Po prostu dowcipy....

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Kiedy Lech z Jarkiem ukradli już księżyc, na ich drodze stanęła czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli już wtedy, że świadków przestępstwa trzeba się pozbywać. Nie mieli tyle odwagi by zabić stojących im na drodze. Dlatego Lech wziął czarownicę, a Jarosław kota :))
 

dnc

Moderator
VIP
Dobre, bardzo dobre. Tylko zastanawiam sie czy oni słusznie postąpili? Czy księzcyć był tego warty? :grin:
 

MJot

Member
a dziś w gazetach napisali, że trzeba uważać, bo grad niszczy polską gospodarkę, jakoś nie doczytałem czy grad był z wielkiej czy z małej litery...
 

dnc

Moderator
VIP
Ten grad to PO puszcza na nas z nieba. Bo za wszystko odpowiedzialne jest PO. Tak a propos gradu, to może Najwyższy daje nam znać, że ma nas już dość i chciałby nam dobrze obić głowy, żeby wybić nam a politykom szczególnie wszystkie głupoty...:rolleyes:
 

josh78

Klub HDTV.com.pl
VIP
trochę długi, ale jest niezły

GRUNWALD
14 lipca 1410 roku.
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady....
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król
- Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanać do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle slychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa,ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie bylo.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu.
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzesącą sie reka trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:
- Masz szczęście, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier...ił!!
 

SierzantHarris

New member
Bez reklam
Za pierwszy żart pooha daję 11/10 ale za drugi -1/10.Napiszcie jeszcze jakiś żart o pisiorach bo tego nigdy za wiele.

Przed chwilą znalazłem w necie:

W PiS witają dzień słowami:
"Niech Będzie Pochwalony Lech Kaczyński, Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Brat Jego Jarosław - zawsze Dziewica"


Ziobro za kierownicą
Jedzie Ziobro samochodem, zagapił się i potrącił paru pieszych na przejściu.Dzwoni do znajomego prokuratora i pyta:
-Co z tym zrobimy?
Prokurator:
-Ten, który głową rozbił szybę powinien dostać 5 lat za zniszczenie cudzego mienia, a ten co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki.

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że Pana na jesień wykopią albo na wiosnę posadzą.

Przychodzi baba do sklepu:
- Poproszę kilo kartofli. Tylko, żeby każdy był inny, bo bliźniaków już więcej nie zniosę.

przychodzi miller do lekarza
- co panu dolega?
- ziobro mi strasznie dokucza
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Dlaczego warto mieć katar...

- Możesz kichać na wszystko.
- Dzięki niemu nie musisz wąchać odoru gnijącego kapitalizmu.
- Świetnie usprawiedliwia czerwony nos i podkrążone oczy.
- Umożliwia dostanie legalnego zwolnienia lekarskiego.
- Bo miło jest, gdy wszyscy mówią Ci "na zdrowie".
- Żeby sprawdzić, czy chusteczki do nosa "Velvet" są równie dobre, co miękki jak aksamit papier do ... "Velvet".
- Bo można skutecznie się wykpić od kurtuazyjnego obcałowywania teściowej i całych stad ciotek.
- Lepszy katar niż katarynka (szczególnie, gdy jest nią Twoja kobieta).
- Możesz na niego zwalić łzy wzruszenia, które w oczach prawdziwego mężczyzny nigdy przecież się nie pojawiają.
- Pozwala bezpiecznie i bez tłoku podróżować komunikacją miejską.
- Bo trwa tylko tydzień i aż 7 dni.
- Bo nie przenosi się droga płciową.
- Świetnie wpływa na Twoja sylwetkę - dzięki niemu tracisz apetyt i kilogramy.
- Usprawiedliwia pokaźny wzrost spożycia rożnych paramedycznych środków, takich jak grzane piwo, grzane wino, nalewka malinowa itp.
- Przestajesz bać się alergii.
- Nie straszne Ci miejskie toalety.
- Twoja kobieta rozczula się nad Tobą, co nie jest takie częste!
- Jako smarkacz możesz sobie pozwolić na głupie wyskoki.
- Wśród wielu podawanych Ci pigułek może trafić się ta błękitna.
- Bo to bardzo bogate państwo.
 

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Przychodzi baba do lekarza...

Do lekarza przychodzi facet z żona.
- Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca...
- Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
- Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.

Stoi zamyślony lekarz nad grobem baby i nagle słyszy:
-Panie doktorze, to ja!
-Słucham?
-To ja, baba! Niech mi pan da coś na robaki...

Przychodzi baba do lekarza z mężem. Lekarz obejrzał go i mówi:
-Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój.
-No widzi pan! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej sto razy dziennie...

Przychodzi baba do lekarza i od progu krzyczy:
-Co pan za świństwo dał na potencję mężowi?
-Ależ mówiłem pani, że to mocny i piorunujący środek.
-Mówiłem, mówiłem! Jak my się teraz w tej kawiarni pokażemy?!
 

Georg1005

New member
gres z Włoch za 4 tyś.euro

Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł
zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na
swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, k****? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, k****!!! odpier**lasz? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
dzień z życia studenta politechniki i medycyny

Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i Politechniki (PW) mieszkających razem.

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PW: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PW: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.

21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PW: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.

22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PW: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
AM: Nadal czytam.
PW: Nadal uciekam.

24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PW: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PW: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PW: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego

4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PW: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...

4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PW: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PW: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".

5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PW: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PW: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PW: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.

7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PW: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PW?
PW: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka

7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PW: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...

8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
PW: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...

9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PW: chce mi się spać, idę spać

12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PW: Przewracam się na drugi boczek

13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PW: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...

15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PW: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia

15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PW: Trudno, zrobię ksero

16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PW: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PW: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PW: Cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień.
 

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
kolejne:)

Facet ze wsi dowiaduje się od lekarza, ze jest nieuleczalnie chory i wkrótce umrze:
- Panie doktorze, ale mam jedno życzenie, aby pan napisał, że umarłem na AIDS.
- Dlaczego, przecież pan ma raka?
- Są trzy powody: pierwszy to taki, ze nikt we wsi jeszcze nie umarł na ta chorobę. Drugi, ze ten, który obrabiał moją żonę, będzie się teraz bał. Trzeci, ze nikt jej już do końca życia nie ruszy.


Kto to jest ginekolog?
- To jest facet, który szuka problemów tam, gdzie inni znajdują radość.
 

Liptonosz

New member
Bez reklam
Z gabinetu dentystycznego wypada pacjent.
- Jak było? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Przecież tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.

Wchodzi facet do Banku, ubrany jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, w długi czarny płaszcz, czarną wełnianą czapkę typu Leon Zawodowiec i szybkim krokiem podchodzi do okienka kasowego.
Szybkim ruchem wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka!
- Chchyyybbbaa chchhodzi ppppanu o NAPAD...
- Nie, WPADKA, dobrze wiem co mówię, zapomniałem pistoletu!


List z wakacji:

Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.

P.S. Co to jest epidemia?



Nauczyciel pyta:
- Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
- 7.
- A ile będziesz miał w następne?
- 9.
- Siadaj, pała!
- Niech to szlag, pała w urodziny!



Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki:
- "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."


Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.


- Mamo, czy ja jestem adoptowany?
- Byłeś.
- Jak to byłem?
- No byłeś, ale cię oddali.



Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".


- Mamo! Mamo! - krzyczy Jasio na podwórku.
Matka wychyla sie z okna:
- Czego chcesz pieroński mozolu?!
- Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...


Przychodzi mały Jaś do szkoły. Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa?? Ugryzła cię??
- Nie, tato łopatą zabił!
 

Dudziek

New member
dowcipy :D

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.



Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat"
a ja. k...a, siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.



Niedźwiedź każdego, kogo spotka w lesie, bije jajami po plecach. Przechodzi zajączek. Niedźwiedź go bije jajami, a zajączek płacze i się śmieje. Niedźwiedź go się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo jeż idzie!!!




Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia pomalowała 15 km, drugiego 3 km, trzeciego tylko 1 km.
- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!
- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.




Dlaczego blondynka pije kefir w supermarkecie?
Bo jest na nim napisane:
- Tu otwierać!



Pijany policjant zatrzymuje pijanego kierowcę.
Policjant:
- Widzę dwóch za kierownicą.
Na to kierowca:
- Ale to jeszcze nie powód żebyście nas otaczali.



Idzie baca na dwór za potrzebą. Wraca calutki mokry. Żona się pyta:
- Józwa, deszcz pada?
- Ni... ino halny wieje.



Eskimos ciągnie na sankach lodówkę. Widzi go drugi i pyta się:
- Po co Ci ta lodówka, jest minus 20 stopni?
- A niech się dzieciaki trochę ogrzeją.



Czego najpierw uczy sie mały eskimos?
- Nie jeść żółtego śniegu....




Dlaczego blondynka zdejmuje drzwi od łazienki?
Bo niechce zeby ją ktoś podglądał przez dziurke od klucza



Dwie blondynki przeglądają kalendarz:
- Ty zobacz - mówi jedna - jutro są imieniny Maksymiliana! Znasz jakiegoś Maxa?
- Tak, Ibuproma.
 

Bezelu

New member
Obama: No i zobacz! Jednak wybrali mnie prezydentem!
Sekretarz stanu: Należało się panu, Panie Prezydencie!
Obama: Tyle pracy przede mną... Tyle pracy... Ale w sobotę sobie odpocznę...
Sekretarz stanu: Sobota to dla Pana, Panie Prezydencie dzień roboczy...
Obama: Hmmm... Ale niedziela?
Sekretarz stanu: Też dzień roboczy, Panie Prezydencie...
Obama: No cóż... Ale chociaż w święta sobie wypocznę!
Sekretarz Stanu: W święta też Pan musi pracować, Panie Prezydencie!
Obama: Dlaczego?
Sekretarz stanu: Murzynom nie przysługują żadne dni wolne od pracy, Panie Prezydencie
 

rembick

Member
Wnuczek: Babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone LSD
Babcia: Pie*dolić tabletki, widziałeś ku*wa smoka w kuchni?

*************************************

Kobieta dzwoni rano do swojego szefa i mówi, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co!? Czym to się objawia
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
 

paradise_lost

New member
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie, aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
 
Do góry