Dlatego, jako nabywca, chyba wolę trochę dopłacić i kupić w Euro licząc, że jest mniejsza szansa na to, że dostanę "zwrotowy" i "potestowany" lub "nie do końca przemyślany" egzemplarz. A kupując przez internet niech mnie spróbują przeczołgać przy ewentualnym zwrocie w ciągu 14 dni bez podania...