Witam Czcigodnych,
chyba dojrzała we mnie myśl o przeniesieniu się w świat cyfrowy, świat strumieniowania dźwięku i owianych sławą formatów bezstratnych, wszechobecnego internetu. Myśl została wymuszona tragiczną śmiercią telewizora, którego głównym parametrem technicznym była trzydziestokilkukilogramowa masa i długi ogon kineskopu. W nowym odkryłem zainstalowanego Deezera, i brak możliwości podłączenia do wzmacniacza najprostszą drogą, czyli podwójnym cinchem. Ma tylko wyjście audio via HDMI i optyczne. Których nie ma wzmak. I zacząłem zastanawiać się, jak to ugryźć, a myśl moja bardzo daleko popłynęła...
Skracając, co mam obecnie.
Pokój ok. 15 m2.
Kolumny podłogowe dwudrozne Mission M33i, lubię je
Wzmacniacz Denon PMA-980R.
Źródła
CD Denon DCD-980. Jeszcze jakiś podobny stoi na szafie. Zaczynają niestety szwankowac. Mechanicznie chyba już też...
Tuner Denon TU-580RD, praktycznie nieużywany...
Kiedyś dawno temu był jeszcze gramofon i magnetofon, ale roczna wtedy pociecha skutecznie przekonała mnie do pozbycia się bardziej delikatnych nośników
Jeszcze jakieś tanie DVD od Pioneera stoi na stosie i tuner od kablówki.
Muzyka - każda. Od Bacha przez Yes, Sinatre i chór Aleksandrowa po punk rocka i codzienna papkę typu przeboje lata 2018
Współmałżonka moją fascynacje streamingiem szybko podchwycila lakoniczną myślą "Wreszcie pozbędziesz się tego stosu płyt których nie ma gdzie trzymać i kupisz małe grajetko zamiast tych strasznych ogromnych czarnych klocków z epoki kamienia łupanego". Czyli dąży do niewielkich estetycznych rozwiązań z nowoczesnym wyswietlaczem, i tu może być punkt sporny
I nie wiem jak to ugryźć, by sobie nie zepsuć jakości życia. Melomanem czy audiofilem nie jestem, ale coś tam słyszę i jakość dźwięku z piszczalki w laptopie czy głośników w aucie mnie po prostu drażni.
Wiem, że wstępnie mam kilka opcji
- od minimum typu kupić jakiś konwerterek DAC za kilkadziesiąt PLN w linie TV-wzmak i korzystać z Deezera TV
- kupić w ten tor poważny DAC, może że streamingiem po WIFce nawet, ale to kolejny klocek
- kupić jakiś all in one i pozbyć się staroci
- zbudować wszystko od nowa w oparciu o osobne nowoczesne klocki, ale wiadomo, że w obliczu wysokokilkutysiecznej kwoty usłyszę, że lepiej zrobić remont kuchni lub pojechać na Maderę...
Kolumny raczej wolałbym zostawić, bo je lubię, lubię podlogowki, a wymiana może skończyć się hasłem o zakupie "takich fajnych malutkich które można postawić między książkami lub na parapecie"...
Radia raczej się pozbede. CD też kiedyś pewnie... Tylko czy już?
Dodam, że ma świadomość podpowiada, że firmy Cambridge Audio, Naim, HK czy Denon kojarzą się mi z dźwiękiem, Sony z kinem domowym 20.17 i odglosami z sufitu i podłogi, a Samsung LG czy Philips raczej z odkurzaczem i lodówką niż z audiostereoHiFi...
Trudny orzech do zgryzienia.
Czy warto zmieniać wzmacniacz? Jak sobie nie pogorszyć.
Coś doradzicie przy tak ogólnych hasłach, o zacni dźwiękoznawcy?
Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
chyba dojrzała we mnie myśl o przeniesieniu się w świat cyfrowy, świat strumieniowania dźwięku i owianych sławą formatów bezstratnych, wszechobecnego internetu. Myśl została wymuszona tragiczną śmiercią telewizora, którego głównym parametrem technicznym była trzydziestokilkukilogramowa masa i długi ogon kineskopu. W nowym odkryłem zainstalowanego Deezera, i brak możliwości podłączenia do wzmacniacza najprostszą drogą, czyli podwójnym cinchem. Ma tylko wyjście audio via HDMI i optyczne. Których nie ma wzmak. I zacząłem zastanawiać się, jak to ugryźć, a myśl moja bardzo daleko popłynęła...
Skracając, co mam obecnie.
Pokój ok. 15 m2.
Kolumny podłogowe dwudrozne Mission M33i, lubię je
Wzmacniacz Denon PMA-980R.
Źródła
CD Denon DCD-980. Jeszcze jakiś podobny stoi na szafie. Zaczynają niestety szwankowac. Mechanicznie chyba już też...
Tuner Denon TU-580RD, praktycznie nieużywany...
Kiedyś dawno temu był jeszcze gramofon i magnetofon, ale roczna wtedy pociecha skutecznie przekonała mnie do pozbycia się bardziej delikatnych nośników
Jeszcze jakieś tanie DVD od Pioneera stoi na stosie i tuner od kablówki.
Muzyka - każda. Od Bacha przez Yes, Sinatre i chór Aleksandrowa po punk rocka i codzienna papkę typu przeboje lata 2018
Współmałżonka moją fascynacje streamingiem szybko podchwycila lakoniczną myślą "Wreszcie pozbędziesz się tego stosu płyt których nie ma gdzie trzymać i kupisz małe grajetko zamiast tych strasznych ogromnych czarnych klocków z epoki kamienia łupanego". Czyli dąży do niewielkich estetycznych rozwiązań z nowoczesnym wyswietlaczem, i tu może być punkt sporny
I nie wiem jak to ugryźć, by sobie nie zepsuć jakości życia. Melomanem czy audiofilem nie jestem, ale coś tam słyszę i jakość dźwięku z piszczalki w laptopie czy głośników w aucie mnie po prostu drażni.
Wiem, że wstępnie mam kilka opcji
- od minimum typu kupić jakiś konwerterek DAC za kilkadziesiąt PLN w linie TV-wzmak i korzystać z Deezera TV
- kupić w ten tor poważny DAC, może że streamingiem po WIFce nawet, ale to kolejny klocek
- kupić jakiś all in one i pozbyć się staroci
- zbudować wszystko od nowa w oparciu o osobne nowoczesne klocki, ale wiadomo, że w obliczu wysokokilkutysiecznej kwoty usłyszę, że lepiej zrobić remont kuchni lub pojechać na Maderę...
Kolumny raczej wolałbym zostawić, bo je lubię, lubię podlogowki, a wymiana może skończyć się hasłem o zakupie "takich fajnych malutkich które można postawić między książkami lub na parapecie"...
Radia raczej się pozbede. CD też kiedyś pewnie... Tylko czy już?
Dodam, że ma świadomość podpowiada, że firmy Cambridge Audio, Naim, HK czy Denon kojarzą się mi z dźwiękiem, Sony z kinem domowym 20.17 i odglosami z sufitu i podłogi, a Samsung LG czy Philips raczej z odkurzaczem i lodówką niż z audiostereoHiFi...
Trudny orzech do zgryzienia.
Czy warto zmieniać wzmacniacz? Jak sobie nie pogorszyć.
Coś doradzicie przy tak ogólnych hasłach, o zacni dźwiękoznawcy?
Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka