W recenzji na Polygamii HALO: ODST wypadło "zaledwie" na 4-/5. Niby gra dostała "czwórkę", ale zjechali ją za słąbą oprawę graficzną (lata świetlne za Killzone 2) i takie sobie cutscenki (lepsze były już ponoć w HALO Wars). Pochwalili tylko muzykę. W sumie zatem mamy odgrzany kotlet z sędziwego już HALO 3.
Z drugiej jednak strony, redaktorzy Polygamii przyznali że nie testowali multiplayer online, więc może gdyby to uwzględnili to HALO: ODST dostałoby lepszą notę. Przecież najwięcej gameplay HALO ma chyba właśnie w online multiplayer.
Grałem w HALO 3 tylko parę godzin u znajomego i mi się nie podoba ten "kolorowy" klimacik strzelania do robaczków. HALO: ODST miało chyba dać namiastkę Killzone 2 na Xbox'a naśladująć ciemny, brudny klimat wojennej pożogi w trakcie desantu (na moje oko ciemne, zburzone miasta w HALO: ODST są lekką zrzynką plansz w Killzone 2). Ale chyba Microsoft Game Studios się słabo przyłożyło i muszą zrozumieć że dobre gry wymagają jednak więcej pracy niż wkładali dotychczas w serię HALO. Żeby zrobić dobre HALO trzeba harować latami jak Guerilla Games przy Killzone 2, a nie tylko odgrzewać prostą strzelankę z HALO 3.
Szkoda, no ale wkrótce będzie Modern Warfare 2 na pocieszenie hi hi
Amerykanie kochają HALO. W USA gra pozbierała już recenzje w granicach 8-9/10. DZIWNA ta miłość do Halo
