Byłem dzisiaj po kilku latach przerwy w "normalnym" kinie - z rodziną, na animowanej bajce, oczywiście 2D.
To co szokuje to ceny. Gdybym miał to przeliczyć na filmy obejrzane na projektorze, to byłbym pewnie już milionerem .
Wrażenia:
1. ekran oczywiście nieporównywalnie większy niż w domu, ale spodziewałem się większej różnicy w odbiorze. Obraz przytłacza, ale porónująć do moich warunków (propocje 3/2, gdzie licznik do odległość projekcji, mianownik - szerokość ekranu) - jest prawie tak jak w kinie.
2. ostrość obrazu - lubię analogowość starej taśmy filmowej, ale kocham również ostrość cyfrowego materiału. Tutaj wyższość ma projektor.
3. czerń - to mnie chyba najbardziej zaskoczyło, ale czerń jest gorsza niż na projektorze! Może nie jest to różnica klasy, raczej delikatna, ale jednak zauważalna.
4. płynność obrazu - którą testowałem na napisach końcowych. Kolejne zaskoczenie - bo obraz delikatnie skakał. Zasadniczo - bardzo podobnie jak na projektorze.
5. kontrast - sceny ciemne i mieszane wypadają lepiej na projektorze. Sceny kontrastowe gdzie elementy jasne stanowią większość - porównywalnie. Generalnie projektor wypada lepiej, no, ale jakby nie było - TW9000 świeci lepiej niż nie jeden kineskopowiec.
6. kolory - hmmm... Mam wrażenie, że w kinie są podbite, aby osiągnąć lepszy efekt wizualny. Ten parametr trudno porównać.
7. głośność - zdecydowanie za głośno, pomimo, że to był film dla dzieci!!!
8. jasność - a raczej dynamika obrazu. W trybie normal (lampy) obraz na projektorze zdaje się być żywszy.
Podsumowując - projektory z roku 2011 z pedziału 8-12k osiągnęły jakość porównywalną lub lepszą niż profesjonalne kina. W kinie nie ma np. tej krystaliczności, którą cechuje TW9000. Spodziewałęm się również lepszego rozdzielenia planów...
ps. a tak przy okazji - w piątek padł mi TW9000. To moja pierwsza awaria projekjtora od dekady. Na poniedziałek zamówiony kurier. Mam nadzieję, że nie pochrzanią mi nic w obrazie. Poza tym - jak długo wytrzymam bez projektora?
To co szokuje to ceny. Gdybym miał to przeliczyć na filmy obejrzane na projektorze, to byłbym pewnie już milionerem .
Wrażenia:
1. ekran oczywiście nieporównywalnie większy niż w domu, ale spodziewałem się większej różnicy w odbiorze. Obraz przytłacza, ale porónująć do moich warunków (propocje 3/2, gdzie licznik do odległość projekcji, mianownik - szerokość ekranu) - jest prawie tak jak w kinie.
2. ostrość obrazu - lubię analogowość starej taśmy filmowej, ale kocham również ostrość cyfrowego materiału. Tutaj wyższość ma projektor.
3. czerń - to mnie chyba najbardziej zaskoczyło, ale czerń jest gorsza niż na projektorze! Może nie jest to różnica klasy, raczej delikatna, ale jednak zauważalna.
4. płynność obrazu - którą testowałem na napisach końcowych. Kolejne zaskoczenie - bo obraz delikatnie skakał. Zasadniczo - bardzo podobnie jak na projektorze.
5. kontrast - sceny ciemne i mieszane wypadają lepiej na projektorze. Sceny kontrastowe gdzie elementy jasne stanowią większość - porównywalnie. Generalnie projektor wypada lepiej, no, ale jakby nie było - TW9000 świeci lepiej niż nie jeden kineskopowiec.
6. kolory - hmmm... Mam wrażenie, że w kinie są podbite, aby osiągnąć lepszy efekt wizualny. Ten parametr trudno porównać.
7. głośność - zdecydowanie za głośno, pomimo, że to był film dla dzieci!!!
8. jasność - a raczej dynamika obrazu. W trybie normal (lampy) obraz na projektorze zdaje się być żywszy.
Podsumowując - projektory z roku 2011 z pedziału 8-12k osiągnęły jakość porównywalną lub lepszą niż profesjonalne kina. W kinie nie ma np. tej krystaliczności, którą cechuje TW9000. Spodziewałęm się również lepszego rozdzielenia planów...
ps. a tak przy okazji - w piątek padł mi TW9000. To moja pierwsza awaria projekjtora od dekady. Na poniedziałek zamówiony kurier. Mam nadzieję, że nie pochrzanią mi nic w obrazie. Poza tym - jak długo wytrzymam bez projektora?