Więcej znaczy lepiej, czyli gramy w 4K :)

Jam Nius

piszę
16014d1513676387-znak-rozpoznawczy-nie-tylko-na-samochod-ale-i-na-koszulki-nvidia-4k.jpg

Jeszcze 2-3 lata temu o graniu w rozdzielczości 4K mogli myśleć jedynie najwięksi entuzjaści sprzętu komputerowego z zasobnym portfelem. Aby to w ogóle było możliwe, należało skorzystać z konfiguracji składającej się z dwóch lub trzech kart graficznych połączonych ze sobą za pomocą mostka SLI. Takie rozwiązanie, choć zapewniało bardzo dużą wydajność miało również wiele wad.

Największą z nich były tzw. mikroprzycięcia, które objawiały się w trakcie zabawy poprzez
charakterystyczne „rwanie” animacji. Dodatkowo trzeba było czekać na stosowne profile gier, aby w ogóle skorzystać w nich z więcej niż jednej karty graficznej. Warto również pamiętać, że zabawa w rozdzielczości 4K wymaga dużej ilości pamięci wideo, a w przypadku konfiguracji multiGPU ona się nie sumowała.

Dziś wszystkie te problemy odeszły do lamusa. Granie w rozdzielczości 4K nie jest już wizją przyszłości, a teraźniejszością. Wszystko to za sprawą nowej generacji kart graficznych, większej dostępności monitorów i telewizorów wspierających ten standard, a co za tym idzie ich niższej cenie. Najtańsze modele monitorów można nabyć już za około 1500 zł. Entuzjaści zabawy w najlepszej możliwej jakości nie muszą już kupować kilku kart graficznych oraz odpowiednio mocnego zasilacza. Wystarczy jedna NVIDIA GeForce GTX 1080 Ti.

Umożliwia ona granie w rozdzielczości 4K przy 60kl./s w przypadku większości nowych gier. Destiny 2, Forza Motorsport 7, Śródziemie: Cień wojny czy Call of Duty: WW2 to tylko kilka przykładów. Lista jest znacznie dłuższa. Warto również pamiętać, że posiadając monitor z techniką G-SYNC, możemy cieszyć się idealnie płynną animacją przy większej jak i mniejszej ilości klatek na sekundę.
Ważnym aspektem jest również fakt, że mówimy tutaj o zabawie w natywnej rozdzielczości 4K, a nie tzw. dynamicznym skalowaniu do niej. Taka technika jest często stosowana w konsolach najnowszej generacji. I choć daje to niezłe rezultaty, to nie ma wątpliwości, że nie może ona konkurować z zabawą w pełnoprawnym 4K na odpowiednio mocnym komputerze. Szczególnie, że mówimy tutaj o rozgrywce przy 60 kl./s i maksymalnym poziomie detali. Na chwilę obecną żadna z dostępnych konsol nie umożliwia grania w nawet 1/3 tytułów w natywnym 4K bez dynamicznego skalowania i/lub obniżenia poziomu detali względem wersji PC.

O zaletach grania w rozdzielczości 4K chyba nikogo przekonywać nie trzeba. Różnica względem FullHD jest bardzo duża, bowiem mówimy tutaj o czterokrotnie większej ilości pikseli na ekranie. Realnie przekłada się to na znacznie większą szczegółowość wyświetlanego obrazu. Łatwiej więc można dostrzec drobne detale postaci i otoczenia, co powoduje że doznania płynące z rozgrywki są znacznie lepsze niż w przypadku standardowego 1080p.

A to przecież dopiero początek. Tytułów wspierających granie w rozdzielczości 4K na PC są już setki i z każdym miesiącem ta lista się wydłuża. Tak samo jak liczba monitorów wspierających ten standard. Można śmiało założyć, że kto choć raz zagra w rozdzielczości 4K to do FullHD wrócić już nie będzie chciał.
 

cygan

Member
Tak jak piszesz, bardziej to wygląda na „wygładzenie” full hd, nawet siatka naniesiona jest z rozmiarów fulla. Bardziej wygląda na 8k/16k...stary motyw z reklam. Różnica wielokrotnie zwiększana dla efektu.
 
Ostatnia edycja:
Do góry