Let The Right One In jest całkiem udaną ekranizacją książki pod tym samym tytułem (u nas - "Wpuść mnie").
Film jest osadzony w Szwecji w latach 80-tych gdzieś na peryferiach Sztokholmu, a głównymi bohaterami jest para dwunastolatków - Oscar oraz Eli, z tą różnicą, że Eli ma dwunaste urodziny od dawien dawna. Jeśli ktoś jeszcze nie widział filmu to gorąco polecam.
Pewnie od razu co niektórym przychodzi na myśl Zmierzch, ale może od razu zaznaczę, że to są dwa całkowicie różne filmy przeznaczone dla zupełnie innego odbiorcy.
Let The Right One In, wbrew temu co próbuje nam wmówić zwiastun do tego filmu, nie jest horrorem. Jest głównie dramatem (oczywiście z pewną domieszką horroru), opowieścią o okrucieństwie i samotności, poszukiwaniu akceptacji i zrozumienia. Nie ma tutaj oszałamiających efektów specjalnych, hektolitrów krwi czy wartkiej akcji, wręcz przeciwnie - tempo filmu jest dość ślamazarne, a efektów tyle co kot napłakał. Mamy za to fajnie zagrany film z oryginalną fabułą i ciekawym, dającym do myślenia zakończeniem. Doceni go głównie starszy widzi, młodszy pewnie się wynudzi...
Film został bardzo dobrze przyjęty przez krytyków jak i samych widzów o czym świadczy liczba nominacji i wygranych nagród czy średnia ocena 8.1 przy blisko 50 tyś oddanych głosach na imdb.com. Co niektórzy nawet twierdzą, że jest to najlepszy film poruszający tematykę wampiryzmu. Nie mi oceniać, w każdym razie jak dla mnie jest to jeden z lepszych filmów zeszłego roku.
Niestety film u nas jest prawie całkowicie nieznany, a to za sprawą dość egzotycznego polskiego dystrybutora, który ma prawa do tego filmu. W kinach wyświetlany w oszałamiającej ilości 6 kopii na cały kraj, na DVD wydany w tragicznej jakości obrazu, do tego w formacie 4:3 i z dźwiękiem stereo, a na Blu-Ray do dziś nie doczekał się premiery (może to i dobrze...) i pewnie nic w tym względzie się nie zmieni.
Więc co robić... aby obejrzeć ten film w sensownej jakości, polskiemu widzowi pozostają jedynie "alternatywne" metody pozyskania tego filmu, bądź wersja zagraniczna dla tych którym angielskie napisy nie są straszne.
Jeśli należysz do tego grona to osobiście polecam wydanie UK (do dostania za 9£ czyli jakieś 40zł).
Let The Right One In jest filmem niskobudżetowym, mimo tego prezentuje się całkiem przyzwoicie na nośniku Blu-Ray. Oczywiście jeśli chodzi o ostrość czy głębię obrazu to nie ma tutaj porównania do najlepiej prezentujących się produkcji na BD, ale też nie ma powodu do wstydu.
Duża część filmu rozgrywa się w mroku - poziom czerni i kontrast są bez zarzutu, jednak jeśli ktoś jest "uczulony" na ziarno to momentami jest ono dość wyraźne (głównie w kilku słabo oświetlonych scenach).
Co do dźwięku to na płycie mamy do wyboru oryginalną szwedzką ścieżkę oraz angielski dubbing - obie w DTS-HD MA 5.1.
Oprawa dźwiękowa generalnie jest dość spokojna i dostosowuje się klimatem do tego co widzimy na ekranie. Czasami jednak potrafi zaskoczyć szczegółowością i separacją kanałów. Subwoofer też momentami pokazuje pazurki.
Jest też kilka typowo horrorowych motywów dźwiękowych, których zadaniem jest podnieść nasze ciśnienie, ale moim zdaniem są one zupełnie zbędne i nie pasują do klimatu filmu.
Na specjalną uwagę zasługuje nastrojowa muzyka, a w szczególności główny temat, który za każdym razem przy odsłuchu robi na mnie ogromne wrażenie. Jego próbkę możecie posłuchać np. tutaj.
Dodatki dość skromne - za kulisami oraz cztery usunięte sceny, obie w jakości SD. Poza tym jest jeszcze galeria foto.
Film jest osadzony w Szwecji w latach 80-tych gdzieś na peryferiach Sztokholmu, a głównymi bohaterami jest para dwunastolatków - Oscar oraz Eli, z tą różnicą, że Eli ma dwunaste urodziny od dawien dawna. Jeśli ktoś jeszcze nie widział filmu to gorąco polecam.
Pewnie od razu co niektórym przychodzi na myśl Zmierzch, ale może od razu zaznaczę, że to są dwa całkowicie różne filmy przeznaczone dla zupełnie innego odbiorcy.
Let The Right One In, wbrew temu co próbuje nam wmówić zwiastun do tego filmu, nie jest horrorem. Jest głównie dramatem (oczywiście z pewną domieszką horroru), opowieścią o okrucieństwie i samotności, poszukiwaniu akceptacji i zrozumienia. Nie ma tutaj oszałamiających efektów specjalnych, hektolitrów krwi czy wartkiej akcji, wręcz przeciwnie - tempo filmu jest dość ślamazarne, a efektów tyle co kot napłakał. Mamy za to fajnie zagrany film z oryginalną fabułą i ciekawym, dającym do myślenia zakończeniem. Doceni go głównie starszy widzi, młodszy pewnie się wynudzi...
Film został bardzo dobrze przyjęty przez krytyków jak i samych widzów o czym świadczy liczba nominacji i wygranych nagród czy średnia ocena 8.1 przy blisko 50 tyś oddanych głosach na imdb.com. Co niektórzy nawet twierdzą, że jest to najlepszy film poruszający tematykę wampiryzmu. Nie mi oceniać, w każdym razie jak dla mnie jest to jeden z lepszych filmów zeszłego roku.
Niestety film u nas jest prawie całkowicie nieznany, a to za sprawą dość egzotycznego polskiego dystrybutora, który ma prawa do tego filmu. W kinach wyświetlany w oszałamiającej ilości 6 kopii na cały kraj, na DVD wydany w tragicznej jakości obrazu, do tego w formacie 4:3 i z dźwiękiem stereo, a na Blu-Ray do dziś nie doczekał się premiery (może to i dobrze...) i pewnie nic w tym względzie się nie zmieni.
Więc co robić... aby obejrzeć ten film w sensownej jakości, polskiemu widzowi pozostają jedynie "alternatywne" metody pozyskania tego filmu, bądź wersja zagraniczna dla tych którym angielskie napisy nie są straszne.
Jeśli należysz do tego grona to osobiście polecam wydanie UK (do dostania za 9£ czyli jakieś 40zł).
Let The Right One In jest filmem niskobudżetowym, mimo tego prezentuje się całkiem przyzwoicie na nośniku Blu-Ray. Oczywiście jeśli chodzi o ostrość czy głębię obrazu to nie ma tutaj porównania do najlepiej prezentujących się produkcji na BD, ale też nie ma powodu do wstydu.
Duża część filmu rozgrywa się w mroku - poziom czerni i kontrast są bez zarzutu, jednak jeśli ktoś jest "uczulony" na ziarno to momentami jest ono dość wyraźne (głównie w kilku słabo oświetlonych scenach).
Co do dźwięku to na płycie mamy do wyboru oryginalną szwedzką ścieżkę oraz angielski dubbing - obie w DTS-HD MA 5.1.
Oprawa dźwiękowa generalnie jest dość spokojna i dostosowuje się klimatem do tego co widzimy na ekranie. Czasami jednak potrafi zaskoczyć szczegółowością i separacją kanałów. Subwoofer też momentami pokazuje pazurki.
Jest też kilka typowo horrorowych motywów dźwiękowych, których zadaniem jest podnieść nasze ciśnienie, ale moim zdaniem są one zupełnie zbędne i nie pasują do klimatu filmu.
Na specjalną uwagę zasługuje nastrojowa muzyka, a w szczególności główny temat, który za każdym razem przy odsłuchu robi na mnie ogromne wrażenie. Jego próbkę możecie posłuchać np. tutaj.
Dodatki dość skromne - za kulisami oraz cztery usunięte sceny, obie w jakości SD. Poza tym jest jeszcze galeria foto.