I co po wygaszaniu na poziomie pojedynczego piksela, bardziej teoretycznym niż praktycznym, jeżeli masz beznadziejną jasność w oledzie? To może coś dać jedynie w jakiejś dziwnej scenie w rodzaju okruszka węgla leżącego na nie za mocno oświetlonej kartce papieru zajmującej cały ekran. W innych przypadkach, czyli prawie zawsze, mini led z czernią na poziomie oleda i jasnością kilkukrotnie wyższą będzie od oleda lepszy w HDR. Gdzie napisałem, że czerń jest lepsza w mini ledzie? Nie trolluj. Cały czas piszę, że czerń w mini ledzie jest na poziomie oleda. Żeby nie być gołosłownym przypomnę komentarz autora testu QN95A na temat czerni: "Jak siedzisz na wprost przy zgaszonym świetle to ten Samsung świeci praktycznie jak oled pod względem czerni. Nie ma co negować faktów. Oba telewizory miałem dość długo oko w oko w redakcji czyli flagowca oleda i tego Samsunga. Czerń jest praktycznie taka sama. Porównywać można ale pod innymi względami np. ilość widocznych szczegółów np. w kosmosie w "Grawitacja", agresywność hdr itd. Ale sama czerń jest doskonała ale to z powodu minileda i dużej ilości stref". Rozumiem, że wyznawców oledów mogą takie fakty boleć, ale zaklinanie rzeczywistości ich nie zmieni.