ODRADZAM zakupów w Avansie. Wszystko przebiega miło i sprawnie do momentu, aż zepsuje się nam sprzęt. Poniżej opisze wam po krótce moją historię, która trwa do dnia dzisiejszego i nie wiem co z tym zrobić.
Kupiłem telewizor Samsung 37M86BD w jednym z sieci sklepów Avans w Rudzie Śląskiej, przy ul. Niedurnego 30. Na początku zadawałem różne pytania sprzedawcy odnośnie tego telewizora, jaki jest czas reakcji piksela, kontrast itp. itd. Sprzedawca za każdym razem podchodził do swojego komputera przy ladzie i z uzyskaną informacją na ten temat z powrotem wracał. Chciałem sprawdzić wejścia w telewizorze, zwłaszcza jakość Full HD, co niestety zostało odebrane przez sprzedawcy jako rzecz niemożliwa, ze względu na "brak miejsca w sklepie". Ok! Byłem trochę podjarany telewizorem (mój pierwszy zakup HDTV), więc jak najszybciej zapłaciłem gotówką i wyruszyłem z nowym nabytkiem do domu.
Gdy podłączyłem do telewizora PS3 przez kabel HDMI (zakupiony w sklepie), zauważyłem dziwne zakłócenia. Zaraz przy włączeniu telewizora, a następnie PS3, pojawiały się czerwone paski i dziwny, bzyczący dźwięk. Pomyślałem, że pewnie jakieś urządzenie w domu zakłóca pracę, by to potwierdzić, przełożyłem kabel do drugiego wejścia HDMI i okazało się, że wszystko ładnie i pięknie działa. Ale to nie koniec problemów...
Telewizor po 10 dniach użytkowania samoczynnie się wyłączył i nie dało się go już uruchomić. Pewny siebie, dnia następnego zwróciłem felerny sprzęt sprzedawcy i jakie było moje zdziwienie gdy usłyszałem, że sprzedawca tego nie zabierze, że mam czekać na serwisanta z Samsunga. Zaraz po tym zdarzeniu wybrałem się do Federacji, dowiedziałem się, że u sprzedawcy mamy zawsze 2 lata gwarancji, więc ponownie zwróciłem telewizor.
Teraz zaczyna się najlepsze, niby sprzedawca powinien walczyć o klienta, a tu proszę. Właściciel sklepu był baaardzo oburzony, że przynoszę mu ponownie zepsuty telewizor i dodatkowo wręczam dokument żądający wymiany telewizora na nowy, cały zaczerwieniony w końcu odebrał.
Mało tego, sprzedawca zamiast rozwiązać sprawę jak najszybciej, tak by klient był zadowolony z zakupów w jego sklepie, specjalnie go jeszcze wydłuża. Na mój wniosek, właściciel sklepu 14 dnia kalendarzowego, przyniósł mi odpowiedź, w której odmówił mi przyjęcia reklamacji, sugerując, że to ja zepsułem telewizor po nadmiernym wkładaniu i wyciąganiu kabla HDMI przy załączonym odbiorniku! (napisałem wcześniej, że na wejściu HDMI 1 występowały zakłócenia) Poczułem się w tym momencie urażony, zrobił ze mnie kompletnego idiotę, oskarżając mnie, że nie potrafie korzystać z instrukcji ;/ Ok, to nic... poszedłem z tym pismem do federacji i oddałem całą sprawę odpowiednim prawnikom.
Najlepsze w tym całym zajściu jest to, że zapłaciłem za telewizor 3860 zł, cieszyłem się z odbiornika 10 dni, a już ponad miesiąc leży w sklepie. Gdzie tu sprawiedliwość?
Na stronie avansu pisze:
Aby mieć możliwość oddania sprzętu do naprawy powinni Państwo dysponować podstemplowaną kartą gwarancyjną oraz dowodem zakupu. Sprzęt możecie Państwo oddać do naprawy w:
- autoryzowanych punktach serwisowych producenta, których adresy podane są zwykle na karcie gwarancyjnej produktu oraz stronie producenta sprzętu
- sklepie, w którym dokonywali Państwo zakupu
W miarę możliwości
zachęcamy Państwa do skorzystania z pierwszego wyjścia i oddania sprzętu bezpośrednio do punktu serwisowego producenta, co umożliwi szybsze naprawienie i otrzymanie przez Państwa sprawnego sprzętu z powrotem.
Nigdy, przenigdy nie korzystajcie z takiej zachęty. U sprzedawcy mamy 2 lata gwarancji na sprzęt, u producenta tylko rok! Gdzie się bardziej nam opłaca? Oczywiście u sprzedawcy. Gdzie się bardziej opłaca avansowi? Oczywiście u producenta. Wybór należy do was.
Jeszcze raz, odradzam zakupów w Avansie, to jeden wielki bubel na naszym rynku i jeśli myślisz o przyszłości, skorzystaj z innych sklepów.