Historia reklamacji tego telewizora jest trochę dłuższa.
W wielkim skrócie:
-W lutym 2019 roku zgłosiłem tę usterkę do Sony Support. W przeciągu 7 dni przyjechał do mnie serwisant z wrocławskiego serwisu, obejrzał telewizor, posprawdzał go na planszach i poszedł. 3 dni później otrzymuję wiadomość ze Sony zaproponowało mi na wymianę KD-65XF9005. Grzecznie odmówiłem podając swoje przyczyny (brak 3-drożnych głośników, brak wejścia komponentowego do starych konsol itd.). Poszła eskalacja i zaproponowano mi korektę faktury. Był to okres w którym do sklepów wchodziły nowe modele telewizorów Sony. Postanowiłem się wstrzymać z przekazaniem telewizora, ponieważ chciałem dowiedzieć się o nich czegoś w więcej z nadchodzących testów. Nie chciałem też zostawać bez telewizora przez dłuższy czas. Zadzwoniłem więc do Sony Support i zapytałem, czy mogę przemęczyć się jeszcze z tym sprzętem i zawiesić procedurę w czasie by w przyszłości do niej powrócić. W odpowiedzi usłyszałem, że nie ma największego problemu, ponieważ zgłoszenie jest przypisane do nr seryjnego mojego sprzętu i cała dokumentacja nie przepadnie. Z góry zaznaczam, że nie chodziło mi o to, żeby w przyszłości Sony wymieniło mi telewizor na model XG95!
-W lipcu 2019 roku ponowiłem zgłoszenie. Sprawa otrzymała nowy nr RMA bo ponoć takie są procedury i sprzęt wymaga nowej weryfikacji. Trochę byłem zdziwiony, bo telewizor przecież był zakwalifikowany do wymiany a przez ten czas przecież sam się nie naprawił.
Przyszedł ten sam serwisant co w lutym, posprawdzał telewizor na planszach z YouTube i poszedł. Za tydzień otrzymuję wiadomość, że moje zgłoszenie jest nieuzasadnione bo clouding to naturalne zjawisko w telewizorach o podświetleniu krawędziowych. Tylko, że ja zgłaszałem plamy na ekranie a nie clouding!
-Po kilku telefonach do Radomia i do Sony Support i nadaniu trzeciego nr RMA w końcu przyszedł jeszcze raz serwisant z Wrocławia, tym razem inny. Pooglądał ekran, pomacał matrycę paluchem po czym stwierdził, że to "pryzmatyczne załamania światła" i obraz mieści się w granicach normy! Minęło trochę czasu, oczywiście, żadnej ekspertyzy nie otrzymałem.
Zgłosiłem reklamację do Sony Support, znowu zaproponowano mi KD-65XF9005 i znowu grzecznie odmówiłem, podając wcześniejsze przyczyny. Sony Support odpowiedziało, że w takim razie oni sprawdzą czy telewizor nadaje się do korekty faktury. Minął kolejny tydzień i właśnie jestem po wiadomości, że niestety Sony po konsultacji z serwisem centralnym stwierdza, że mój odbiornik nie kwalifikuje się do naprawy i na tym sprawę zakończa.
Oczywiście żadnych wyjaśnień co do moich plam nie otrzymałem, ani dlaczego moje zgłoszenie jest nieuzasadnione. Zero ekspertyz, wszystko w takiej postaci.
Po kolejnych telefonach tym razem do centralnego serwisu w najbliższym czasie mają do mnie zajść serwisanci z Radomia i sprawdzić po raz kolejny ekran. Tym razem z jakimiś filtrami (ktoś wie o co chodzi?)
Jest to dla mnie co najmniej dziwne, że wcześniej telewizor został zakwalifikowany do wymiany i do korekty faktury a teraz jest to jakiś problem. I że ten sam serwis i serwisant wydaje dwa razy różne ekspertyzy.
Co Wy o tym myślicie?
Wydaje mi się, że bez rzecznika praw konsumenta się nie obędzie.
Co na to sklep w którym kupiłeś?
Wg. sklepu jest to uszkodzenie matrycy i zasugerował mi reklamację sprzętu