Filmy z papierka – efekt Vizira czy chłam ?!

bat111

New member
„Jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać ”

Jak to jest naprawdę z tą jakością filmów DVD kupowanych razem z gazetami ? Nie ma wprawdzie tego unikalnego dużego czarnego pudełka, ale i cena niższa o kilkadziesiąt złociszy. Na pierwszy rzut oka okazja, by skompletować sobie filmotekę za grosze.

Ale niektórzy audiofile i melomani marudzą na forach, że „niestaranna edycja”, „słaby mastering”, „nie biorę tego do ręki”, „nie mogę tego syfu oglądać” itp. O co im może chodzić ??? Czyżby o snobizm ?

Przecież niektóre filmy gazetowe to są te same wydania, które parę lat temu wyszły w regularnym DVD (przykład-konkret: Imię Róży czy Amadeusz w serii z książeczkami GWyb).

Czy w ogóle jest możliwe, że ten sam film na nośniku DVD może mieć inną jakość w zależności od kanału dystrybucji ?
 

pejotpe

New member
Bez reklam
Niektóre tak. Problem w tym, że wydania gazetowe to zwykle płytki jednowarstwowe (często pojawia się problem z ich odtworzeniem), gdy większość dobrze wydanych filmów jest na płycie dwuwarstwowej (rzadziej dwustronnej). W sumie prawie dwa razy tyle danych pozwala na zastosowanie znacznie mniejszej kompresji (a Władca Pierścieni w wydaniu rozszerzonym został wydany na dwóch płytach dwuwarstwowych + osobne płyty z dodatkami). O ile dodatki raczej mało mnie obchodzą o tyle jakość już tak. Moja żona kupuje sobie płyty "gazetowe" z komedyjkami dla kobiet i zdarzały się już takie wydania, gdzie pasek o szerokości 1/3 ekranu zachowywał się nieco dziwnie (drgał, nie był zsynchronizowany z resztą ekranu) - to już przykład szczytowego olewactwa podczas masteringu...
 

bogdan_kr

Member
Bez reklam
pejotpe napisał:
Władca Pierścieni w wydaniu rozszerzonym został wydany na dwóch płytach dwuwarstwowych
Parę złotych można czasami wydać na film z gazetą. Mnie z kolei w wielu przypadkach dopadają właśnie wątpliwości, czy nabyta pozycja nie została zbyt mocno "pocięta", czy nie brakuje zbyt wielu scen w stosunku do wydania rozszerzonego.

Pozdrowienia!
 

bat111

New member
Pocięta wersja w wydaniu gazetowym?

Sugerujesz, że gazety mogą wycinać sceny w wydaniach, które wypuszczają ?

To by oznaczało de facto nowy montaż filmu. Byłoby to jaskrawe naruszenie praw autorskich (osobistych) twórców.

Nie znam szczegółow takich umów ale nie wydaje mi się możliwe, aby licencje, które wykupują wydawnictwa gazetowe, pozwalały na takie ingerencje w kształt filmu.

Co innego jakość nośnika i warstwowość - to pewnie może wpływać na jakość odbioru. Muszę się temu przyjrzeć, bo nigdy nie zwracałem na to uwagi.
 

lepp

New member
Bez reklam
To nieodpowiednie myślenie. Jest zupełnie odwrotnie. To wersja rozszerzona została rozszerzona, a nie pełna pocięta. Kupując normalne wydanie dostajesz pełną kinową wersję filmu.
Co do gazetówek, to wydania z serii wyborczej były dość drogie ale za to nie różniły się od sklepowych. Niestety były to stare wersje, gdy na rynku dostępne były już nowe mastery. Tak było np z Amadeuszem
 

bogdan_kr

Member
Bez reklam
Okay, w porządku. Może faktycznie porównanie wersji gazetowej do rozszerzonej jest nieco niefortunne, ale pasowało mi do kontekstu wcześniejszej wypowiedzi. Zatem poprawka: mam czasami wątpliwości, czy nabyta pozycja "gazetowa" nie została zbyt mocno pocięta, czy nie brakuje zbyt wielu scen w stosunku do normalnego wydania dvd. Zdaje się, że tak właśnie czasem się zdarza, nieprawdaż? :) Nie chodzi mi o to, że wydawcy gazet coś wycinają ale o to, że dystrybutorzy mogą proponować rożne kompilacje danego filmu.

Pozdrowienia!
 

lepp

New member
Bez reklam
Tak mieszasz, że nie rozumiem. Gazetówki to w większości przypadków wersje kinowe. Nie spotkałem się z sytuacją aby coś zostało wycięte. Poza przcięciem obrazu do 4/3 albo dźwięku do 2.0 i wycinką napisów. Wydawcy "pełnych" dvd czasem dają wersje rozszerzone, reżyserskie, definitywne, ostateczne, rocznicowe i nieocenzurowane. To jednak max 2-3% wydań.
 

bogdan_kr

Member
Bez reklam
Proszę o wskazanie niezrozumiałego fragmentu :)
Z uwagi na brak dużej wiedzy w temacie wyraziłem jedynie swoje obawy czy nie zdarza się czasami, że coś zostaje wycięte. Dopiero teraz Twoja odpowiedź mnie satysfakcjonuje ;) - jeżeli nie spotkałeś się z sytuacją aby coś zostało wycięte (to właśnie chciałem wiedzieć) to przy następnym tego typu zakupie będę spokojniejszy.

Dzięki i pozdrowienia!
 

bat111

New member
Nowy master -

Jak rozumiem, nowy master to ponowne zeskanowanie oryginalnego filmu (kopii-matki) na nośnik cyfrowy w celu tłoczenia kolejnych serii DVD z tej nowej kopii cyfrowej.

Czy nowe mastery robi się regularnie, dla wszystkich filmów ? Bo ja miałem zawsze wrażenie, że takie operacje są kosztowne i dokonuje się ich od wielkiego dzwonu, w stosunku tylko do nielicznych filmów.

Takie działania są zwykle nagłaśniane w sensacyjnej otoczce marketingowej: oto „wersja bez cenzury”, „wersja autorska”, „wersja rozszerzona”. Ma to przekonać klientów, że – chociaż przecież ten sam – film jest nowy i że warto wydać pieniądze ponownie na to samo.

Nowy master to chyba rzadki wyjątek, a nie reguła.
 

lepp

New member
Bez reklam
Masz rację. Robi się to z najbardziej wartościowymi filmami jeśli okazuje się, że poprzednie wydanie odstaje od obecnych standadów technicznych. Tak własnie było z Amadeuszem. Nie wiem czy w tym celu skanują tamę jeszcze raz, jeśli była zeskanowana w odpowiedniej rozdzielczości to nie ma takiej potrzeby. Na pewno poprawia się obraz i dxwięk już w cyfrowej obróbce.
Jakiś czas temu wyszły nowe wersje wszystkich Bondów. wyglądają i brzmią o niebo lepiej od poprzednich wydań, które nie były porządnie poprawiane. Zeskanowano jeszcze raz wszystkie taśmy w rozdzielczości wyższej od Full HD, dzięki temu do nowych wydań Blu Ray nie trzeba było robić wszystkiego od początku. Przy okazji wyszły u nas gazetówki z Bondem, dość drogie z obrazem 4/3 i lektorem w 2.0, za to były to chyba nowe mastery, ale i tak bieda.
Są w sieci fora "gazetomaniaków" gdzie dokłądnie opisują te wydania. Mimo, że to często tylko 5-10zł nie warto wywalać kasy w błoto i lepiej doczytać. Czasem pudełkowe wydanie nie jest wiele droższe, a czasem wogóle.
 

bat111

New member
OK. A co z tymi dwuwarstwowymi płytami ?

czy rzeczywiście one mają niższą kompresję niż jednowarstwowe ?

O ile sie nie myle, to dwuwarstwowe (DL, DVD 9), pojawiły się dość niedawno, może ze 3 lata temu. Czy to oznacza, że wszystkie DVD wydane wcześniej są z musu w wyższej kompresji (bo 1-warstwowe), a więc "gorsze" niż nowe DL ?
 

ivf

New member
stopień kompresji chyba nie podlega dyskusji.. nikt nie wrzuci materiału mieszczącego się na płycie jednowarstwowej (czyli mocniej skompresowanego) na płytę dwuwarstwową ;)

natomiast płyty dwuwarstwowe były od dawna, filmy na nich wydawano, a same "czyste" płyty z powodu ceny nie były dostępne w masowej sprzedaży detalicznej w wersjach do wypalania (filmy są tłoczone na krążkach).
 

pejotpe

New member
Bez reklam
bat111 napisał:
pojawiły się dość niedawno, może ze 3 lata temu.
Raczej "naście"... Pierwsze wydanie Seksmisji na DVD mam na płycie dwustronnej, podobnie był wydany Gladiator i sporo innych filmów. W cenie "gazetowej" królują płyty jednowarstwowe jednostronne. Natomiast nie widziałem osobiście płyty dwuwarstwowej dwustronnej (mimo iż specyfikacja DVD ją przewiduje). Pewnie kwestia kosztów (tańsze jest zrobienie dwóch płyt dwuwarstwowych).
 

bat111

New member
to skąd się biorą te wydania gazetowe ?

Bo umówmy się: obniżka ceny z ok.50PLN / za film do kilku kilkunastu to ruch szokujący. Dla większości widzów pokrywa to z nawiązką wszelkie negatywy:
- słabej jakości / brak pudełka
- słabszy dzwięk
- brak dodatków (o ile dodatki mają jakąkolwiek wartość ...)
- wyższa kompresja - ale czy przy wszystkich filmach ? Odnoszą wrażenie że jakość niektórych DVD z papierka nie odbiega od wcześniejszych "oficjalnych" wydań (które np. mam w kolekcji z wcześniejszych zakupów).
- zmiana formatów - (np. z 16:9 na 4:3) na szczęście ten sposób kaleczenia filmów spotykany jest dość rzadko. Większość wydań gazetowych trzyma 16:9, zdarzają się nawet 2.35:1. Ten rzeźnicki proceder chyba nie wymaga komentarza ...


Zakładam że ich wyadawanie to może to być "czyszczenie magazynu" czyli wyprzedaż licencji na wersje dvd ze starego mastera, gdyż planowane są prace nad nową kopią (ponowne skanowanie materiału filmowego), która będzie dostosowana do nowych odtwarzaczy (niższa kompresja dla płyt dwuwarstwowych)

moim zdaniem, to wydawcy psują dwa rynki za jednym zamachem : rynek prasy (bo przyzwyczaili czytelników do 'prezentów' a spadku sprzedaży prasy i tak nie zahamowali) i rynek filmowy (bo olbrzymia liczba osób które dostały za grosze nawet byle jakie DVD nigdy nie kupi nowej zremasteryzowanej wersji). Poza tym kupujący przyzwyczaili się do myśli, że film DVD można mieć za kilka-kilkanaście złotych. I niewielu zechce znowu zapłacić 49-99 czy 129.

Ale może to i dobrze ... ;-)
 

ivf

New member
filmy dvd za 100zl? to chyba jakieś nowości albo jakieś kolekcje.. ;)

w gazetach przecież nie ma z reguły nowości (tych kosztownych) ani filmów wartych 50zl, trafiają się sporadycznie, a cena samej gazety też wtedy nie jest na poziomie 10zl.. a filmy warte 20zł można z pewnością odgraniczyć do 10zł.. tymbardziej, że często są to filmy z jak to nazwałeś "czyszczenia magazynów" albo po prostu badziewie.. dodatkowo, poza tym co wymieniłeś, znikają jeszcze prawie w całości koszty dystrybucji (praktyczne).. no i przede wszystkim nie potrzebują, jak inni, marży na film, najczęściej zapewne wystarczy, że gazeta się sprzeda..

może podaj jakiś przykład filmu, sprawdzimy jak ma się jego cena rynkowa do ceny gazetowej ;)
 

bat111

New member
filmów w okolicach ceny sklepowej 50, które teraz chodzą w papierkach za parę-parenaście zł, jest sporo np. Woody Allen.

Nie twierdzę, że za parę zł można kupić to samo co za 100 i w tej samej jakości. Miałem na myśli zmiany w świadomości przeciętnych klientów i przyzwyczajenie ich do tego że film można legalnie kupić za parę złotych. Po co więc kupować cokolwiek w empiku, jeżeli można liczyć że niedługo wyjdzie jako dodatek do którejś z gazet za ułamek ceny sklepowej.

To jest podcinanie własnej gałęzi. Potem zaczyna się narzekanie, że nikt nie kupuje drogich wydań DVD i dlatego muszą one być drogie ...
 

bat111

New member
słuszna uwaga

upchnięte na płycie reklamy mogą obniżać cenę dla klienta, bo reklamodawca ponosi część kosztów wydania.

To jest chyba dość skuteczne medium reklamowe, bo jest pewność że napalony klient, który kupił film, obejrzy reklame
 

Berserker

New member
bat111 napisał:
filmów w okolicach ceny sklepowej 50, które teraz chodzą w papierkach za parę-parenaście zł, jest sporo np. Woody Allen.

Nie twierdzę, że za parę zł można kupić to samo co za 100 i w tej samej jakości. Miałem na myśli zmiany w świadomości przeciętnych klientów i przyzwyczajenie ich do tego że film można legalnie kupić za parę złotych. Po co więc kupować cokolwiek w empiku, jeżeli można liczyć że niedługo wyjdzie jako dodatek do którejś z gazet za ułamek ceny sklepowej.

To jest podcinanie własnej gałęzi. Potem zaczyna się narzekanie, że nikt nie kupuje drogich wydań DVD i dlatego muszą one być drogie ...

To nie do końca tak - empik akurat nie jest najlepszym przykładem, bo ten sklep ma po prostu karkołomne ceny (co prawda z innej beczki, bo gry komputerowe ale przykład wręcz jaskrawy: Halo2 na PC kosztowała w empiku 250zł podczas gdy w mediamarkt 76zł).

Co do podcinania gałęzi to też nie jest to takie oczywiste - w gazetach najczęściej pojawiają się filmy już starsze, które miały dawno swoje 5 minut w sklepach, w wypożyczalniach i w telewizji i takie tańsze wydanie jest po prostu ich wskrzeszeniem na jakiś moment i przy okazji możliwością zarobienia jakiegoś bonusa dla dystrybutora, bo gazeta płaci za licencję często niemałą kasę. Tego typu pozycje i tak leżą w sklepach i znajdują już naprawdę niewielu nabywców, bo kto miał kupić zrobił to już wcześniej.
 

Berserker

New member
bat111 napisał:
upchnięte na płycie reklamy mogą obniżać cenę dla klienta, bo reklamodawca ponosi część kosztów wydania.

To jest chyba dość skuteczne medium reklamowe, bo jest pewność że napalony klient, który kupił film, obejrzy reklame

Kwestia dyskusyjna z tymi reklamami - pojawiają się też na wydaniach "oryginalnych" nie wspominając o wyjątkowo chamskiej reklamie "ściąganie filmów to kradzież", co jest już szczytem chamstwa, bo za moje pieniądze (w końcu zapłaciłem za film) wytwórnia mnie jeszcze traktuje jako ewentualnego złodzieja.

Co do kompresji to bywa różnie. Można trafić na ładną jakość w gazetówce, a można też trafić na totalną tragedię.
 
Do góry