No cały dynks w tym, że ani głośno, ani długo...
Zastanawiałem się, czy to nie jakiś wirus "przeszedł" z dysku przenośnego (USB) na ampli, ponieważ jako ostatnie, słuchałem muzy z dysku, a obecnie, gdy podłączam cokolwiek przez USB, ampli tego nie czyta...
Czy to nie lamerska teza?