[Nasze Zestawy AV] Dolby Atmos 5.1.2 by DrWredman

Caparzo

New member
Bez reklam
nie grało ? czy za drogo było i nie było na co inne ? 7 tyś a 4,7 tyś minus jakieś rabaty to i tak różnica 2k. Albo jemu się podobało a ty mu mieszałeś w głowie :cry:
 

DrWredman

Active member
Powrót do korzeni :)

Panowie, historia powrotu do korzeni, czyli Onkyo (bo taki był mój pierwszy ampli sprzed ponad 10 lat), zatoczyła małe koło.
Prawie rok temu zakupiłem Onkyo TX-NR 646 i nawet przez myśl mi nie przeszła rozbudowa systemu. Jednak śledząc forum i zapaliłem się na maksymalną ilość głośników w Dolby Atmos. W moim salonie maksymalna sensowna konfiguracja to 7.1.4.
Okazyjnie w tzw. międzyczasie zakupiłem wzmak Marantza PM7003, który może pracować jako końcówka mocy. Dźwięk winyla przez wzmak dał mi do zrozumienia, że ampli nie zagra nigdy tak dobrze jak wzmak.
Analizując koszty amplitunerów, które obsługują 7.1.4 wybrałem model Marantz SR7010. Nie dość, że był tańszy od konkurencji to miałem do pary wzmaka z tej samej firmy.
Dobrze pamiętam starą maksymę: Marantz jest lepszy w stereo, a Onkyo w kinie.
Ja jestem z tych co nie uwierzy jak nie usłyszy. Jednak pomyślałem, że w obecnych czasach, jest niemożliwe, aby była aż taka różnica pomiędzy amplitunerami różnych marek. Może będzie ciut gorzej, ale zapewne da się to podciągnąć, kalibracją i innymi ustawieniami, tym bardziej że wjadą do mnie nowe Klipsche.
Obdzwoniłem chyba wszystkie sklepy w Polsce i znalazłem Marantza SR7010 w Białymstoku w hifistudio (pozdrowienia dl a Pana Karola ;)). Tanio nie było, ale w końcu będę miał do wykorzystania aż 13 końcówek na różne sposoby. Ampli przyjechał – nic tylko się cieszyć.
I cieszyłem się jak dziecko. Podłączyłem wzmaka. Zakupiłem Tidala w HiFi aby wyłapywać niesłyszane dotąd dźwięki. Wszystko rozciągnęło się na kilka dobrych dni, bo chciałem też przestawić suba na przeciwległą ścianę z użyciem zestawu bezprzewodowego, na który czekałem kilka dni.
Surrounów Klipscha też jeszcze nie miałem, więc kalibracja była bez sensu. Przeprowadziłem ją aby zobaczyć jak wygląda, ale nie skupiałem się na wyniku.
W końcu dojechały Surroundy, a niedługo potem fronty. (Czekam już tylko na centrala, będzie w Pn, na razie zastępuje go Canton).
Kalibracja mnie urzekła – to już nie był zwykły szum, ale dynamiczne dźwięki i to aż w 8 punktach pomiarowych. Sub skalibrowany perfekcyjnie. Ampli kazało mi go przyciszyć do ok. 75dB co na potencjometrze jest w okolicy 1/3 skali.
Odpaliłem Furię. Tamtejsze wybuchy i strzały z działa czołgowego, najbardziej mi się podobały podczas odsłuchu na Cantonach nawet bez suba na Onkyo 646.
No i … dupa. Efekt dynamiki tragiczny. Nawet nie wiem do czego to porównać. Druga sprawa, dźwięk dialogów. Jakiś taki przytłumiony, jakby ktoś mówił zasłaniając twarz dłonią.
I zaczęło się grzebanie w ustawieniach, może DynamicEQ, może Cinema EQ, może fronty bez kalibracji, a może korektorem się pobawić, itd. itd. Pomyślałem, że może coś źle pamiętam, że może ten film utkwił mi w pamięci bo mi się podobał, a kolejne seanse nigdy nie są tak spektakularne jak za pierwszym razem.
Nie było innej opcji jak spróbować inny film. Drive i scena okradania lombardu. Mąż głównej bohaterki wychodzi z lombardu i dostaje strzał. Pamiętam, że w tej scenie za pierwszym razem niemal podskoczyłem na fotelu, bo strzelającego nie widać, więc widz nie spodziewa się strzału. Potem pada jeszcze kilka strzałów, ale ten pierwszy wyrywał mnie z butów. No i znowu du...a. Efekt jak z kartonowego pudełka, zero dynamiki, zero ekspresji, zero echa wystrzału. Znów majdrowanie ustawieniami, które nie doprowadziło do niczego dobrego.
Był jeszcze Oblivion i echo dźwięku dronów, które pięknie rozchodziło się po pokoju oczywiście na Onkyo 646, a tu na Marantzu też mizernie.
Jeszcze jeden test, na Netflixie. Pomyślałem, że może te dialogi tak dziwnie brzmią tylko z płyt? Tutaj też porażka. Im bardziej poznawałem problem tym bardziej nie mogłem słuchać jakichkolwiek dialogów, nawet z telewizji narodowej. Miałem, jeszcze wolny weekend na zabawę z ponowną kalibracją i ustawieniami. Niestety nie przyniosło to znacznej poprawy brzmienia w filmach. Pomyślałem, że chyba już się przyzwyczaiłem do nowego rodzaju dźwięku i da się z tym żyć, a muzyka z Marantza brzmi wspaniale więc będzie OK. A może w przyszłości wzmaka wymienię na lepszy? (Bez wzmaka też próbowałem gdyby ktoś pytał).
W poniedziałek, byliśmy z Wieśkiem umówieni na odsłuch Onkyo 810 i 1100, bo Wiesiu też szuka lepszego brzmienia. O tym już pisaliśmy, ale okazało się że sprzedawca bez problemu wypożycza sprzęt do domu. Kolejnego dnia Wiesiek skubnął 810-tke do chaty na testy i zdał mi relację, że jest dużo fajniej niż na jego kilkuletnim Denku. Idąc za ciosem wpłaciłem Wieśkowi kaucję i wieczorem 810 wylądowało u mnie na salonach.
Odpaliłem te same sceny z filmów i kopara mi opadła, wrócił ten sam dźwięk, przestrzenność, a przede wszystkim dynamika. Jak coś ma pier…ć to pier…nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomyślałem, że to jest dźwięk kinowy, którego szukam i właściwie taki do jakiego jestem przyzwyczajony prze Onkyo. Dialogi brzmią soczyście i klarownie. Nawet muzyka w stereo jest bardzo poprawnie zagrana i niewiele ustępuje wzmacniaczowi. Dół jest świetnie dociążony, a góra w sam raz. Nie trzeba dodawać żadnych basów ani sopranów. Może lekko brakuje środka pasma, ale tylko dlatego, że wcześniej słuchałem głośników MA Silver, które w muzyce grały lepiej. Teraz w ogóle mi to nie przeszkadza i jestem zadowolony z brzmienia.
Był tylko jeden problem. Onkyo RZ810 to brak rozbudowy systemu do 7.1.4. Już miałem w ciemno brać RZ 1100. Bo to przecież prawie to samo. W salonie nie słyszałem zbyt dużej różnicy w stereo pomiędzy 810-tką a 1100. Kontakt z armanigiem utwierdził mnie w przekonaniu – lepiej posłuchaj, bo możesz się zdziwić.
Nie było innej drogi jak wypożyczyć 1100 i sprawdzić w domu na filmach. Następnego dnia w ciągu dwóch godzin miałem w domu podmianę amplitunerów. Onkyo 1100 zagrało z nieco mniejszą dynamiką, choć dużo lepszą niż w Marantzu. Mowa oczywiście o kinie. Basu było mniej i trzeba go było dodawać. Ogólnie dynamika brzmienia odstawała od 810-tki. Dół też był słabiej dociążony. Oczywiście zrobiłem pełną kalibrację.
Onkyo nie ma zbyt dużo ustawień w porównaniu z Marantzem, ale są one na tyle dobrze skonfigurowane, że nie trzeba nic poprawiać. Onkyo po prostu gra tak ja trzeba.
Dogadałem się ze sprzedawcą Marantza, że mogę zrobić podmianę na Onkyo. To nie był sklep internetowy więc, dobra wola sprzedawcy miała tutaj pierwszeństwo. Biorąc pod uwagę, testy na własnych uszach wybrałem niższy model, bo różnica w brzmieniu jest na tyle duża, że wolę (na razie) zrezygnować z dodatkowych końcówek i cieszyć się świetnym kinowym dźwiękiem z pełną dynamiką tak, że mam ciary, podczas oglądania filmów.
 

Rafal7

Banned
Czy na takim 810 można zrobić 7.1.4 podpinając odpowiednią liczbę końcówek?
Czy Pre Out w tym modelu nie daje takiej możliwości?
 

Wiesiek19

Active member
Bez reklam
Ot i cała historyja.. :)
Zaraza jadę po 810 na domowy odsłuch. Weekend będzie na dokładne oględziny pacjenta.
W międzyczasie gościł u mnie Denon x3300, ale nie wniósł nic na tyle żeby dokładać różnicę między x2000, a x3300. Była lekka zwyżka w wysokich i średnich. Może x4300 wniósłby więcej. Jeszcze go odsłucham.
Mam też na uwadze nowe Yamahy z serii A tj A1060 i 2060 :)
 

Caparzo

New member
Bez reklam
różnicy słyszalnej między 3300 a 2000 raczej nie będzie, 3300 ma tylko więcej wyjść min pre out
 
Do góry