Yamaha s-501 i Zensor7

pjasio253

New member
Witam
Czy ktoś miał okazję słuchać takiego duetu? Alternatywą jeśli chodzi o wzmak jest Onkyo 9050, którego słyszałem z tymi Zensorami. Zanim posłucham (nie wiem, jak szybko) zastanawiam się, gdzie spodziewać się różnicy? Muzyka - wszystko oprócz jazzu, klasyki i techno ;)
 

lobos

New member
Bez reklam
Fajne polaczenie - cieple kolumny i dynamiczny wzmacniacz ladnie sie uzupelniaja.
Whiplash, wie co pisze, bo miał u siebie Zensory z Yamahą i z tego co wiem nieźle wspomina ;-)

Masz wzmaka Yamahy ale z kolumnami JBLa, może podpowiedz koledze o różnicach.
Lepiej, żeby Whiplash nie porównywał JBL z innymi, bo może to być bolesne dla miłośników amerykańskiej marki ;-)
 

pjasio253

New member
To może dopełnię wątek własnym poglądem na ten temat, bo udało mi się posłuchać konfiguracji, o której pisałem, może komuś w przyszłości się przyda.
Dla mnie lepiej zagrała Yamaha z Zensorami niż Onkyo. Jestem zwolennikiem słuchania z wciśniętym trybem Direct/Pure i nawet jak miałem słabe nagranie, dla którego jakimś ratunkiem było ruszenie pokręteł Treble/Bass, to dalej Yamaha lepiej radziła sobie z tym. Pomimo, że ma ten zakres regulacji mniejszy niż Onkyo, to jednak robi to w innym paśmie i efekt regulacji jest zdecydowanie bardziej naturalny a uszy od niego nie bolą. Onkyo w zakresie wysokich tonów wkraczało mocno w pasmo tonów średnich, więc wychodziły z tego "trzeszczące" wysokie, Yamaha dawała je o wiele subtelniejsze i przyjemne. Podobnie regulacja basu - Onkyo dość szybko dawał dudniący bas, Yamaha dopiero przy końcu regulacji zaczęła go zniekształcać.
Wracając do jakości dźwięku w trybie Direct/Pure:
- Yamaha daje bas niżej schodzący, ale szybki, choć pozbawiony trochę pasma 100-150Hz. Onkyo ma tu pełniejsze pasmo, choć nie schodzi tak nisko i nie każdemu może się do podobać - mnie "ociera" się on juz trochę o lekkie dudnienie.
- Yamaha przegrywa z Onkyo na pewno w paśmie tonów średnich - ma je wycofane, Onkyo ma je bardzo naturalne, dobrej jakości
- w paśmie wysokich tonów jest lekkie wskazanie na Yamahę (nie męczą i są dla mnie dość subtelne), ale Onkyo tu tez pokazuję sie poprawnie (o ile nie próbujemy kręcić gałką wysokich)
To tyle, co do barwy. Oba wzmaki oferują podobną, dobrą szerokość sceny stereo. Onkyo jednak jest bardziej detaliczne i lepiej można zlokalizować poszczególne instrumenty na scenie.
Podsumowanie:
Jeśli ktoś dużo słucha spokojnego grania i zależy mu na dobrym wokalu, to polecam Onkyo, dla kogoś, kto słucha rocka, popu i przedkłada dynamikę nad szczegóły to polecam Yamahę.
Proszę pamiętać, że jest to tylko moja subiektywna ocena, dodatkowo tylko z kolumnami Dali Zensor7. Osobiście wybrałem Yamahę nawet kosztem zdekompletowania istniejącego zestawu (mam ampli Onkyo), więc naprawdę mnie łamało ;).
Pozdrawiam
 

Whiplash

New member
Bez reklam
No ja moge tylko potwierdzic odsluchy kolegi.

Na poczatek jak w kazdym poscie dementuje forumowe opinie nt. ostrosci yamahy. Yamaha poprostu gra dynamicznie i szczegolowo. W pure direct nie ma mowy o ostrosci - tak mowia chyba tylko fani cieplego albo jak kto woli zamulonego brzmienia z dociązonym basem i srednica lub Ci którzy zestawili ynamiczna yamahe z dynamicznymi kolumnami np. Klipschem czy dosc ostro grajacym Focalem.

Dali mialem ale z Denonem. Z Yamaha nigdy nie sluchalem ale z tego co pamietam to dali zensor gra dosc spokojnie, cieplo, wypelniona srednica i miekkim poluzowanym basem. Brzmienie uniwersalne raczej do wszystkiego, wiadomo jak do wszystkiego to kompromis musi gdzies byc. Dlatego dali brakuje kontroli basu co moze byc wada ale i zaleta bo staje sie on taki misiowaty, przyjemny w odsluchu. Z cieplym denonem bylo troche malo szczegolowo - cieple kluchy. Stad moja teoria ze z szybkim wzmacniaczem yamahy dali moze sie fajnie zgrac. Aczkolwiek nie sa to kolumny do tworzenia sciany dzwieku.

Yamaha gra dynamicznie i eksponuje bas/sporan wycofujac delikatnie srednice. Nie akcentuje tego efekciarskiego 100hz basu tylko skupia sie na tym niskim, przez co sprawia wrazenie ze tego basu jest mniej. Ale podczas dluzszego osluchu wlasnie tego basu nie brakuje, jest on ladnie wypelniony i gleboki. Wiele kolumn ma gorke na basie w ok wlasnie 100hz a spadek przy 50hz i tam wlasnie yamaha doładowywuje mocy i wypelnienia. Onkyo napewno gra rowniej, mniej dynamicznie od Yamahy.

JBL studio jest dość spokojny, zeby nie powiedziec troche bez wyrazu.To nie jest stary JBL ktory oferowal bas, sopran i mase decybeli. Studio nie eksponuje za bardzo basu czy sopranu. Jak na JBL to kolumny bardzo rowno grajace. Dlatego ze spokojnym wzmacniaczem jest troche plasko. Z denonem brakowalo tego pazura ktory pojawil sie po podlaczeniu Yamahy. Bas zyskal moc i wypelnienie a srednica z gora pasma zyskala oddech i detalicznosc. Co warto dodac jeszcze to fakt ze JBL bardzo lubi podlaczenie Bi Wire. Przetestowalem 3 sposoby i najlepiej te kolumny graja po wyjeciu blaszek i podlaczeniu kazdej sekcji pod osobny terminal we wzmacniaczu. Roznica jest spora, przy jednym kablu my wyrazna degradacje albo basu albo srednicy/gory pasma w zaleznosci pod ktora sekcje podlaczamy kabel. Obecna seria Studio to bezpieczny i uniwersalny wybor. Oczywiscie ma swoje wady ale ktora kolumna za te pieniadze ich nie ma? :)
 
Ostatnia edycja:

pjasio253

New member
No ja moge tylko potwierdzic odsluchy kolegi.
Dzięki za potwierdzenie, bo już myślałem, że błądzę i trzeba specjalistę od słuchu odwiedzić ;)

Na poczatek jak w kazdym poscie dementuje forumowe opinie nt. ostrosci yamahy. Yamaha poprostu gra dynamicznie i szczegolowo.

Też nie mogłem pojąć, co inni mieli na myśli tak opisując Yamahę, niektórzy nawet twierdzili, że jest "jazgotliwa" - to tylko chyba w przypadku opisanym przez Ciebie, czyli kolumn, które grają ostro.

Znam siebie i wiem, kiedy słuchanie czegoś może męczyć - w przypadku Yamahy nie miałem ani przez chwile takiego efektu. Mało tego, nawet stacje internetowe (wiadomo, że nie ma szału z jakością, nawet na stacjach z wyższym bitrate) z ampli puszczone po pre-out brzmiały naprawdę nieźle.
 

Baltazar Gąbka

New member
Bez reklam
JBL studio jest dość spokojny, zeby nie powiedziec troche bez wyrazu.To nie jest stary JBL ktory oferowal bas, sopran i mase decybeli. Studio nie eksponuje za bardzo basu czy sopranu. Jak na JBL to kolumny bardzo rowno grajace. Dlatego ze spokojnym wzmacniaczem jest troche plasko. Z denonem brakowalo tego pazura ktory pojawil sie po podlaczeniu Yamahy. Bas zyskal moc i wypelnienie a srednica z gora pasma zyskala oddech i detalicznosc. Co warto dodac jeszcze to fakt ze JBL bardzo lubi podlaczenie Bi Wire. Przetestowalem 3 sposoby i najlepiej te kolumny graja po wyjeciu blaszek i podlaczeniu kazdej sekcji pod osobny terminal we wzmacniaczu. Roznica jest spora, przy jednym kablu my wyrazna degradacje albo basu albo srednicy/gory pasma w zaleznosci pod ktora sekcje podlaczamy kabel. Obecna seria Studio to bezpieczny i uniwersalny wybor. Oczywiscie ma swoje wady ale ktora kolumna za te pieniadze ich nie ma? :)
Dzisiaj zabiera się za podłączanie allegrowego AVR-255 z nowymi kolumnami JBL Studio 270. Bardzo mi się to podoba.
 
Do góry