Netflix nic nie wyjaśnia, a mówi o tym, co już wyjaśnialiśmy lata temu.
Gdzieś jest cały wątek na ten temat.
Problemem nie są czarne pasy w formacie 21:9, a małe przekątne.
Dlatego od lat powtarzam, że przy wyborze tv/ekranu projekcyjnego, szczególnie jest istotna przekątna w uwzględnieniem tego co będziemy na niej oglądać, a jeżeli są to w większości filmy, to przy formacie 16:9, sporo będziemy tracić (z wrażeń).
Już nie wspominam o 4:3, bo jeszcze 10 lat temu tu na forum, wielu to samo pisało o tym formacie, który tak na marginesie ciągnąl się jeszcze od kina niemego.
Sam w sobie format 21:9, jest przepastny, daje inne wrażenia i w mojej ocenie (także wielu kinomaniaków) jest bardziej immersyjny. Dzięki niemu można uzyskać zupełnie inne kadry, ujęcia, to jest coś, co trzeba zobaczyć, ale na dużym ekranie.
Nolan tu też jest dobrym przykładem do dyskusji.
Nie możemy wymagać od małych tv, wrażeń które są dedykowane na zupełnie inny sprzęt.
W salkach kinowych, tych z prawdziwego zdarzenia, nie bez przyczyny mamy ekrany ze zmienną proporcją. Takie żródło 21:9 wówczas wypełnia całą ścianę, a nie kawałek małego ekranu.
Tak czy inaczej, autorowi wątku chodziło o zupełnie co innego.
Nie o to, dlaczego reżyserzy kręcą w różnych formatach, bo tego nigdy nie powinno się w żaden sposób tykać i ingerować, a o to, dlaczego film 16:9 - który wypełnia cały ekran tv (bez cięć), jest wyświetlany w innym serwisie z pasami i kastrowany... skoro nie musi.