Witam.
Dwa tygodnie po kupnie oddałem swojego samsunga do serwisu. Powód zwiazany z Twoim - zieloną pixelozę zaobserwowałem już w sklepie, ale podnosząc jasność i odpowiednio kalibrując całość potrafiłem to zniwelować. Pomagało to również na samsungowe "gliniane twarze".
Ogólnie efekt mnie zadowolił, kupiłem TV a okazało się w domu, że niestety przy niedogrzanym TV (!!!) pojawia się dodatkowy niemiły efekt zielonych zaburzeń zwłaszcza widoczny przy podniesionej jasności. Napisałem odpowiednie oprogramowanie testujące (TV podłączam przez RGB z komputera), wezwałem serwis, serwis uznał, że wada ewidentnie występuje, wysłali do Warszawy i problemy się zaczęły. 4 tyg czekali na częsci z zagranicy, powymieniali chyba pół telewizora, wrócił i.... bez zmian. Dodatkowo jakiś ćwok nie popatrzył na opis usterki i pewnie stwierdził że to kolejny niezadowolony z "zielonej pixelozy" i usiłował odjąć zielonego koloru, co strasznie pogorszyło kalibrację kolorów (fioletowe szarości).
Łącznie trzymali 5 tygodni TV i nic nie naprawili.
W tym czasie poprawiłem własne oprogramowanie i obszedłem kilka sklepów z notebookiem. Niestety - te problemy (zielona pixeloza i silne zielone przebarwienia w ciemnych przejściach koloru czerwonego) dotyczyły wszystkich (zimnych) testowanych egzemplarzy. Wziąłem się ostro do testowania (miernik natężenia oświetlenia) i doszedłem do kilku ciekawych wniosków. Samsungi (nawet najtańsze) mają kolosalny kontrast. I to bez oszustwa. Inne marki zwykle nawet się nie umywają - zwykle naciągają - Samsung nie. Kontrast jest piękny, czarny kolor głęboki. Niestety do kontrastu nie dorasta zdolność odtwarzania ciemnych barw, zwłaszcza zielonego! Jak wygeneruje się płynne przejście czarny-zielony, to jest tak - czarny, czarny, czarny, czarny, nagle ostro zielony (załkiem jasny), i potem coraz jaśniejsze zielone. Brak ciemnego zielonego. Różnica pomiędzy czarnym i najciemniejszym zielonym jest ogromna. Nieco tylko lepiej jest z czerwonym, z niebieskim OK. I tu jest problem właśnie. Kiedy jest jasno w pomieszczeniu, źrenice są zwarte i oko nie jest tak wrażliwe - w ciemnosci ta różnica między najciemniejszym zielonym i czarnym jest wyraźnie widoczna. Sprawdzałem inne marki - nawet jeśli zielony jest równie kiepski, to jaśniejszy czarny maskuje tą wadę. Słabością samsunga jest więc w pewnym stopniu jego wyższość - wysoki kontrast i głęboka czerń. Jak lekko podniesie się jasność - pojawia się zielona pixeloza na czarnych, jak bardziej - problemy z czerwonymi przejsciami, o których pisałem na początku,
Moim zdaniem - trzeba po prostu oglądać obraz na samsungu w jasnym pomieszczeniu i trzeba nie być wrażliwym na różnicę pomiędzy czarnym a najciemniejszym zielonym. Ja oglądam filmy przy całkowitym zaciemnieniu i jestem bardzo wrażliwy na tą zieloną pixelozę - zmieniłem więc TV. Teraz mam taniego LG i dla mnie (!) obraz jest o klasę lepszy. Czarny kolor jest znacznie jaśniejszy, kontrast mniejszy, ale zielonej pixelozy nie widzę wcale (między innym maskuje ją stosunkowo jasny czarny).
Co jeszcze mogę powiedzieć. Jasne barwy ma minimalnie lepsze Samsung od LG, ale to minimalna różnica, z komputerem lepiej współpracował Samsung (ale po walkach LG też zmusiłem do pixel mappingu pod RGB).
Twarze znacznie lepsze na LG.
Serwis Samsunga był obrzydliwy. Wszystko się przeciagało tygodniami, bez telefonów ponaglających pewnie do teraz bym czekał, rozpatrzenie reklamacji naprawy - dwa tygodnie (+wysyłanie pism itp.), konkretnej, fachowej odpowiedzi na maila nie dostałem żadnej - nic więcej ich produkcji nie kupię.
Ogólnie - wybierajac telewizor koniecznie go obejrzeć w dokładnie takich warunkach, jak się będzie oglądać. I ewentualnie dobrze oczy przyzwyczaić do ciemności. Wziąć do testów "zimny" egzemplarz i koniecznie sprawdzić z różnymi poziomami jasności.
Pozdrawiam.