która kamerka?? sony hdr hc1 czy hdr hc7 ??

Ares_Rock

New member
Witam,
Tak sie sklada ze udalo mi sie odlozyc troche kasy na dlugo oczekiwana kamerke. Przez caly okres odkladania marzyla mi sie kamerka Sony HDR HC1. Jednak ma ona juz swoje lata i zostala wycofana z produkcji i jest juz niedostepna w wielu sklepach. Pojawily sie nowe modele, w tym najnowsze SONY HDR HC7. Obie kamerki maja swoje wady i zalety. Przestudiowalem ich parametry techniczne ale nie pomoglo mi to podjac decyzji. Najbardziej mnie zastanawia dlaczego kamerka HC1 mimo ze jest znacznie starsza od HC7 jest drozsza o ok 1000zl :/ tego totalnie nie kumam. Czy to oznacza ze faktycznie jest lepsza, nagrywa ostrzejszy obraz itd?? Prosze Was o pomoc w doborze kamery, moze ktos jest uzytkownikiem ktorejs z tych kamer i jest w stanie powiedziec cos o tym jak sie ona sprawuje. Doradzcie mi ktora z tych kamerek jest lepsza i warto ja kupic i dlaczego jest taka roznica cen. Z gory dzieki :)
 

mariof

New member
Bez reklam
HC1 to "ramotka" (od dawna nie produkowana) a jej wyższa cena wynika z potrzeb księgowości i marketingu;). Poczytaj moje posty na temat HC 7. Wybrałem ją z pośród kilku konkurentów i jestem baaardzo zadowolony:)
 

Ares_Rock

New member
czytalem na tym forum sporo o hc 7 ale jakos nie moge sie do niej przekonac, w porownaniu z hc 1 dosc dziecinnie wyglada. Caly czas obstaje przy hc1 i licze ze jakis uzytkownik tej kamerki sie wypowie na jej temat
 

mariof

New member
Bez reklam
oczywiście do celów "profi" (np filmowanie ślubów lu pierwszej komunii;-) ) nie nadaje się. Ma za mało "poważny" wygląd;-). Zaprojektowano ją do celów amatorskich. Jest jednak solidnie zbudowana. Dobrze "leży" w dłoni a ergonomia jest, moim zdaniem, najlepsza w klasie. Oczywiście modele HD z HDD od Sony także mają te zalety, większy ekran to też dla wielu może być zaleta. Oczywiście Ty zdecydujesz - w końcu to Twoja "kasa":)
 

pxl666

Member
Bez reklam
mhm wydaje misie ze wyglad kama malo sie ma do mozliwych jego zastosowan - oile nie chce sie poprostu "wygladac"...nie rozumiem oco ci chodzi - okresl co bedziesz kamera krecil, w jakich warunkach, jak i czym chcesz to obrabiac (jesli wogole), jakie potrzebujesz funkcje itd...porownanie typu "mysle o hc7 ale hc1 bardziej misie podoba" nic nie wnosi do dyskusji - nie ma zadnego punktu startowego...w kilku slowach - do czego ci ta kamera???
 

Ares_Rock

New member
nom wiec wybieram sie niedlugo do szkoly filmowej w Łodzi. Potrzebuje nakrecic i zmontowac troche dobrego materialu. W te wakacje bede krecil teledysk dla pewnego zespolu, jakies krotkometrazowe filmiki na konkursy, wyjazdy w gory, imprezy (domowki - ktore montuje w filmy pamiatkowe dla znajomych), jakies ujecia ktore bede mogl wyslac do TVN 24 i inne rozne rzeczy ktorych jest sporo. W kamerze chcialbym miec jak najlepszy obraz (HD) nom ale cena kamery nie moze przekroczyc 5500 zl. Troche czytalem o obu kamerach (HC1 i HC7) i kazdy obie zachwala. Bardziej jestem nastawiony na HC1 ale tu pojawia sie problem z kupnem, pewnie bede musial jechac po nia do Warszawy a tam nie wiem w ktorym sklepie ja znajde (jak ktos zna taki sklep to niech mi napisze :). Plusem HC7 jest zlacze HDMI, optyczny stab obrazu, mniejszy pobor mocy i jeszcze tam jakies szczegoly, ale jakos nie moge sie do niej przekonac. Widzialem prezentacje HC1 i wiem ze tam krecony obraz jest niesamowicie ostry i szczegolowy. Jednak zanim jeszcze dokonam zakupu pytam sie ludzi (pewnie bardziej doswiadczonych) na forach co by sami wybrali.
 

mariof

New member
Bez reklam
Do Ares_Rock
No i sprawa jasna:). Kamera na którą się zdecydujesz to sprawa drugorzędna. Kup Sony HC-5, HC-7 lub HV-20 i porządny statyw. Warto też, w ramach budżetu, pomysleć o dodatkowym oświetleniu, mikrofonie itd. To co chcesz robić to poważna praca i najważniejszy będzie pomysły na udane ujęcia. W Twoim wypadku sklaniałbym się do HC20 od Canon. Jest tańsza niż Sony i akcesoria także będą mniej kosztować. Wady Canona, o których pisałem na tym forum, w Twoim wypadku, są skompensowane przez zalety tej kamery. Polecam zdecydowanie kamerę HD na taśmę. Masz mało czasu, programy do obróbki video obsługujące AVHCD dopiero się pojawiły, a i komputer do nich musi być "zacny":neutral: Przy poważnej pracy robi się wiele godzin materiału. HDD, a tym bardziej SD lub płytka, mogą się okazać mało funkcjonalne - to kolejny argument. Życzę fantastycznych pomysłów, stosownych plenerów, tudzież uznania u oglądających:). Startujesz w innej lidze..., nie dla amatorów. Jak opanujesz warsztat sam udzielisz sobie odpowiedzi jaki sprzęt będzi dla Ciebie odpowiedni. Od czegoś jednak trzeba zacząć i myślę, że tanie HD (np Canon HV20) to dobry pomysł. Oczywiście pojawia się problem tzw. "heavyduty" - jednak z Twom budżetem nie kupisz nowej kamery nadającej się do intesywnej, codziennej pracy (HC1 także nie, tylko trochę "poważniej" wygląda):(. Warto może zainwestować, choćby, w lepsze taśmy...?
 

mobor

Banned
Nie wazne czym sie kreci, w jakiej technologii....
W sztuce liczy się GŁÓWNIE pomysł, wizja i sposób jej realizacji...

Technika ma w tej sytruacji drugo- jesli nie trzeciorzędne znaczenie


Wiem co piszę gdyż realizacjami filmowymi zajmuję się od wielu lat (zawodowo)
 

pxl666

Member
Bez reklam
panowie filmowcy - poszukuje jakichs ciekawych scenopisow/scenariuszy do krecenia amatorkich krotkich form/etiud. wlasnie mam problem takowy ze posiadam wiedze odnosnie filmowania i montazu ale brakuje mi jakiegos ciekawego pomyslu na film.kamere kupuje juz niedlugo i napewno bede sie bawil w technikalia ale chetnie bym nakrecil jakas spojna forme. mysle o jakiejs komedyjce lub pastiszu gdzie glowna role mialby tam grac dialog. moze byc dramat lub obyczaj ale chodzi mi o konkret - rozpisane sceny dialogi itp.
moze ktos zna jakas stronke np szkoly filmowej albo czegos podobnego gdzie mozna znalezc takie ciekawe free scenariusze lub ludzi ktorzy maja pomysl i brak im sprzetu???
czekam na respons

aha noi ja kupuje HV20 + mic + lampa +3bakterie - sprawy techniczne (wejscie mikrofonowe + hotshoe pod lampe i wyjscie sluchawkowe monitor) noi 24p!!! ...ufff moze niedlugo sie pojawia hdd ze zlaczem HDMI i bedzie mozna grabowac dane nieskompresowane z hv...
 

mariof

New member
Bez reklam
@pxl666
i zaczynają się "schody";) . Widzę, że teraz "łapiesz" o co chodzi. Pamiętasz naszą dyskusję na temat "sampli"...? Niestety takich "gotowców" nie ma i być nie może! Bezpośrednie naśladownictwo w sztuce (a taką, niewątpliwie jest sztuka filmowa. Ma nawet swoją, dziesiątą, muzę) nazywa się plagiat - i jest, hmm, przynajmniej nieeleganckie. Oczywięcie istnieją poradniki różnego rodzaju które pozwalają opanować warsztat operatora. To, o ca prosisz to efekt pracy scenarzysty i reżysera. Ci natomiast nie mogliby się obyć bez operatora, dźwiękowca, montażysty. Tak powstają wybitne (a także te mniej wybitne...) filmy. Domyślam się, że nie masz ambicji (póki co...) nakręcić drugiego "Obywatela Kane". Jednak chciałbyś, aby Twoja praca z kamerą nie ograniczała się do pamiątek po imieninach u cioci Geni. Rozumiem Ciebie, już ponad dwudzieścia lat temu miałem podobne plany. W 1995 roku trafiła w moje ręce pierwsza amatorska kamera video (Panasonic w dwóch częsciach, tą nagrywającą nosiło się w specjalnej torbie) i, przez moment, miałem ambicję bycia drugim Wajdą... . Niestety życie błyskawicznie moje plany zweryfikowało:(. Okazało się, że zwykłe opanowanie warsztatu operatora to nie byle jaki problem. Trooochę czasu mineło, zanim, dzięki obserwacji efektów pracy zawodowców, nauczyłem się że "mniej znaczy więcej" Przestałem bez potrzeby używać najazdów, zrozumiałem jak poprawnie kadrować ujęcie, i że nawet bardzo atrakcyjne wakacje nad ciepłym morzem (jednak w całości wypełnione wylegiwaniem się na plaży i wieczornym "balangowaniem") zasługują na co najwyżej 2-3 min. "zajawkę". Fajne wesele znajomych wraz z inscenizacją w plenerze, ślubem oraz zabawą do "białego rana" to materiał na góra 20-25 minut filmu. Kiedy pojawiły się pierwsze stoły montażowe (dla amatorów) do montażu liniowego można się było pokusić o coś co gdzięś tam daleko, ale jednak, zaczynało przypominać produkcje zawodowców. Jednak nadal był to tylko warsztat i to na poziomie podstawowym. Lata później w czasopiśmie Life Video i później Video Mix pojawiły się artykuły Panów, Rakoczego, Biernata, Bakalarza (pozdrawiam!:)) które w przystępny sposób przybliżały tą problematykę. Przez czas jakiś można było wysyłać swoje "produkcje" które to, życzliwie i ze znastwem pan Rakoczy oceniał. Warto poszukać tych artykułów. Może ktoś ma archiwalne numery tych pism? Obecnie Video Mix wydaje http://www.migutmedia.pl/. Talent do "patrzenia w wizjer" to dar od niebios ale rzemiosła, obserwując, czytając i krytycznie oceniając własną "twórczość" można się nauczyć. Na wspominki z wakacji, "żywe dokumenty" rodzinne, czy filmiki dla niezbyt wymagających przyjaciół - wystarczy. Już na tym etapie przekonasz się że, owszem, technika pomaga ale o niczym nie decyduje! Nic (żadne cudze testy i "sample") nie zastąpią własnego doświadczenia - po prostu sam, oczywiście po próbach wg własnych kryteriów, dokonasz wyboru "żelastwa". Niestety o ile jeszcze "warsztatu" reżysera można się nauczyć (choć długie to i żmudne studia a efekt najczęściej taki sobie) to do pomysłu (czyli scenariusza) potrzeba "iskry bożej". Z własnego doświadczenia wiem ( ja te "iskry bożej" nie posiadam:( ) że po opanowaniu warsztatu można pokusić się o zmontowanie w oparciu o istniejące, własne oczywiście, archiwalia np etiudy "na temat", swoistego kolażu, czy retrospektywy. Tematem może być np dziecko, własne, rodziny, sąsiadów. Może zwierzęta domowe? To wdzięczne, choć nie łatwe - takich szczerze mówiąc - chyba nie ma tematy. Można spróbować filmować otoczenie w nietypowy sposób. Zastosowanie paru dostępnych tricków (z programów do edycji nieliniowej) może dać ciekawy, bezpretensjonalny efekt. No cóż inwencja, inwencja i jeszcze raz inwencja! Tutaj widzę sens przeglądania cudzych "sampli" nie po to aby oceniać który sprzęt jest "lepszy" ale raczej po to by zastanowić się "jak ona/on to zrobił". "Wyższa szkoła jazdy" to reportaż. Bez dobrego pomysłu i szczęścia ani rusz! Oczywiście cały czas zakładam, że "warsztat" jest już jako tako opanowany. Oczywiście można uprawiać "videopublicystykę". Codziennie, oglądając programy informacyjne, można zobaczyć jak to się robi. Ale nie oto chyba Tobie chodzi? Reasumując (cholernie się rozpisałem...) moja rada jest taka.
Wymyśl ( nie podpatrz...) własny scenariusz na tzw "etiudę" (3- max 5minut). Nagraj, zmontuj, dopieść dźwięk jeżeli jest (nie zawracaj sobie głowy "gainem" w kamerze czy innymi "technikaliami") i zaprość znajomych, rodzinę, na projekcję. Później "podliż się" trochę widzom (piwko, wino, ciasteczka) i spytaj ich "co autor miał na myśli"? jeżeli opinie będę zbieżne z Twoimi założeniami - zrobiłeś krok w dobrym kierunku. Jeżeli nie - spróbuj raz jeszcze i może jeszcze raz (jeżeli jesteś ambitny i masz wyrozumiałych przyjaciół). Potem... , coż? Ja już nic więcej nie podpowiem, ponieważ poza ten poziom nie wyszedłem:-|. Zostałem na etapie tworzenia rodzinnego archiwum video (także, od czasu do czasu, montuję filmy znajomych i "znajomych znajomych") i przyzwoitego, choć przecież tylko amatorskiego, rzemiosła. Moje produkcje "wspominkowe" większość rodziny i znajomych ogląda bez wstrętu i nadmiernego znudzenia (takie przynajmniej sprawiają wrażenie...). Dla znajomych (dla siebie także) nagrywam płytki DVD z menu (od ca 1,5 miesięca także HD DVD), w Canonie IP 4200 robie "prawie profesjonalny" nadruk. Jeszcze pudełeczko (zawsze białe i grube - taki "znak firmowy"...), obwoluta i "chwacit". Rodzinka i znajomi (nic za to nie "biorę" - pewnie dlatego;)) są zadowoleni. Od kilku lat nie jestem już aktywny zawodowo i mam więcej czasu na to hobby. Tak na marginesie, kiedyś w moich filmach na końcy pojawiał się napis "Made by..." "Produced by..." itp. Już tego nie robię... . Doświadczenie uczy pokory a takie "podpisy" zobowiązują.
 

pxl666

Member
Bez reklam
@mariof
nie doczytales man...jakbys czytal ze zrozumieniem to bys wiedzial o czym pisze...FREE scenariusze...ludzie ktorzy potrzebuja SPRZETU itp...nie chce komus KRASC dziela tylko je z nim wspolnie stworzyc lub wykorzystac cos co ktos by chcial ale nie ma czym/zkim/kiedy etc wiec daje za darmo...rozwaliles mnie z tym podlizywaniem sie publicznosci...ja akurat nie mam zamiaru sie nikomu podlizywac - co zrobie to moje i nie interesi mnie czy ktos tam zrozumie oco biega.ja nie krece dla wszystkich. jesli jestes zainteresowany amatorskim kinem w polsce i na swiecie to polecam filmforum.pl niewiem czemu w ostatnim poscie pijesz do sampli i technikaliow ale ...taki masz tok myslenia i ja nie zamierzam tego zmieniac...zle mnie zrozumiales i trudno.
 

mariof

New member
Bez reklam
@Vivaldi jak zwykle trafiłeś w sedno:). Szczerze mówiąc nie pomyslałem, że tak banalne rozwiązanie jak forum filmowców-amatorów to właściwa rada dla pxl666.
@pxl666
coś mi się wydaje, że sam nie czytasz tego co piszesz... .
"panowie filmowcy - poszukuje jakichs ciekawych scenopisow/scenariuszy do krecenia amatorkich krotkich form/etiud. wlasnie mam problem takowy ze posiadam wiedze odnosnie filmowania i montazu ale brakuje mi jakiegos ciekawego pomyslu na film.kamere kupuje juz niedlugo i napewno bede sie bawil w technikalia ale chetnie bym nakrecil jakas spojna forme. mysle o jakiejs komedyjce lub pastiszu gdzie glowna role mialby tam grac dialog. moze byc dramat lub obyczaj ale chodzi mi o konkret - rozpisane sceny dialogi itp.
moze ktos zna jakas stronke np szkoly filmowej albo czegos podobnego gdzie mozna znalezc takie ciekawe free scenariusze lub ludzi ktorzy maja pomysl i brak im sprzetu???
czekam na respons
"
dopiero w końcu Twojego postu (sic!) napomykasz o o tym, że ewentualnie poszukujesz partnerów do wspólnej pracy jako operator lub montażysta (ewentualnie jedno i drugie). Z Twojego postu wynika że raczej chcesz być "Zosia-samosia". Pewnie źle zrozumiałem Twoje intencje (znaczy sie - tępy jestem;)) - przepraszam. Oczywiście istniej scena " offowa" gdzie pojawiają sie różnego rodzaju eksperymenty formalne dla niewielkich (elitarnych?) grup. Sugeruję Tobie rozwiązania możliwe do realizacji nawet samodzielnie. Vivaldi wskazuje forum pasjonatów - i masz komplet:). Jednak, jestem o tym głeboko przekonany, tworzy się nie tylko dla siebie a co za tym idzie (pozwolę tutaj wyrazić sobie osobisty pogląd) - nie ma nic bardziej żałosnego niż artysta, którego nikt nie rozumie, niedocenia i nie chce podziwiać efektów jego twórczego wysiłku.
Niestety pxl666 nie chcesz (nie możesz?) zrozumieć że moje wypowiedzi na forum mają tylko jeden cel - podzielić sie własnym doświadczeniem i życzliwie doradzić. Nie oznacza to oczywiście, że uważam się za eksperta i swoje opinie traktuje jako "prawdy objawione". Wręcz przeciwnie, wraz z latami i zdobywaniem kolejnych doświadczeń mam coraz to większą świadomość własnych ograniczeń. To sie nazywa pokora. Oczywiście osoba "impregnowana" na zdanie innych może potraktować moje uwagi wręcz za impertynencje - trudno! Ja także uważam, że nie każdemu można (i trzeba) sie podobać!
PS mam osobistą prośbę pxl666. Ponieważ Twój interlokutor jest osobą "w latach", proszę unikaj pisząc do mnie zwrotów typu "men" i pseudożargonu (tak pseudo!) filmowców-amatorów. Myślę, że masz dużo do powiedzenia na tematy interesujace czytajacych to forum. Co ci szkodzi, przynajmniej wtedy gdy zwracasz się do mnie bezpośrednio, zadbać o formę wypowiedzi?
 

pxl666

Member
Bez reklam
VIVALDI - dzieki - swietny link - doskonale znalezisko.
mariof - jestem filologiem angielskim i naprawde lubie sobie pomieszac jezyki/koncepty lingwistyczne i uzywac nomenklatury dokladnie tak jak misie podoba.pisac pieknie to ja musze w pracach. na forum pisze po swojemu i musisz sie z tym oswoic. to jak ty czytasz posty to twoja sprawa i naprawde nie czepialbym sie ale...dam sobie spokoj heheh.
odnosnie artystycznego efektu dziela filmowego (czy jakiegokolwiek innego) to bylem ostatnio na konkursie amatorkich filmow (oraz etiud) i niestety WIEKSZOSC przedstawionego tam materialu podobala sie jedynie ich tworcom.tak to juz jest ze odbieganie od kanonu kina lekkiego latwego i przyjemnego nadaje dzielu ton ciezki i wymagajacy od widza pewnego kompromisu czy to estetycznego czy tez konceptualnego. efektem jest zalew kina z cycatymi laskami i umiesnionymi kolesiami tudziez dialogami skomplikowanymi jak kij od miotly. to sie podoba ogolowi a mnie nie i nie zamierzam czegos takiego wspoltworzyc.
zrozum ze JA tworze DLA SIEBIE - a ze moge na swej drodze napotkac sobie podobnych to bardziej niz pewne. ci co nie tworza dla siebie to najczesciej rzemieslnicy zajeci komercja. chyba nie sadzisz ze picasso mial zamiar tworzyc dla innych.poprostu sie spodobal INNYM.
pozdro
 

mariof

New member
Bez reklam
podoba mi się:)! Nie mam co prawda ambicji aby być krytykiem filmowym ale "Dziura" jest fajna! Zauważ, że twórca (bez cudzysłowu) pracował sporo nad filmem (blisko rok) choć zdjęcia zajeły tylko kilka dni. Niestety często tak jest... . "O filmie" jest jasne i zrozumiałe oraz poprawne językowo. Jedyny "anglicyzm" to "off" (zza kadru) ale tu użyty z sensem. Pomysł formalny z użyciem filtrów barwnych nie jest może odkrywczy ale w "Dziurze" dał ciekawy, na pewno nie pretensjonalny, efekt. Widać dobry warsztat, co jest naturalne ponieważ notka "Autor" wskazuje jednoznacznie że pan Koźliński to zawodowiec i technikalia ma w "małym palcu".
No cóż, pozwolę sobie kolejny raz polemizować z Tobą. przywołałeś przykład Picasso, że malował dla siebie i dopiero potem (sic!) sie spodobał. Niestety to nie do końca tak. Sztuka z reguły jest uprawiana dla innych (dla siebie, oczywiście też!). Taka jest ludzka natura, że potrzebuje akceptacji drugiego człowieka i "od zawsze" tak było. Tworzenie komercyjne (za wynagrodzenie) nie jest niczym nagannym. Pomyśl, ile dzieł sztuki (malarstwo, rzeźba, muzyka, literatura, film) nigdy by nie powstało gdyby nie zlecenia możnych czy choćby mecenat. Moje uwagi odnoszą sie to tych "artystów" którzy, po prostu, nie mają wiele do powiedzenia i, co gorsza, nie maja warsztatu. Mają natomiast pretensje i swoje frustracje (niemoc twórczą) tłumaczą - "publiczność jest zbyt głupia aby docenić mój geniusz".
Ludzką twórczość artystyczną mozna podzielić na tą dla "mas" i tą dla "elit". Są oczywiście etapy pośrednie. Tworzyć można z powodów komercyjnych, ale, co oczywiste, także dla idei. Można, w końcu, "do szuflady" i takie stanowisko rozumiem, pod jednym, wszakże, warunkiem. Twórca jest (niekiedy wręcz przesadnie) skromny lub nadmiernie wobec siebie krytyczny. W takiej sytuacji proponuje pokaz dla wąskiej grupy bliskich przyjaciół (nawet z małym "przekupstwem:;)). Może, dzięki entuzjastycznemu przyjęciu zyska wiecej pewności siebie oraz zachętę do dalszej pracy?
PS OK! Szanuję Twój pogląd co do formy wypowiedzi na forum. Może mały kompromis? Gdy zwracasz się bespośrednio do mnie nie używaj zwrotów knajackich typu "men" "facet" itp. Drażni mnie to - stary "zgred" już jestem;). Poza tym pisz jak chcesz - to Twoja sprawa a ja nie będę (nie mam takiego prawa) więcej Ciebie pouczać.
Serdecznie pozdrawiam,
 

videorelax

New member
Ares_Rock napisał:
Witam,
Najbardziej mnie zastanawia dlaczego kamerka HC1 mimo ze jest znacznie starsza od HC7 jest drozsza o ok 1000zl :/ tego totalnie nie kumam. Czy to oznacza ze faktycznie jest lepsza, nagrywa ostrzejszy obraz itd?? Z gory dzieki :)
Myślę, że Sony HC-1 jest droższa, gdyż ma jednak lepszy obrazek, bardzo dobry dźwięk i jej wielkość pozwala na bardziej stabilne ujęcia. Ma z pewnością najlepszy przetwornik, który wykonano w technologii Advanced HAD. Ponadto z taką kamerką od biedy można pokazać się na weselu jako "videofilmowiec". Z tego co wiem od kolegi zarabiającego tą kamerą - to pozwala ona na w miarę wygodną manualną kontrolę nad jej parametrami w trakcie pracy. Nie wiem, jak jest z Sony HC-7, bo nie miałem jej w rękach. Miałem natomiast Sony HC-5 i stwierdziłem, że obraz ma o wiele lepszy od nowości jaką jest Sony HC-9. Ta ostatnia szumi jak nieszczęście, jeżeli warunki oświetleniowe są trochę gorsze, np. wnętrze sklepu z telewizorami. Jeżeli się mylę, to niech mnie ktoś sprostuje.
Sony HC-1 ma czułość 7 luksów, ale nie szumi. Sony HC-9 szumi strasznie. Byłem zaskoczony. Nie wiem natomiast, jak sobie radzi w trudniejszych warunkach oświetleniowych Sony HC-7, która ma czułość 2 luksów (tak jak HC-5), lecz znacznie więcej pikseli na takim samym przetworniku. Jej rozdzielczość jest taka, jak Sony HC-9 i tu pojawiają się moje obawy dot. jakości obrazu w ciemniejszych pomieszczeniach.
Jak ktoś ma praktyczne doświadczenia dot. nagrań z HC-5 i HC-7, to chętnie je przeczytam.
 
Do góry