Co teraz słuchacie?

sentyzibi

Well-known member
Byli bardziej popularni w Polsce niż w rodzinnej Walii a na giełdach ich płyty zawsze były drogie.
Jedni z prekursorów nurtu zwanego New Wave of British Heavy Metal.
I chociaż opolski amfiteatr to nie jest idealne miejsce na koncerty takich zespołów ,to właśnie tam widziałem Budgie na żywo.To były fajne czasy ale niestety to se ne wrati.😉

Ok taaak, ich też bardzo cenię. I tak jak piszesz, w Polsce byli bardzo popularni zwłaszcza gdy przyjechali koncertować w 1982 roku, to byli gwiazdami równymi Black Sabbath czy Deep Purple i Uriah Heep.
Pamiętam jak zajeżdżaliśmy wydany w Polsce vinylowy singiel "I turned to stone".


 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Joe Satriani .Czyli mistrz i jego gitara.🙂
A "wiosłowania" uczyli się u niego min. Steve Vai ,Kirk Hammett , Alex Skolnick czy Charlie Hunter
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Chciałbym być na koncertach każdego z nich, niestety nie wiem, czy to się uda, a Shape of my Heart to jedna z moich ulubionych piosenek, napisać genialna to mało..
 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Jeśli chodzi o "Run To You" czy "Da Ya Think..." to były pierwsze utwory Briana i Roda ,które usłyszałem.Dawno to było,oj dawno.Szczególnie w przypadku "Da Ya..."Więc jakiś taki sentyment do tych utworów pozostał.
Jeśli chodzi o Stinga, to solowo bardzo szanuję i lubię(y) ale zawsze wolałem jego "policyjne"wydanie.Za "Roxanne" dałbym się pokroić. ;)
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Roxanne też super kawałek, kilka ma takich, że szał.. dla mnie..
A propo "Brajana" to ja chyba pierwszy kawałek jaki kojarzę to ten, pamiętam jak się miało satkę i w MTV leciały teledyski to ten utwór kojarzę jako chyba pierwszy.. do technikum chodziłem.. ale uwielbiam ten kawałek..

 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
A z koeli jak ten utwór słyszę to zawsze mi się kojarzy on z listą przebojów radiowej 3i M. Niedźwiedzkiego... :) piękny utwór..

 

sentyzibi

Well-known member
Nooo, w ciągu dnia było dość energetycznie, to wieczorem trochę spokojniej. Anglosasi nazywają to AOR, czyli Rock zorientowany na wapniaków jak ja.



 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Tak jak Metallica skończyła się na "Kill `Em All" tak dla mnie Iron Maiden skończył się na "Killers" .A Paula Di`Anno zawsze bardziej wolałem niż Brucea Dickinsona
 

sentyzibi

Well-known member
Tak jak Metallica skończyła się na "Kill `Em All" tak dla mnie Iron Maiden skończył się na "Killers" .A Paula Di`Anno zawsze bardziej wolałem niż Brucea Dickinsona
Ha, no widzisz jak to każdy ma swoje gusta i preferencje. Ja najbardziej lubię calą "The Number of the beast" i wcale nie ze względu na śpiew Brucea, bo nigdy nie faworyzowałem żadnego z nich, a raczej dla kompozycji... z finałem "Hallowed be The Name". Oczywiście to jest moja subiektywna opinia, możliwe że wynikająca z sentymentu do czasów kiedy tej płyty słuchałem, oraz wydarzeń i sytuacji z tymi czasami związanymi 😉.
Choć muszę też uczciwie przyznać, że jako zespół w mojej prywatnej hierarchii nie byli nigdy tak wysoko jak np Judas Priest, ale poszczególne kawałki, czy właśnie ta płyta należą do moich ulubionych.



 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Tak jak Metallica skończyła się na "Kill `Em All" tak dla mnie Iron Maiden skończył się na "Killers"
Z tym "skończeniem" się to oczywiście tylko taka przenośnia. Mam "The Number..." i też uważam ją za świetną płytę.Ale jest to pierwsza płyta z Brucem i czuć tu już nadchodzące zmiany w muzyce Ironów.No bo zupełnie inny wokal ,ale też coraz częściej można usłyszeć długie ,epickie gitarowe odjazdy.Żeby nie powiedzieć ,że czasem wręcz pompatyczne.I chyba zasługa w tym Bruce`a.Nie pasowało mi takie granie.To tak jakby The Offspring zagrali dziesięciominutowy utwór z długimi ,melodyjnymi riffami.Po czterech minutach zaczynam przysypiać a po sześciu zapominam co było na początku.Czyli cała para poszła w gwizdek. Jeśli ktoś tak lubi? OK.Ja wolałem zwykłą ,rock`n rolową napierda...ankę tak charakterystyczną dla pierwszych płyt Ironów a nie coś co można usłyszeć chociażby na początku zapodanego przez Ciebie "Hallowed...".Dla mnie gwoździem do trumny Ironów był "Piece Of Mind".Na "Powerslave" są jeszcze moje dwa ulubione utwory-"Aces High i 2 Minutes... .I to by było na tyle .Zaraz po premierze przesłuchałem "Senjutsu" ale tylko utwierdziłem się w przekonaniu ,że Iron Maiden skończył się na "Killers". ;)
A Judas Priest ?
Tu się wszystko dla mnie zaczęło(y)
Świetna płyta i najlepsza "metalowa" okładka ever.
 

sentyzibi

Well-known member
Z tym "skończeniem" się to oczywiście tylko taka przenośnia. Mam "The Number..." i też uważam ją za świetną płytę.Ale jest to pierwsza płyta z Brucem i czuć tu już nadchodzące zmiany w muzyce Ironów.No bo zupełnie inny wokal ,ale też coraz częściej można usłyszeć długie ,epickie gitarowe odjazdy.Żeby nie powiedzieć ,że czasem wręcz pompatyczne.I chyba zasługa w tym Bruce`a.Nie pasowało mi takie granie.To tak jakby The Offspring zagrali dziesięciominutowy utwór z długimi ,melodyjnymi riffami.Po czterech minutach zaczynam przysypiać a po sześciu zapominam co było na początku.Czyli cała para poszła w gwizdek. Jeśli ktoś tak lubi? OK.Ja wolałem zwykłą ,rock`n rolową napierda...ankę tak charakterystyczną dla pierwszych płyt Ironów a nie coś co można usłyszeć chociażby na początku zapodanego przez Ciebie "Hallowed...".Dla mnie gwoździem do trumny Ironów był "Piece Of Mind".Na "Powerslave" są jeszcze moje dwa ulubione utwory-"Aces High i 2 Minutes... .I to by było na tyle .Zaraz po premierze przesłuchałem "Senjutsu" ale tylko utwierdziłem się w przekonaniu ,że Iron Maiden skończył się na "Killers". ;)
A Judas Priest ?
Tu się wszystko dla mnie zaczęło(y)
Świetna płyta i najlepsza "metalowa" okładka ever.
No i spoko i OK. Jak już wielokrotnie pisaliśmy nasze upodobania mogą się różnić.
Ale co do "British Steel", to w pełni podzielam Twoje zdanie i fascynację.
 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam

przemko77

Well-known member
Bez reklam
df.jpg


Nowość od Def Leppard tym razem symfonicznie Płyta nagrana z towarzyszeniem Royal Philharmonic Orchestra w słynnym studiu Abbey Road na płycie 15 utworów m.in znane hity z płyt Hysteria i Pyromania
 
Do góry