Hollywood vs Gry: Watch Dogs Legion - recenzja

Jam Nius

piszę
19207d1604322903-hollywood-vs-gry-watch-dogs-legion-recenzja-watch-dogs-legion-recenzja-nvidia-amd.jpg


Chcąc zrobić kotleta schabowego nie mamy zbyt dużego pola manewru. Musimy mieć jajko, bułkę tartą, coś tam i coś tam. Aby go usmażyć potrzebujemy patelni, trochę tłuszczu i źródło ciepła, które zapewni odpowiednią temperaturę do obróbki cieplnej tegoż kotleta. Podobnie wygląda sprawa w świecie części. Dokładniej rzecz ujmując, kolejno wydawanych części zarówno filmów, gier czy książek. Najtrudniejsze jest stworzyć przepis bazowy, więc nie dziwię się, iż po dużym sukcesie schabowego pojawiają się nie tylko odgrzewane kawałki z niedzieli ale także wariacje poszukujące czegoś więcej niż poprzednio. Po niemal czterech latach przerwy czas ponownie zanurzyć nasze uzębienie w świat Watch Dogs. Witajcie w Watch Dogs Legion.

Zaplecze od kuchni.

Wiele miesięcy minęło po tym jak opuściliśmy San Francisco ale do dzisiaj świetnie pamiętam jak dobrze oddano klimat tamtego miejsca. Ikony architektury dominujące w przestrzeni są nie do zapomnienia, szczególnie dla osób, które miały szczęście zapoznać się z nimi w rzeczywistości. Watch Dogs Legion ponownie rozbija przysłowiowy bank lub raczej w naszym przypadku dostarcza wołu, bo przecież każdy u nas wie, iż bez wołu nie ma rosołu. Na ucztę z otwartego świata studio Ubisoft zaserwowało nam Londyn. Gdybym był tajnym recenzentem przewodnika Michelin nawet na chwilę nie zawahałbym się i wystawił bym najwyższą możliwą notę. Jako, iż ta lokalizacja jest dużo bliższa wielu naszym krajanom, zastanawiam się czy tak jak ja, zamiast czem prędzej zabrać się za wykonywanie misji postanowią poszwendać się po mieście. A zapewniam, iż jest co oglądać.

19193d1603898862-nowy-moderator-watch-dogs-legion1.jpg


Tower of London, Tower bridge, London Eye, Big Ben, Buckingham Palace, Westminster Palace, Trafalgar square itd, itd, itp. Jeśli jesteście w jakiś sposób związani emocjonalnie z tym miastem to warto wybrać się do świata wirtualnego aby choćby na chwilę posmakować Ubisoftowskiej wersji.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

O ile miasto zostało przyrządzone wyśmienicie, tak chciałbym zwrócić uwagę iż panierka, znaczy ta, no... grafika ma pewną dziwną manierę. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale otrzymujemy produkt wizualnie starający się z jednej strony być czymś fotorealistycznym oraz animowanym co w moim odczuciu nie jest ani jednym ani drugim. Nie zrozumcie mnie źle, na najwyższych ustawieniach obrazu z naszym redakcyjnym Nvidia RTX 2080 TI grafika wygląda bardzo dobrze, jednak miejscami jest w niej coś dziwnego. Jeśli miałbym rozbić to na szczegóły wskazałbym np na rzekę. Woda zarówno z góry jak i podczas interakcji wygląda... nieswojo, dziwnie, sztucznie. Podobne odczucia miałem podczas padającego deszczu.

19195d1603898872-nowy-moderator-watch-dogs-legion3.jpg


O ile ray tracing potrafi świetnie budować klimat poprzez zwiększenie naturalności. W wielu szybach zamiast sztucznego generowania jakiegoś obrazu, zobaczymy rzeczywiste odbicia. W zależności od powierzchni odbicia będą mniej lub bardziej refleksyjne jak w rzeczywistości. W wypadku Wach Dogs Legion zdarza się także niestety może nawet nie tyle nieodpowiednie zastosowanie odbicia promieni co chęć jego nadużycia co odwrotne skutki. Jeśli wasza postać zmoknie jej ubrania zaczynają się świecić. Światło z robopająka zamiast przechodzić przez szybę w niektóry miejscach odbija się. Jeśli dodamy do tego błędy logiczne w grafice takie, że uderzające krople widać tylko na kałużach. (A rzeka? A asfalt?) powodują one niechciane miejscowe wytrącenie z tego jakże pieczołowicie upieczonego świata.



"Słuchajcie, słuchajcie!"

Ten zwrot stosowany w brytyjskim parlamencie, który świetnie odzwierciedlałby przekaz kolejnego akapitu, jeśli autorzy przewidzieliby wykorzystanie go w tym artykule i dodaliby na końcu "na kinie a nie na słuchawkach". Tak. Zdejmijcie w końcu słuchawki i doświadczcie dźwięku przestrzennego, który pod każdym względem lepiej oddaje klimat dobrze zrealizowanej dźwiękowo gry. A w tym przypadku jest czego słuchać od dobrze zrealizowanych odgłosów świata, których jednym z moich ulubionych było padanie deszczu na parasolki przechodniów. Poprzez dobrze dobraną ścieżkę muzyczną uzupełnioną przez różnorodne radia, które dostępne są podczas jazdy samochodami. Jeśli szukacie topowej jakości dźwięku, to podobno nowy Xbox będzie zapewniał obsługę Dolby Atmos a Watch Dogs Legion będzie kompatybilnym tytułem. Niestety miałem do dyspozycji zestaw "jedynie" 7.1.

No to odgrzewamy.

Znający serię hakerską Watch Dogs będą czuli się jak w domu. Choć niezrozumiałe było dla mnie mieszanie klawiszologii na PC do interakcji z otoczeniem. Raz przycisk E raz Q a raz trzeba wywołać menu hackowania. Można było pokusić się o uproszczenie lub ujednolicenie tego systemu. Zamiast latającego drona, naszym pomocnikiem będzie świetnie zaprojektowany "pająkobot" czy jak to tam nazwać. Tak jak w poprzednich częściach mamy wpływ na samochody i otoczenie. Podsumowując wszystko co najlepsze znalazło się i tutaj.

No to jemy

Wszystko już ugotowane? Bierzmy się więc za konsumowanie. Początek historii najbardziej skojarzył mi się z filmem o Jamesie Bondzie. Szczególnie podkreślał to smak Londynu. Nie uważam to za wadę a coś przyjemnego. Jeśli zastanawiacie się nad sprawdzeniem tytułu to całe intro bez problemu możecie zobaczyć na platformie YouTube, ot choćby tutaj:

[youtube]fDfT6q3zel0[/youtube]​

Ponieważ esencja tego tytułu oparta jest o poczynania jednego gracza czyli w istocie o fabułę, nie sposób nie odnieść się do tego aspektu. Uważam, że zaprzepaszczono szansę na coś wielkiego. Oczywiście nie jest to łatwe ale jeśli najbardziej kosztowne produkcje nie będą w stanie osiągać najwyższych szczytów to niestety prawdopodobieństwo, iż niskobudżetowe produkcje to osiągną jest odpowiednio niższe. Po pierwsze w tej odsłonie Watch Dogs możemy grać dosłownie każdym kogo spotkamy na ulicy co w zamyśle jest bardzo atrakcyjnie wyglądającym konceptem, jednak mam do niego wiele zastrzeżeń. Na przykład: po zwerbowaniu pani w średnim wieku, pracującej na budowie, posługującej się raczej prostym językiem trudno jest mi uwierzyć, iż jest w stanie powalać wojskowych na ulicy i być biegłą hackerką... A wystarczyłoby po rekrutacji takiej osoby zablokować możliwość jej wyboru na 5 minut i stworzyć otoczkę szkolenia lub nawet wszczepiania jej umiejętności niczym w matrixie. Niestety historia jest bardzo liniowa. Brakowało mi przełomowych momentów mocno wpływających na otaczający mnie świat. (*zanotowałem jedno takie zdarzenie).

19192d1603898856-nowy-moderator-watch-dogs-legion.jpg


W mojej ocenie można postawić znak równości między Watch Dogs Legion a lekkim filmem sensacyjnym rodem z Hollywood. Miejscami niezrozumiale radykalne postaci, które pomimo zrealizowania wszystkich swoich zamiarów podejmują bardzo radykalne metody i nie spotykają one żadnego sprzeciwu u reszty obsady biorącej udział w danej scenie. Miejscami jest banalnie a miejscami bardzo ciekawie. Ot lekkostrawny posiłek, który pozostawi cię sytym ale raczej nie zachwyci. I jest co płakać nad rozlanym mlekiem, ponieważ wysiłek włożony aby stworzyć tak dobrą mechanikę i oprawę odbija się o czkawkę dobrej ale w większości banalnej fabuły.

Na deser - podsumowanie i łyżka goryczy.


Zaczniemy od gorzkiego. Najbardziej irytującą mnie sytuacją, był każdy z dialogów rozpoczynający rekrutację potencjalnego członka naszej grupy hackerskiej. Każdy jeden z przechodniów wie, że moja postać, którą akurat kieruję podchodzi do nich bo jest właśnie z grupy hackerskiej DedSec. To nie ważne, że jest pełno wojska na ulicach i oni Cię poszukują za terroryzm. To wojsko nie ma pojęcia kim jesteś, ale każdy jeden przechodzień wie. Tak pomimo tego, że można kierować dziesiątki postaci to i tak podczas rekrutacji druga strona wie po co ją zaczepiasz...

19194d1603898867-nowy-moderator-watch-dogs-legion2.jpg


Watch Dogs Legion to bardzo poprawny tytuł ze świetną oprawą. Jeśli macie ochotę odprężyć się poprzez postrzelanie, rozwiązywanie zagadek logicznych i zwiedzanie wirtualnego Londynu, a nie liczycie na coś głębszego, to ten tytuł nie powinien Was zawieść. Dla znawców serii może być to kolejna przygoda w obrębie znanego świata hackerów przenosząca Was tym razem do Europy.




Tytuł ograny został na platformie PC Uplay. Wykorzystaliśmy kartę Nvidia RTX 2080 TI oraz procesor Ryzen 3900x. Graliśmy na projektorze FullHD z grafiką na ustawioną na maksymalnych detalach wykorzystując technologię ray tracing z wyłączoną obsługą DLSS, ponieważ płynność była satysfakcjonująca. Ilość klatek nie spadała poniżej 60.
 

ar2

Wsparcie
Członek Załogi
HD Squad
Jeśli szykujecie się na WD Legion na PC i macie Nvidię, to możecie sprawdzić nowe sterowniki specjalnie pod ten tytuł.

Najnowszy sterownik Game Ready od firmy NVIDIA przygotowuje graczy korzystających z kart GeForce na dzisiejszą premierę gry Watch Dogs: Legion, która wykorzystuje ray tracing do wyświetlania odbić oraz technikę NVIDIA DLSS, a także posiada wsparcie dla dostępnych od dzisiaj kart graficznych GeForce RTX 3070. Zapewnia również optymalizacje dla gier DiRT 5, Ghostrunner, Need For Speed: Hot Pursuit Remastered oraz Xuan-Yuan Sword VII, a także zawiera obsługę kolejnych czterech monitorów kompatybilnych z techniką G-SYNC.

Watch Dogs: Legion otrzymuje w dniu premiery obsługę ray tracingu do wyświetlania odbić oraz techniki NVIDIA DLSS

Watch Dogs: Legion to najnowszy odsłona popularnej serii Watch Dogs i zarazem jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tej jesieni. Graczom korzystającym z kart graficznych GeForce Watch Dogs: Legion zapewnia doskonałe refleksy światła oparte na ray tracingu. A technika NVIDIA DLSS dba o maksymalną wydajność. Ray tracing i DLSS są dostępne również podczas rozgrywki za pośrednictwem usługi GeForce NOW.
 
Do góry