PDP-4270XA powystawowy - czy warto?

Mike_D

New member
Witam wszystkich (pierwszy post ;))

Forum czytam mniej lub bardziej od kilku miesięcy. W tym czasie zdecydowałem się na plazmę - no i znając cenę Pioneerów zawęziłem wybór firm między Panasa a Samsunga. Ale...

wczoraj w pewnym sklepie znalazłem ostatni egzemplarz powystawowego Pionka PDP-4270XA za... 3000 zł :D. Sklep, w którym to było bierze sprzęt od dystrybutora DSV, zatem gwarancja jest.. Dzisiaj jadę sprawdzić ile godzin ten telewizorek sobie grał; obserwując go wczoraj nie zauważyłem żadnych wypalonych powidoków (a podejrzewam że nikt tam się w żadne docieranie nie bawił). Obraz - super.

Chciałem dowiedzieć się czy jest sens kupowania go (z pełną gwarancją) jeśli ma np. więcej niż 1000h - odpadłby mi cały problem docierania - traktowałbym to po prostu jako używkę z gwarancją. Co o tym sądzicie?

Z góry dzięki za wszelkie uwagi :)
 

jashi

New member
Ja kupiłem panasa z wystawy z przebiegiem 500h i nic mu nie było. Bież go. Szczególnie ze ten Pionek jest o ponad połowę tańszy niż normalnie. Moim zdaniem jak by miał nawet 2000 h to bierz. pozatym w sklepach wyświetlają obrazy dynamiczne czyli bez loga itp. wiec o powidoki sie nie martw. zastanów się jeszcze czy w tej cenie nie chcesz nowego panasa pv80 i go docierać
 
Ostatnia edycja:

Mike_D

New member
jashi, cały czas się zastanawiam czy nowy Panas czy stary Pioneer - do wieczora będzie dylemat (o ile oczywiście już ktoś go nie wykupił)...

ArtS007, dzięki za odpowiedź :)
 

jashi

New member
Daj znać jaką decyzję podjąłeś. Za panasem przemawia więcej. np:3xHDMI no i kontrast. Moim zdaniem musisz sam sobie odpowiedzieć czy pionek cie zadowoli i jego możliwości.
 

A_ndy

New member
Witaj,

Ja też kupiłem powystawowy 5080XA, no i... pełna satysfakcja :D .
Każdy, z kim go oglądam zachwyca się jakością obrazu. Sprawdź tylko czy nie ma "martwych" pikseli i jeśli świeci kolorowo to śmiało kupuj (przynajmniej nie musisz już go wygrzewać :D )

Pozdrawiam, A_ndy
 

Mike_D

New member
Kupiłem :)

Po wywalczeniu pilota od obsługi w Makro Poznań sprawdziłem ile godzin grał no i.. niecałe 78 :D. Albo cofnęli licznik (w co nie chce mi się wierzyć biorąc pod uwagę że ludzie tam pracujący nie bardzo wiedzieli nawet jak zmienić źródło sygnału..) albo na ekspozycję trafił tydzień wcześniej z jakiegoś zapomnianego miejsca w magazynie. Tak czy inaczej, za 3049 zł, w idealnym stanie wizualnym, a i na matrycy w sklepie nic niepokojącego nie dostrzegłem :D

Dzisiaj rano wtaszczyłem 40kg pudło do mieszkania, teraz stoi i czeka aż wrócę z pracy. Info dla zainteresowanych - udało mi się przewieżć telewizor w kartonie Golfem III (pięciodrzwiowym) wzdłuż, po rozłożeniu tylnej kanapy - wszerz nie wchodził. Co prawda nie na stojąco, ale pod kątem 45 stopni - no i z kolanami pod brodą bo musiałem prawie maksymalnie przesunąc fotele do przodu. Teraz już wiem jak by się jeździło malczakiem..

Sprawdziłem na szybko czy wytrzymał transport - no i pęknięc na matrycy brak, a wieczorem testowanie :D.

Dzieki wszystkim za rady.
 

Mike_D

New member
Pierwsze wrażenia - kurczę, po co mi cyfrowa kablówka skoro analogowa gra tak rewelacyjnie.. Trudno oderwać wzrok :)

DVD musi na razie poczekać więc chciałem przetestować sygnał z komputera. Pierwsza myśl to kabel DVI-HDMI. Ale... w kilku wątkach na forum doczytałem że w przypadku innych niż 1900x1080 rozdzielczościach lepiej jest używać D-SUBa. Mi (z różnych względów) zalezy jednak na wykorzystaniu DVI - i to pomimo karty ATI w lapku.

Ponoć niektóre telewizory mają ostrzeżenia w instrukcjach przestrzegające przed podłaczaniem peceta do złącza DVI (niezgodność rozdzielczości itp..). Ale.. Pionek ma rozdzielczość 1024x768 - zatem tak typową dla kart graficznych jak to tylko możliwe :). Zatem, czy ktoś z Was mógłby mi powiedzieć czy to może zadziałać? (najlepiej zanim wydam kasę na niedziałający kabel ;)).
 

Mike_D

New member
Nie zapomnę, tym bardziej że już na starcie walczę z logo Makro wypalonym po jakiejś płytce promującej wyprzedaże w tymże sklepie i jasniejszymi paskami na górze i dole ;).
 
Do góry