Nasze zestawy (wątek zbiorczy)

Witam !

Moze bysmy powrzucali troszke fotek prezentujacych nasze zestawy? Nie chodzi mi tutaj zupelnie o jakies samochwalstwo. Czysta ciekawosc , niech kazdy zaprezentuje poprostu swoj sposob ustawienia, rozmieszczenia poszczegolnych elementow. Moze ktos bedzie mogl sobie cos od nas zciagnac? Moze ktos moze pokazac jakies ciekawe rozwiazanie?
 
Hehe jest przynajmniej 4 powody dla których daleko mi do audiofilizmu:
1. Słucham muzyki z plików
2. Używam czasami loudness
3. Nie porywa mnie Diana Krall ;-)
4. "Audifilskie" pianki za kolumnami to opakowania komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego
Więcej grzechów nie pamiętam/nie jestem świadomy
Pozdrówka

Nie przejmuj sie, tez nie jestem audiofilem ew. udaje od czasu do czasu takiego, podpisuje sie tez pod kazdym z tych punktow ;)
Podoba mi sie Twoje luzne podejscie do tematu, nie dajmy sie zwariowac, a loudness'a bardzo lubie (od czasu do czasu) o czym juz pisalem wielokrotnie.
 
Ale rozumiem Lolek że żonie to już podróbę się kupuje, przecież kobita i tak się nie zna a za resztę kasy mozna coś do sprzetu dołożyć?:)

No niestety troche sie zna, a tym bardziej ze daje to w calosci wiesz pudelko, gwarancja itp wiec nie da sie oszukac... i sobie cos kupic za te kase... ale i ja na tym nie trace bo tez i dla siebie kupuje :) wiec i tak wszyscy sa zadowoleni... a do tego dochodzi moj charakter nie kupuje nic podrabianego - tak jak pisalem szanuje ludzka prace i jesli na cos mnie nie stac oryginalnego to nie kupuje.. nie mozna miec wszystkiego... a do tego jaki moze byc wstyd np noszac podrabianego breitlinga za powiedzmy 30 tys w oryginale za ktorego gdzies mozna zaplacic 500 zl... nie to nie moja bajka - nie stac nie kupuje i po sprawie.
 
Ja w tym momencie też nie śmierdzę groszem:) Już sobie postanowilem, że jeszcze jakiś delikatny zakup na BD i może lepsze kable, i kończe z tym udoskonalaniem sprzętu. Całą kasę co mam ładuję tylko w sprzęt, a chciałbym jeszcze kilka innych rzeczy zrobić:) Czlowiek kupuje, kupuje, a za pare lat się okazuje że sprzedaje za polowę ceny, i znowu się doklada i kupuje. Takie trochę błędne koło.

Kolego nic ujac nic dodac 100% racji..!!!! Wlasnie obejrzalem casino royale i powiem ze Czarnogora jest pikna i tak juz zonie wspomnialem czy np tak na dlugi wekend majowy nie pojechac tam w przyszlym roku... zbieraj kase i dawaj do Czarnogory :) staniemy przed hotelem w ktorym krecili Bonda i bedzie gicio :) napijemy sie martini i bedzie jeszcze lepiej...zycie jest za piekne zeby tracic kase tylko na elektronike :) pomimo ze ja lubie ...
 
Ostatnia edycja:
Nie przejmuj sie, tez nie jestem audiofilem ew. udaje od czasu do czasu takiego, podpisuje sie tez pod kazdym z tych punktow ;)
Podoba mi sie Twoje luzne podejscie do tematu, nie dajmy sie zwariowac, a loudness'a bardzo lubie (od czasu do czasu) o czym juz pisalem wielokrotnie.

Generalnie to jak zdefiniować gdzie człek przestaje być słuchaczem muzyki a staje się audiofilem? Co może o tym świadczyć? Kasa wydana na sprzęt? Rodzaj słuchanej muzyki? "Muzyczny" słuch? Umiejętność rozpoznania zapiaszczonej góry? Wycofanej średnicy? Ja rzeczywiście do tematu podchodzę na luzie, muzyka towarzyszy mi od wczesnych lat 80 ale nigdy nie była celem samym w sobie a raczej takim "wypełniaczem" domowych wieczorów, długich podróży itp. Daleki jestem od tego aby "formatować" się na audiofila. Owszem mam swój kąt muzyczny, od czasu do czasu dorzucam tam jakiś detal: kabelek, płytkę CD, kawałek sprzętu itp. Dość często zasiadam przed zestawem z kufelkiem złocistego płynu i słucham ale słucham muzyki a nie sprzętu.
Ale dość tego gadanie - ruszać tyłki, jest w końcu długi weekend, pogoda super, zatem na rowery, spacery...
Pozdrawiam
A
 
Dobre pytanie kto jest audiofilem...i mysle ze kazdy z nas ma inne na to spojrzenie... np. dla mnie to ktos kto jest audiofilem to po pierwsze ma do tego dedykowane pomieszczenie, a nie salon rodzinny od wszystkiego i od wszystkich..., po drugie odpowiedni sprzet i okablowanie ( oczywiscie za odpowiednie pieniadze), trzecia sprawa to osoba kupujaca plyty cd, czy winile z calego zakatka swiata za niezla kase, bo znam takich ktorzy placa za odpowiednie wydanie za plyte cd po 200-300 zl z wysylka oczywiscie. I ostania sprawa, jak dla mnie taka osoba musi miec gramofon :) bo z gramofonu jak dla mnie jest najladniejsza muzyka. I ostatnia sprawa to osoba interesujaca sie naprawde tym co slucha, jezdzi po koncertach itp... Np sluchajcie mam w pracy fana Bon Jovi ( myslalem ze ja tez takim jestem, :) ale gosc jak wszedlem do jego mieszkania to szczeka opada co czlowiek posiada jesli chodzi o plyty i rozne gadzety tego zespolu. Nie ma roku zeby nie byl przynajmniej raz w roku na koncercie tego zespolu( a nawet byl na koncercie w USA czy w Australii, w tym roku juz byl dwukrotnie ) ale sprzet ma powiedzmy sredni nie jest to jakis hi end ale na pewno lepiej z tego muzyki posluchac jak z naszych amplitunerow KD ... tylko tez chyba trzeba rozgraniczyc audiofil od audiofana :) bo to tez chyba raczej co innego...
 
Loluś - W I N Y L E :D , nie winile ;)

Wydaje mi sie , ze bardziej warto bylo by sie nauczyc odmiany , artykulacji swego ulubionego rzekomo krazka niz snuc swe przemyslenia co do charakterystki wskazujacej na audiofilskie przymioty.Bo z gramofonu..
 
Ostatnia edycja:
" Na koniec tego tematu dobra rada: lepiej zamiast drogich kabli kupić lepsze kolumny, to przyniesie nieporównywalny zysk na jakości." to jest najlepsze zdanie z tych tematów.

Przeczytałem z bólem dokladnie wszystkie linki i cała tą stronę i to chyba jedyne dobre zdanie. OWszem, nie interesują mnie podklaki pod kable, itp oraz inne voodoo, ale jak czytam tak ekstremalnie sceptyczne teksty fizykow elektronikow ktrorzy nawet nie pokusili sie by posluchac czy kable sieciowe zmieniają brzmienie (bo przeciez nie mają prawa) to aż mnie głowa boli... Nie chcę tu teraz bron Boze rozpoczynac dyskusji o voodoo.
Tak jak oni twierdzą, ze audiofil slyszy bo chce slyszec, tak ja twierdze (acz za audiofila sie nie uwazam, bo za biedny jestem), ze technicy nie slyszą, bo nie chca slyszec.
 
Do góry