Polak który zmienił świat. Czy wiesz kto to był Jacek Tramiel ?

kiki

Sklep audiovideo.com.pl
Pomagam
Odszedł Jack Tramiel ( Jacek Trzmiel), założyciel Commodore.

tramiel.jpg
Wczoraj w wieku 83 odszedł od nas Jack Tramiel, założyciel Firmy Commodore.


Nazwa firmy dziś być może wielu z Was nic nie powie, ale legenda tego polaka jest równa sławie największych tuzów rynkowych takich jak Bill Gates czy Steve Jobs.
Jacek Tramiel a właściwie Jacek Trzmiel był ojcem i założycielem firmy Commodore.
Wyprodukowany komputer to był najlepiej sprzedający się komputer osobisty wszech czasów i pierwszy prawdziwy komputer osobisty w historii.
c64.jpg

Jacek Trzmiel przeżył okropności w Auschwitz a po wojnie jako Jack Tramiel wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie otworzył mały warsztat naprawy maszyn do pisania w dzielnicy Bronx w Nowym Jorku.


pet2001.jpg

Historia wg Wikipedii.
Trudne początki[edytuj]

Tramiel urodził się w 1928 roku w Łodzi, jego właściwe nazwisko to Idek Tramielski (według niektórych źródeł Jacek Trzmiel, według jeszcze innych – Idek Trzmiel). Jako 10-letnie dziecko w 1939 roku trafił do Litzmannstadt Ghetto w Łodzi, gdzie spędził 5 lat pracując w fabryce odzieży. W sierpniu 1944 wraz z ojcem został wysłany do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Nazistowski lekarz, dr Josef Mengele uznał ich za zdolnych do pracy, wywiezieni zostali więc do obozu Hannover-Ahlem niedaleko Hanoweru. Ojciec Tramiela nie dożył końca wojny – najprawdopodobniej zmarł na tyfus, choć sam Jack Tramiel twierdzi, że zginął od zastrzyku z benzyną podczas jednego z eksperymentów. Jack Tramiel doczekał wyzwolenia obozu w kwietniu 1945 roku.
Emigracja[edytuj]

W 1947 roku Tramiel wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie znalazł pracę jako mechanik w sklepie i szybko nauczył się angielskiego. W 1948 wstąpił do armii, gdzie jego zadaniem było naprawianie sprzętu biurowego. Po kilku latach służby zdecydował się odejść z wojska i założyć własną firmę Commodore Portable Typewriter zajmującą się naprawą maszyn do pisania. Wkrótce nawiązał kontakty z europejskimi firmami (m. in. z firmą z Czechosłowacji, produkującą maszyny do pisania), co zaowocowało znacznym wzrostem dochodów firmy. W celu ominięcia niekorzystnych w USA zasad importu (zwłaszcza z krajów Układu Warszawskiego, Jack Tramiel zarejestrował w 1955 w Toronto nowe przedsiębiorstwo, Commodore Business Machines International. Tramiel chciał, by jego firma nosiła wojskową nazwę; nazwy stopni wojskowych „General” i „Admiral” były już zajęte, biznesmen zdecydował się więc na użycie stopnia wojskowego „Commodore” (komodor).
Rozkwit Commodore[edytuj]

W latach 60. japońskie firmy zaczęły powoli zalewać amerykański rynek tanimi maszynami do pisania. Z racji gwałtownego spadku dochodów firmy Jack Tramiel postanowił zmienić profil jej działalności. W 1970 roku światło dzienne ujrzały pierwsze kalkulatory produkcji Commodore, bazujące na chipsetach Texas Instruments. W połowie lat 70. firma zaprezentowała swój pierwszy komputer – PET. Tramiel nie był przekonany co do budowy domowego komputera od podstaw, chciał więc kupić firmę Apple Inc. Steve Wozniak był nawet zainteresowany tą propozycją, jednak zażądał zbyt dużej sumy. PET w znacznym stopniu przewyższał ówczesne komputery, ale prawdziwym hitem stał się dopiero VIC-20. Tani, produkowany w setkach tysięcy egzemplarzy komputer przeszedł do historii jako jeden z najlepiej sprzedających się produktów Commodore. W 1982 pojawił się Commodore 64 z mikroprocesorem MOS6510, który okazał się jeszcze większym sukcesem – sprzedany w 22 mln egzemplarzy do dziś uważany jest za najpopularniejszy w dziejach komputer domowy[2].
Praca dla Atari[edytuj]

13 stycznia 1984 roku Jack Tramiel, po gwałtownym starciu z największym udziałowcem Commodore, postanowił odejść od firmy. Po krótkiej przerwie w komputerowym przemyśle, sformował firmę Tramiel Technology, Ltd., której celem było opracowanie oraz produkowanie konkurencyjnego komputera domowego nowej generacji[potrzebne źródło].
W tamtym czasie Atari Inc. miało kłopoty finansowe, związane z zapaścią na rynku gier wideo w 1983 roku. Tramiel, chcąc się odegrać na swoich byłych współpracownikach, kupił upadające Atari od Time Warner. Wypowiedział wtedy słowa „biznes jest wojną” (ang. „business is war”)[3]. Pomiędzy Commodore oraz Atari rozpoczęła się wyniszczająca walka cenowa, która w latach 90. doprowadziła obie firmy do bankructwa[


 
Ostatnia edycja:

Primer

New member
Jego odejście przyjąłem z prawdziwym smutkiem.
Dzięki temu człowiekowi, który urodził się w moim mieście przeżyłem najwspanialsze chwile swojego życia.I mimo że jeszcze trochę przede mną to taki czas już nigdy się nie powtórzy.Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego przed C64 a później Amigą.Giełdy,spotkania z kumplami godziny spędzone na graniu w czasie ferii i niejedna przegadana lekcja na temat gier które właśnie przechodziliśmy.Nikt nie zabierze mojemu pokoleniu tego że byliśmy świadkami powstania pierwszych komputerów,gier i emocji jakie z tym były związane,pierwszych czasopism i giełd komputerowych,czasu kiedy gry z salonów gier w których spędzało się długie godziny po szkole wchodziły pod strzechy.Żadna z dzisiejszych gier mimo cudownej grafiki nie dała mi tyle przyjemności co te stare tytuły i żadna pewnie nie da.Tu nie chodzi o fajerwerki graficzne po prostu każda gra była nowa bo wcześniej przed jej powstaniem nie było nic.Dziś wszystkie tytuły są kolejnymi podejściami do tego samego tematu.Wiem że dzisiejsi gracze tego nie zrozumieją ale każdy kto ma te trzydzieści kilka wiosen na karku wie o czym piszę.
Czasem kiedy idę po jednym ze starszych targowisk w Łodzi i widzę jak jakiś pijaczyna ma do sprzedania na swoim straganie kultowy komputer Trzmiela C64, zastanawiam się jak życie może się dziwacznie potoczyć? Żyd który urodził się w Łodzi na pewno często robił zakupy na tym samym targowisku, ponieważ znajdowało się ono w centrum getta.Potem zostaje wywieziony przeżywa traumatyczne chwile a w końcu staje się potentatem na rynku komputerów.I te komputery po latach swojej świetności trafiają na to stare zafajdane targowisko do tego samego miasta skąd ich twórca Icek Trzmiel został brutalnie wyrwany przez wojnę.Ale z drugiej strony gdyby się to nie stało na pewno świat nigdy nie usłyszałby o Tramielu,Commodore 64 i Amidze,bo żyjąc w PRL nigdy nie zrealizowałby swoich marzeń.Taki ironiczny śmiech historii.
Przepraszam za ten rozwlekły wywód ale nie raz nachodziły mnie takie przemyślenia a śmierć Icka stała się powodem do ich opisania.
TRZMIEL DZIĘKUJĘ ZA CUDOWNE LATA SPĘDZONE PRZY SPRZĘTACH KTÓRE POWSTAŁY DZIĘKI TOBIE !!! [']
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

mtabak

New member
Dołączam się do podziękowań

W pełni popieram powyższy "wywód" i podpisuję się pod nim obiema rękami. Czasy o których piszesz to były "złote czasy" gier i całej rozrywki komputerowej. Z racji podobnego wieku też to przeżyłem i ubolewam, że czasy te już nigdy nie wrócą... Pokój Jackowi...
 

ernet

Active member
Bez reklam
Bardzo mądre i refleksyjne jest to, co napisałeś. szkoda,że w życiu codziennym mamy tak mało czasu na takie przemyslania.
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Zycie uczy :) Mnie tez nauczylo, przy pierwszym C64 i Amidze 500, jak koledzy wyzej :) Ach, coz to bylo za zycie, gdy czekalo sie na wgranie gry kilka minut z magnetofonu kasetowego ;) To se ne wrati
 

pro_fill

New member
Bez reklam
że o audycjach [pr. II lub IV] gdzie były transmitowane programy/gry.
musiała być bezwzględna "cisza" w gospodarstwie domowym jeśli chodzi o inne sprzety elektroniczne, które w łatwy sposób emitowały zakłócenia w eterze :D
 

boncio1

New member
To tak jakby zakończyła się definitywnie pewna epoka, choć tak naprawdę zakończyła się dawno temu...
Ja też mam nieodparte wrażenie, że mimo ustroju w PRL-u, nasze dzieciństwo było lepsze niż teraz, gdzie światem rządzi internet itp., choć sam korzystam ile się da z nowinek technicznych.
Wtedy nawet najprostsza gra była ciekawa i można było siedzieć godzinami, a nawet tygodniami.
A teraz? Nowa gra, którą można przejść w 2 doby... Owszem ładna itp, ale bez tego czegoś co my czuliśmy w tamtych latach.
 

Primer

New member
Jego odejście przyjąłem z prawdziwym smutkiem.
Dzięki temu człowiekowi, który urodził się w moim mieście przeżyłem najwspanialsze chwile swojego życia.I mimo że jeszcze trochę przede mną to taki czas już nigdy się nie powtórzy.Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego przed C64 a później Amigą.Giełdy,spotkania z kumplami godziny spędzone na graniu w czasie ferii i niejedna przegadana lekcja na temat gier które właśnie przechodziliśmy.Nikt nie zabierze mojemu pokoleniu tego że byliśmy świadkami powstania pierwszych komputerów,gier i emocji jakie z tym były związane,pierwszych czasopism i giełd komputerowych,czasu kiedy gry z salonów gier w których spędzało się długie godziny po szkole wchodziły pod strzechy.Żadna z dzisiejszych gier mimo cudownej grafiki nie dała mi tyle przyjemności co te stare tytuły i żadna pewnie nie da.Tu nie chodzi o fajerwerki graficzne po prostu każda gra była nowa bo wcześniej przed jej powstaniem nie było nic.Dziś wszystkie tytuły są kolejnymi podejściami do tego samego tematu.Wiem że dzisiejsi gracze tego nie zrozumieją ale każdy kto ma te trzydzieści kilka wiosen na karku wie o czym piszę.
Czasem kiedy idę po jednym ze starszych targowisk w Łodzi i widzę jak jakiś pijaczyna ma do sprzedania na swoim straganie kultowy komputer Trzmiela C64, zastanawiam się jak życie może się dziwacznie potoczyć? Żyd który urodził się w Łodzi na pewno często robił zakupy na tym samym targowisku, ponieważ znajdowało się ono w centrum getta.Potem zostaje wywieziony przeżywa traumatyczne chwile a w końcu staje się potentatem na rynku komputerów.I te komputery po latach swojej świetności trafiają na to stare zafajdane targowisko do tego samego miasta skąd ich twórca Icek Trzmiel został brutalnie wyrwany przez wojnę.Ale z drugiej strony gdyby się to nie stało na pewno świat nigdy nie usłyszałby o Tramielu,Commodore 64 i Amidze,bo żyjąc w PRL nigdy nie zrealizowałby swoich marzeń.Taki ironiczny śmiech historii.
Przepraszam za ten rozwlekły wywód ale nie raz nachodziły mnie takie przemyślenia a śmierć Icka stała się powodem do ich opisania.
TRZMIEL DZIĘKUJĘ ZA CUDOWNE LATA SPĘDZONE PRZY SPRZĘTACH KTÓRE POWSTAŁY DZIĘKI TOBIE !!! [']

Ciekaw jestem co za "słowa" znalazły się w moim wpisie ze został on "ocenzurowany"przez admina.
Czy zdanie "Mimo że nie jestem zwolennikiem narodu który reprezentował Trzmiel z wielu powodów"
jest obraźliwe,wulgarne,uwłaczające,niezgodne z zasadami kulturalnego wypowiadania się?
Nie wydaje mi się.Myślę że ktoś tu chce być zbyt poprawny.
Pzdr
 

Vaderus

New member
Bez reklam
Dajcie spokój z tym afiszowaniem się ze swoimi poglądami politycznymi i frustracjami z tego wynikającymi - to nie to miejsce - to jest forum AV.

A C64 do dzisiaj się z przyjemnością bawię od czasu do czasu :) To było i jest piękne... i se ne wrati ;( ;)
 
Do góry