wzmacniacz.
Strach przed awaryjnym, starszym, bardzo drogim amplitunerem był na tyle silny, że wygrała opcja z wzmacniaczem stereo, który w kinie przełączony w tryb pracy jako końcówka mocy - dopala frontowe głośniki.
Trafił się młody, zadbany...