Star Wars Battlefront - recenzja - gra, która po pracy zabierze cię do galaktyki, far far away :D (lub może w trakcie pracy?)

rendition1.img.jpg


Kochasz albo nienawidzisz. Fenomen pop kulturalny z zeszłego wieku trwa nadal. Pomimo, iż poziom pierwszych części nie przedstawiał gry aktorskiej na najwyższym poziomie, a poziom kolejnych części nie posiadał gry aktorskiej na najwyższym poziomie, to właśnie ta saga filmowa zahipnotyzowała miliony ludzi na całym świecie. Gwiezdne wojny. Fenomen trwa i trwa, a wymyślone uniwersum rośnie z roku na rok w zastraszającym tempie. Ten rok jest szczególny dla fanów, bo już za chwilę zadebiutuje kolejna odsłona filmowa, a kilka dni temu zadebiutowała najnowsza umieszczona w świecie Skywalkerów i mocy - Star Wars Battlefront.

Tym razem nie zaczniemy od opisu fabuły, ponieważ jako taka w tej grze nie istnieje. Star Wars Battlefront jest sieciową i tylko sieciową strzelaniną dla graczy oferującą różne scenariusze plus bardzo skromną sekcję dla jednego, dwóch graczy, która według nas służy bardziej nauce gry niż grze jako takiej. Zacznijmy więc od samego świata Star Wars.

Jest pięknie, cudownie, fenomenalnie. Istna gwiezdnowojenna orgia doznań z obcowania w świecie, który poznawało się w kolejnych filmach. Przepiękna grafika połączona z najlepszymi kawałkami muzycznymi oraz odgłosami. Zamarznięte połacie planety Hoth sprawiają, iż chce się wybrać do szafy po coś cieplejszego, pomimo iż laserowe pociski latają na prawo i lewo. Pustynne przestrzenie Tatooine, górzyste, pełne zakamarków, jaskiń i przełęczy. Jak komuś marzy się coś jeszcze cieplejszego to po wizycie na ociekającej lawą planecie Sullust powinno zrobić się jeszcze goręcej. A na koniec Endor. Przepiękny las z jeziorami, rzeką oraz infrastrukturą umieszczoną na wielkich drzewach. I starczy? Otóż według twórców, owszem. Na razie powinno wam wystarczyć! Przynajmniej na czas premiery, bo już zaplanowano różne dodatki, które oprócz pierwszego, będą dodatkowo płatne. Można nawet kupić grę razem z tzw. przepustką sezonową, która pozwoli pobrać wszelką zawartość, która zostanie dodana sami tę cenę oceńcie... 389zł. Wracając do rzeczywistości, czyli galaktyki. Na 4 planetach mamy do dyspozycji 4 duże mapy dla 2 głównych trybów oraz kilka mniejszych dla trybów mniejszych ;) Gra oferuje dokładnie 9 trybów rozgrywki, z których większość się nieco powiela. Zaczynając od standardu gier wieloosobowych:

- Potyczka - mała mapa - 10 vs 10 - czyli drużynowy deathmatch - która drużyna ubije większą ilość przeciwników wygrywa. Po każdym zgonie gracz odradza się niezwłocznie w innej części mapy. Runda kończy się po upływie czasu.
- Cargo - mała mapa - tryb przejmij flagę, w którym zamiast flagi mamy ładunek (ang. cargo), po który musimy pójść do bazy przeciwnika i przynieść do swojej. Po śmierci podobnie jak powyżej gracz odradza się niezwłocznie w tym wypadku w swojej "bazie".
- Strefa Zrzutu - mała mapa - 8 vs 8 - w losowe miejsce z nieba spada kapsuła wypełniona ciekawą zawartością. Zadaniem drużyny jest przejęcie tej kapsuły, utrzymanie przez wskazany czas, aż do czasu jej otwarcia, następnie kierowanie się w kierunku następnej. Kto przejmie w rundzie większą ilość kapsuł tn wygrywa. Odradzanie jak w drużynowym deathmatchu.
- Droid Run - mała mapa - zamiast kapsuł po mapie poruszają się trzy robociki, które należy aktywować i zapobiec aktywowaniu przez drużynę przeciwną. Jeśli drużyna zdobędzie wszystkie trzy sztuki i utrzyma przez 30 sekund wygrywa przez Knockout. Odradzanie jak w drużynowym deathmatchu.

Wspomniane wyżej tryby to standard dla strzelanin sieciowych, fajnie, że się tutaj znalazły jednak mało pasują do świata Gwiezdnych Wojen i równie dobrze mogło by ich nie być. Czas na słodycze Gwiezdnowojenne:

- Łowy na bohatera - mała mapa - 1 vs 7 - losowy gracz staje zostaje bohaterem (o których nieco później się dowiecie) a reszta próbuje go wyeliminować. Ten, któremu się uda, sam zmienia się w bohatera. Wygrywa osoba, która uzbiera najwięcej punktów. Kim jest zatem ten bohater? W grze, oprócz w rebeliantów i żołnierzy Imperium, mamy możliwość we wcielenie się w Księżniczkę Leię, Hana Solo, Luka Skywalkera, Dartha Vadera, Bobbę Fetta oraz samego imperatora. Postaci te mają dużo więcej energii od przeciętnego mięsa armatniego oraz specjalne umiejętności. TAK, tak, tak Vader i Luke posługują się dla przykładu mieczami świetlnymi i mocą :). Tryb ciekawy, zmuszający do dobrego opanowania gry bohaterami. Potrzeba także trochę szczęścia, ponieważ pokonać takiego Vadera to nie jest prosta sprawa :).
- Bohaterowie i złoczyńcy - mała mapa - 8 vs 8 - wszyscy wymienieni bohaterowie plus niewielka obstawa pojawiają się w potyczce na przeciw sobie. Drużyna, która straci wszystkich celebrytów przegrywa rundę. Gramy do 5 zwycięstw. Świetny tryb pozwalający zmierzyć się Hanowi Solo z Imperatorem czy Lukowi z jego ojcem niemal w każdej rundzie.
- Eskadra - bitwy powietrzne myśliwców kosmicznych. Bardzo uproszczone walki, podczas których przeciwnicy utrą wam nosa, jeśli nie będziecie posiadać joysticka. Atmosfera jest bardzo gęsta, wybuchy, torpedy Sokół Millenium. Ciekawa odskocznia od biegania po planetach.

Powyższe tryby są dobre. Potrafią wykorzystać klimat Gwiezdnych Wojen i stworzyć namiastkę tego co pozostało przed nami:

- Supremacja - bardzo duże mapy - 20 vs 20 - Rebelianci i imperialni walczą o kontrolę nad pięcioma kluczowymi punktami w emocjonujących czterdziestoosobowych starciach toczonych na największych mapach Star Wars Battlefront. Korzystaj zarówno z pojazdów lądowych, jak i latających, aby zapewnić zespołowi zwycięstwo. Po śmierci gracz niezwłocznie się odradza, dzięki czemu mamy w końcu wrażenie, iż bierzemy udział w prawdziwej gwiezdnej bitwie. Czy widzieliście w Gwiezdnych wojnach jakieś małe bitwy? Tam siekamy się na całego. Armia przeciw armii. Działa, statki, pojazdy, lecz to nie wszystko. Także na tych mapach spotkacie bohaterów. Luke, Darth oraz reszta będą w stanie pomagać a za tą pomoc odpowiadają sami gracze. Rozgrywka wymaga pewnej dyscypliny od graczy, którzy nie powinni mylić tego trybu z tymi najprostszymi, ponieważ to prowadzi do natychmiastowej przegranej.

I wreszcie wisienka na torcie. Najlepszy z najlepszych. Imperator nad imperatorów tryb, który zwie się:

- Atak AT-AT - bardzo duże mapy - 20 vs 20 - Epickie walki o terytorium. Rebelia chce zniszczyć przeogromne maszyny AT-AT, które kroczą po ziemi w celu zniszczenia ich bazy lub np statków transportowych. Sceny niemal żywcem wycięte z filmów, tylko lepsze. Przed nami ogrom, ogrom i ogrom, który dodatkowo potęgują widoczne gdzieś w tle, wysoko na niebie statki kosmiczne w postaci niszczycieli gwiazd. W powietrzu odbywają się walki myśliwców, które często atakują także cele naziemne, podczas gdy masy rebeliantów i imperialistów za pomocą broni laserowej starają się przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Walka podzielona jest na kilka etapów. W każdym z nich rebelianci starają się aktywować specjalne przekaźniki, których bronią imperialiści. W zależności od tego jak długo dany przekaźnik będzie włączony, to tak długo maszyna AT AT, będzie podatna na wyłączenie jej pola siłowego. Możemy nawet zasiąść za działkiem tego potwora i siać zniszczenie wśród rebeliantów, którzy nie wiedzieć czemu nie chcą podporządkować się rządom Imperium.

Sama rozgrywka jest maksymalnie uproszczona, jeśli nigdy nie graliście w strzelaniny sieciowe, to jest to tytuł, w którym najłatwiej będzie wam poczuć co to znaczy. Nie musicie pamiętać o przeładowywaniu blasterów. Dodatkowe umiejętności odnawiają się co jakiś czas, podobnie zresztą jak i samo życie. Jeśli Cię postrzelą, wystarczy schować się na jakiś czas i poziom zdrowia wraca do maksimum. Prostota, prostota, prostota. Zapewne zamysłem tego ruchu było umożliwienie podejścia do gry jak największej ilości konsumentów.

Broń, dodatki i dodatki.

Wśród różnorakiej broni laserowej, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Od wolno strzelających, dokładnych, poprzez plujące na potęgę o mniejszej sile rażenia. Kluczem do owocnej gry jest odpowiednie dobranie kombinacji wzmocnień swojej postaci do mapy na której gramy i do trybu. Wzmocnienia, które odblokowujemy poprzez zdobywanie doświadczenia wraz z upływającymi bitwami mogą przesądzić o zwycięstwie, szczególnie na tych małych mapach. Dodatkowe gadżety takie jak potężne rakietnice, automatyczne działka etc. rozsiane są po całych mapach i każdy z graczy może je wylosować po zebraniu żetonu. To właśnie zbierając odpowiedni żeton możemy zaśąść za sterami myśliwca, maszyny AT-AT czy wcielić się w Dartha Vadera. Jednak prawdziwym kluczem do sukcesu jest zespół. I tu zaczynają się schody. System Battlefront nie pozwala dołączyć nam do wybranego serwera, tylko automatycznie przypisuje nas do takiego jaki uważa za słuszny. Nie jesteśmy nawet w stanie określić strony po której gramy w danej rozgrywce. Dołączając do lobby nie wiemy nawet na jakiej mapie wylądujemy jeśli nie wybraliśmy jej z listy. Nie możemy także liczyć, iż w przypadku masakrycznej przewagi jednej ze stron admin znajdujący się na serwerze wyrówna siły. Jeśli trafiliśmy do słabego zespołu to czym prędzej wyjdźcie z gry ponieważ moc porażki jaką możecie odczuć będzie przytłaczająca. Świetnie naoliwiona drużyna przecina wszelkie opory niczym nóż rozcina rozbabdziane masło. Słaba optymalizacja punktów odrodzeń potrafi umiejscowić, świeżo pojawiającego się gracza pomiędzy 5 przeciwnikami czy przed samym nosem ciężkiego sprzętu i niestety nie jest to odosobniony przypadek. Brak możliwości wybrania punku odrodzenia w połączeniu z tego typu błędem, powoduje sytuacje, w której nie zdążysz się ruszyć a giniesz i to nawet dwa trzy razy pod rząd w niemal tym samym miejscu. Inną kuriozalną sytuacją jest możliwość odrodzenia się za plecami. Chcesz zajść wroga od tyłu? Poświecasz dużo czasu aby przebiec po cichu, niezauważony mapę dookoła widzisz, że przed tobą nikogo nie ma, jesteś na otwartym terenie, a tu nagle trzy metry za tobą pojawia się przeciwnik, który widzi Twoje plecy.

Czy warto zagrać? Jeśli jesteś fanem Gwiezdnych Wojen bezapelacyjnie TAK. Niesamowity klimat, muzyka, wszelkie dźwięki, odgłosy, lasy i pustynie. TAK, TAK, TAK. Warto. Jeśli nigdy nie korzystaliście z gier online, strzelanek dla wielu graczy, to jest uproszczony tytuł, który zdecydowanie można sprawdzić, czy taki rodzaj gry może się Tobie spodobać. Pamiętaj jednak aby rozpocząć od małych map i dobrze je poznać zanim wydasz wyrok. A co jeśli jesteś doświadczonym graczem i masz za sobą setki godzin w najważniejsze tytuły tego gatunku? W tym wypadku sytuacja jest bardziej skomplikowana. Radzimy odpowiedzieć sobie na pytanie jaka najmniejsza ilość czasu spędzonego w grze usprawiedliwiałaby wydane na nią pieniądze. Jeśli satysfakcjonuje Cię 30 godzin to warto abyś wypróbował Battlefornt. Jeśli liczysz na 60 godzin to już musisz się dobrze zastanowić, ponieważ tylko 4 duże mapy znacznie ograniczają pole działań i nawet pomimo sporej ilości urozmaiceń mogą się Tobie znudzić. Podsumowując, Star Wars Battlefront jest udaną produkcją z miejscem na poprawki niemal obowiązkową dla fanów Gwiezdnych Wojen, którzy mają dostęp do sieci.


005_polecamy-hdtv_com_pl_755.jpg


Grę sprawdzaliśmy i polecamy na PC oraz XBOX ONE. Zrzuty obrazów z gry postaram się umieścić ja najszybciej :).

15451d1499171384-nvidia-partnerstwo-4k-gtx-1080-czesc-naszej-maszyny-testowej-nvidiagtx_banner.jpg
 
Dzięki Panowie! Najlepsza recka w sieci, która jasno w końcu mówi, że nie ma jednej oceny, tylko w zależy ona od oczekiwań! BRAWO!

P.S. Fajnie, że wzieliście się za gry, a co z grami w 4K? To chyba jedno z niewielu źródeł, które teraz może dostarczyć obraz UltraHD no i do tego jakość powinna być rewelacyjna.
 
Faktycznie, recka fajna.
Wzmianka o trybie Atak AT-AT i filmowym klimacie + grafika w zupełności mnie przekonała, tyle, że nie za tą cenę.
Poczekam jak spadnie i biorę.
 
Armanig,a Ty masz podciągniętego tylko tego słabszego PC pod kino domowe (Atmos ?),bo kiedyś coś pisałeś że masz dwa PC...
Czyli rozumiem że ten lepszy,to bardziej pod monitor i głośniki komputerowe...? ;)
 
Ostatnia edycja:
Mam dwa, a nawet kilka. Ten główny, w obudowie HTPC (OrigenAE) również podciągnięty kablem do ampli, jeden klik na pilocie i już mam na tv/projekcji i z automatu dźwięk na kolumnach.
;)
 
Tyle, że ja nie gram na TV/Proj. a na monitorze, a jak przy nim siedzę, to korzystam z Harmanów, mogę wrzucić samo audio ze sprzętu, ale już nie będę siedział tam gdzie ustawa przewiduje, ale owszem jak kupię to sprawdzę w ramach testu ;)
 
Do grania już raczej tylko 21:9, uzależnia. Już nawet proj. czy duży tv nie robi takiego wrażenia przy rozgrywkach.
Kupuj na moją odpowiedzialność ;)
 
Udało się zainstalować Battlefront.
Powiem tyle, graficznie: MIAZGA!
Jakość tekstur powala.
Zaliczyłem zaledwie kilka map, ale jak zobaczyłem las to musiałem wyłączyć i zmierzyć ciśnienie.
Wszystko na ultra, jest kinowo, cudnie, a do tego świetne udźwiękowienie.
To trzeba zobaczyć.
 
No wiadomo,najnowszy "Frotsbite".Zawsze podobał mi się ten silnik graficzny.
Niedługo także "CryEngine" będzie się "prężył" :)

Możesz wrzucić screeny w natywnej rozdziałce z tego lasu... ?
 
Wrzucę, tylko frapsa muszę odszukać.
Na żywo wygląda to zjawiskowo, wyższa rozdziałka robi swoje.
To tak jakbyś oglądał jedno wielkie tech demo karty graficznej + możliwość uczestniczenia w tym.
Sama w sobie gierka dosyć, brakuje tam co prawda fizyki jak w GTA, ale sama w sobie jakość rekompensuje wszystko.
A miałem dziś brać jeszcze Just Cause 3. Teraz się obawiam, czy nie będę po SW rozczarowany grafiką... ;)
 
Grafika w "Just Cause 3",to nie ten poziom :)
W dodatku wolę jak gra idzie w fotorealizm (Star Wars Battlefront),a nie wygląda cukierkowo,jak dla dzieci (Just Cause 3) :)
 
Zgadza się, aczkolwiek lasery, latające statki i kombinezony to już chyba z natury z realizmem na nie mają za wiele wspólnego.
No, ale wiem o co chodzi ;)
Widziałbym na tej mapie (w lesie) coś poważniejszego, jakiś horror, podchody snajpera czy też poważną produkcję na bazie Predatora.
To byłoby coś ;)
 
Do góry