Inception - uwaga spoilery!

Forest89

Active member
Bez reklam
Film trzeba obejrzeć. Fabuła pierwsza klasa. Jakość wideo bez zarzutu, chociaż widziałem już większe żylety, ale jest dobrze! Audio poezja, szczególnie podczas akcji :)

Polecam!
 

Seba_Fan

New member
Bez reklam
audio 10
fabula 5
obraz - OK

aktorzy, bardzo dobrze graja, oprocz leonardo i tych kobitek

w glownej roli obsadzic kogos takiego, to jakas pomylka!
 

SierzantHarris

New member
Bez reklam
Incepcja to takie Memento (świetny film) wykastrowana ze wszystkiego co było w nim ciekawe, poruszające i zmuszające do kibicowania bohaterowi z duuużym dodatkiem sztampowych efektów specjalnych, beznadziejnymi dialogami, bezbarwnymi postaciami i totalnie nie trzymająca w napięciu fabułą - ratowanie świata przed kolejnym monopolistą? Nie mógłbym mieć bardziej w d. tego czy misja sie uda. A jeśli to nawet był tylko sen i to miałoby być takie super, to co z tego? Przecież film był nudny przez 142 minuty więc co za różnica czy w 143ej powiem "wow ale numer" czy "ziew" .Arcydzieło? Proszę nie obrażać arcydzieł.

Fabuła - nuda i brak jakiegokolwiek napięcia
Dialogi - jak na ps2 albo xboxie + co chwilę tutorial
Video - 8
Audio - nie wiem, podkreślająca napięcie muza Zimmera w filmie z brakiem napięcia
 
Ostatnia edycja:

Perkoz_1

New member
SierzantHarris - mam takie same zdanie jak i ty. Przereklamowana nuuuuuuda. Niektórzy "recenzenci" na różnych portalach mają czelność porównywać to coś do "Matrixa":shock:Świadczy to tylko o tym, że wyczucie wartościowego i dobrze zrealizowanego filmu jest u nich totalnie na bakier. Zresztą czy w 2010 r ukazało się coś prawdziwie wartościowego i zrobionego z perfekcją? Jeśli tak to proszę o poradę bo mam zamiar wydać kilka złotych przed Świętami na dobre kino a jak na razie napotykam tylko bzdety i komerchę.

PS. A mam zamiar wydać parę złotych na filmy na BR gdyż........ w telewizorni na Święta NARESZCIE puszczają "Kevin sam w domu":fool::cry:
 
Ostatnia edycja:

SierzantHarris

New member
Bez reklam
Z jego postu wynika że tego nie wie a w filmie zobaczył coś tak niesamowitego że główny wątek fabuły mu się trochę rozmył przez ten zalew "skomplikowanych wydarzeń".

czys ty napewno ogladal film o ktorym mowa w tym temacie?

No, oglądałem, mój seans był sponsorowany przez producenta kofeiny o stężeniu 1000% w pastylkach . Drugi wątek był równie "ciekawy" - to nic że Di Karpio mógłby np. spotykać się z dziećmi "na neutralnym gruncie" czyli np. dziadek mógłby je zabierać do Meksyku (mamy 21 wiek a ludzie potrafią latać przez pół świata 2 razy w tygodniu), są też video-rozmowy, skype, telefony....no motywacja bohatera była zajebiście nieprzekonująca. Tylko proszę Cię - nie pisz mi że "nie zrozumiałem" tego "kolosa na glinianych nóżkach" bo taki to był filmik w którym uwłaczające inteligencji małpy tłumaczenie występowało mniej więcej raz na 5 minut. Widzisz - Nolan dokładnie wiedział co robi gmatwając (i robiąc przy tym mnóstwo dziur w scenariuszu) "fabułę" tego filmu. Liczył zwyczajnie na to, że im bardziej ją zamota (dla samej sztuki jak mniemam) to większość ludzi uzna ,że to samo w sobie jest "niesamowite"... Co któraś kupa którą zrobi mój pies, potrafi czasem wyglądać jak skomplikowany labirynt ale niestety (albo na szczęście) nadal jest zwykłą kupą. Z Incepcją jest identycznie, jak z rozwiązywaniem jakiegoś trudniejszego równania matematycznego - pomotane to jak cholera ale samo w sobie jest zajebiście nudne i nie wystarcza do dobrej rozrywki. Do dobrej zabawy trzeba czegoś więcej, dużo więcej a przy Incepcji Nolanowi zabrakło na to klasy i umiejętności. To jest koleś który robi albo minimalistyczne i kapitalne Memento albo pozbawione jakiejkolwiek głębi kino "z wielką pompą" jak Mroczny Rycerz. Połączyć tych dwóch gatunków ten koleś kompletnie nie umie i dlatego Incepcja zamiast arcydziełem, jest koszmarkiem na miarę ogrodowych krasnali albo porcelanowych figurek w kształcie psa dalmatyńczyka.
 
Ostatnia edycja:

Perkoz_1

New member
SierzantHarris - w ostatnim poście ująłeś to najdobitniej jak tylko było można. Ze swojej strony dodam jeszcze to, że taki brak krytycyzmu widzów i co najgorsze wielu etatowych recenzentów w stosunku do tego "dziełka" spowodowany też jest brakiem jakiejkolwiek odporności na reklamę dotyczącą takich gniotów. Wrzawa reklamowa w środkach masowego przekazu za grubą kasę i maluczcy potem twierdzą, że to jest arcydzieło, doszukując się na siłę głębszych treści i tajemnych przekazów w czymś co jest w rzeczywistości klapą i to zrobioną po partacku i na odwal się.
 

vasyndrom

New member
kwestia czy Ty ogladales, bo jak wiesz chodzilo o monopol
bo jak wiem i jesli ty ogladales ty rowniez wiesz chodzilo nie tylko o monopol ale o walke dwoch gigantow na rynku energii gdzie jeden ta walke przegrywal :p tak wiec wypowiedz sierzanta o ratowaniu swiata przed monopolista jest nadwyraz przebarwiona.

ciesza mnie kupy twego psa sierzant widac ma niezle przeboje w zaladku. a co do nolana, on dobrze wiedzial co robi tak jak mowiles, sek w tym by takie cos zagmatwanego (niby) wcisnac ludziom i to mu sie udalo. sam film byl dobry nie rewelacyjny lecz dobry, dziury w scenariuszu? pokaz mi film ktory ich nie ma :D
 

dread

New member
Bez reklam
Ciekawe dlaczego zniknęły moje posty z tego tematu... przydałoby się chociaż jakieś uzasadnienie na PW :)

Więc jeszcze raz - tym razem "krócej".
Podobnie jak vasyndrom, chyba też byłem na innym filmie 8)

Drugi wątek był równie "ciekawy" - to nic że Di Karpio mógłby np. spotykać się z dziećmi "na neutralnym gruncie" czyli np. dziadek mógłby je zabierać do Meksyku (mamy 21 wiek a ludzie potrafią latać przez pół świata 2 razy w tygodniu), są też video-rozmowy, skype, telefony....no motywacja bohatera była zajebiście nieprzekonująca.

Umknęło ci chyba, że Cobb rozmawiał ze swoimi dziećmi przez telefon (początek filmu).
Również to, że chłopaki z Cobol Engineering chcieli Cobba zlikwidować więc aranżowanie jakichkolwiek spotkań z dziećmi, szczególnie poza USA, byłoby "mało" rozsądne skromnie mówiąc.
 

Seba_Fan

New member
Bez reklam
bo jak wiem i jesli ty ogladales ty rowniez wiesz chodzilo nie tylko o monopol ale o walke dwoch gigantow na rynku energii gdzie jeden ta walke przegrywal :p tak wiec wypowiedz sierzanta o ratowaniu swiata przed monopolista jest nadwyraz przebarwiona.

ciesza mnie kupy twego psa sierzant widac ma niezle przeboje w zaladku. a co do nolana, on dobrze wiedzial co robi tak jak mowiles, sek w tym by takie cos zagmatwanego (niby) wcisnac ludziom i to mu sie udalo. sam film byl dobry nie rewelacyjny lecz dobry, dziury w scenariuszu? pokaz mi film ktory ich nie ma :D

ja do ciebie pisze Ty a ty do mnie na "ty" o czyms ja nie wiem!
 

vasyndrom

New member
piszac szybko nie zwracam uwagi na wielksoc liter tak samo nie uzywam polskich znakow, jesli potrzebujesz glebszej analizy mego stylu pisania czy tez moich wypowiedzi to na pw OO

P.S i nie nie jest to brak szacunku do osoby z ktora prowadze dyskusje (ot tak to dodalem by uniknac niepotrzebnego stresu)
 

SierzantHarris

New member
Bez reklam
No więc jeśli dwie największe firmy branży energetycznej walczą o dominację, to jak to się nazywa? To się nazywa że walczą o monopol a jeśli nie, to oznacza że główny wątek Incepcji jest jeszcze bardziej błahy. Co tak kogo obchodzi że Karpio był ścigany przez gości z Cobol i co to zmienia? Że gadał z dziećmi przez telefon? No jak widać mu to wystarczało skoro nie próbował czegoś więcej a od razu szedł na całość - mało to wiarygodne i tyle. Główny wątek Incepcji jest zwyczajnie nudny i nie powoduje żadnego napięcia, proste to i raczej nie wymagające tłumaczenia - oglądam i jeśli nie czuję napięcia to film mnie ani ziębi ani grzeje i nie zastanawiam się nad tym długo, bo nie ma nad czym. Incepcja miała być supermocna a była słabsza niż kawa na Statoil. Jak już wielokrotnie historia pokazała, "ludzie myślący" (jak to macie Wy intelektualiści w zwyczaju mówić) wolą filmy trudne czyli takie jak choćby Memento i wtedy nie potrzeba im ani fajerwerków ani gadżetów ani też cgi czy też budżetu na 500 milionów. Tylko jakoś częściej czytam zachwyty nad Incepcją, która jest zwykłą papką niż nad genialnym i głębokim oraz zmuszającym do myślenia (a nie do zapamiętywania regułek) Memento. O ten nie było takich kłótni bo...to prawdziwie mądry i wielopłaszczyznowy film a o taki masy owiec i baranów spierać się nie będą. Wniosek jest więc dla mnie prosty: Incepcja to pseudo głębia dla debili. Sorry ale ja tak uważam.(nie czujcie się urażeni Wy, którzy debilami się nie czujecie)
 

piotr818

New member
Bez reklam
Intelektualiści czasami oglądają też filmy bardziej rozrywkowe z głębią nie sięgającej "jądra ziemi", porównywanie Inception do Memento a następnie krytykowanie "debili" jest co najmniej nie stosowne.
Powyższa ocena filmu nie należy bynajmniej do intelektualisty acz człowieka który go nie zrozumiał bądź miał zamkniętą wyobraźnię w klatce superrealizmu. Sorry za krótką ripostę ale ja poczułem się urażony.
 

arczik

New member
super ze ludzie maja rozne gusta,odmienne zdania oraz rozne opinie ale zeby film podpisac dla debili (ignorujac wiekszosc recenzji na duzy plus)?

:)

panie harris,jak juz frustracja minie i zasnie pan spokojnie z mysla jaki to byl slaby film to moze polecilby pan jakis film nie dla debili, bo ja-prosty czlowiek,chcialbym obejrzec cos czym moglbym zablysnac jak juz wpadne w towarzystwo takich ignorantow ktoregos dnia....
 

Seba_Fan

New member
Bez reklam
piszac szybko nie zwracam uwagi na wielksoc liter tak samo nie uzywam polskich znakow, jesli potrzebujesz glebszej analizy mego stylu pisania czy tez moich wypowiedzi to na pw OO

P.S i nie nie jest to brak szacunku do osoby z ktora prowadze dyskusje (ot tak to dodalem by uniknac niepotrzebnego stresu)

to ze szybko to mnie malo obchodzi!
moj kolega podszedl do sprzedawcy i mu mowi - po ile masz to
a on mu na to
a co ja z toba wodke pilem!

to bylo z 20 lat temu, ale pamietam to bardzo dobrze bo my mielismy moze 18 lat on 50, zachowanie kolegi mi sie nie podobalo, mimo ze ja nie nalezalem do grzecznych a on raczej tak.


co do filmu, nie wiem czemu on robi taka demolke z ludzi i jada na siebie, cos w tym musi byc, jednak za 6 miesiecy obejrze go jeszcze raz.
pewne sa zasady na forach itd, jestem starszy od ciebie i nie wymagam zebys pisal do mnie na pan!
 
Ostatnia edycja:

dread

New member
Bez reklam
No więc jeśli dwie największe firmy branży energetycznej walczą o dominację, to jak to się nazywa? To się nazywa że walczą o monopol a jeśli nie, to oznacza że główny wątek Incepcji jest jeszcze bardziej błahy. Co tak kogo obchodzi że Karpio był ścigany przez gości z Cobol i co to zmienia? Że gadał z dziećmi przez telefon? No jak widać mu to wystarczało skoro nie próbował czegoś więcej a od razu szedł na całość - mało to wiarygodne i tyle.

Widzę, że wycofujesz się z wcześniejszego tekstu o ratowaniu świata przed monopolistą i całkiem słusznie bo to była teza nie do obrony nawet przez najlepszego adwokata 8)
Cobb'a kompletnie nie obchodziło czy w wyniku przeprowadzenia incepcji spowodowałby upadek imperium, upadek krainy muminków czy jeszcze coś innego - obchodziło go jedynie to, że w jej wyniku miał otrzymać "nagrodę", a jego ludzie sowite wynagrodzenie (nie wdaję się w szczegóły bo większość pewnie jeszcze filmu nie widziała, a i tak już wystarczająco było spoilowania).

Następna sprawa - co z tego, że wrogowie deptali Cobbowi po piętach ? Gdyby doszło do spotkania Cobba z dziećmi (o ile ich opiekunowie w ogóle by na to poszli) to byłoby to śmiertelnym zagrożeniem dla nich i dla niego samego. Musiałby być wariatem żeby zdecydować się na coś takiego w tamtym momencie...
Dziwiłeś się dlaczego do dzieci np. nie dzwonił... jak cię poprawiłem, że jednak dzwonił to teraz piszesz - to co z tego, że dzwonił. No sorry, ale trzymajmy się jakiegoś tam poziomu dyskusji... :)

Piszesz, że film był nudny i pełen dziur - szczerze to teraz mnie to jakoś nie dziwi bo skoro walisz takie autogongi co do najprostszych spraw dotyczących tego filmu to najprawdopodobniej niewiele zrozumiałeś z tej najistotniejszej kwestii o której właściwie był ten film, czyli przeprowadzenia całego procesu Incepcji. Jeśli się mylę to sorry, ale po prostu takie odnoszę wrażenie po twoich postach w tym temacie.

Z mojej strony koniec EOD na temat samego filmu - jak komuś mało to zapraszam na Filmweb.pl - łeb pełen filmów! - tylko najpierw zapoznać się z FAQ z pierwszego posta...
 

vasyndrom

New member
to ze szybko to mnie malo obchodzi!
widzisz mnie rowniez malo obchodzi ze moje pisanie Cie malo obchodzi choc historyjka twa urzekla mnie doszczetnie jak to mowia hamburgery "cool story bro"
doczytaj mego posta Sebastianie az zacytuje sam siebie

"P.S i nie nie jest to brak szacunku do osoby z ktora prowadze dyskusje (ot tak to dodalem by uniknac niepotrzebnego stresu)"

ok koniec dygresji

cieszy mnie ze dread tak doszczetnie rozwinal watek poruszony przez sierzanta, moze w koncu ta dyskusja ruszy w lepszym kiernku niz bicie piany nad tym jaki to ten film byl slaby.
 
Ostatnia edycja:

SierzantHarris

New member
Bez reklam
Ktoś tu najwyrazniej czegoś nie rozumie - to nie jest tak, że kto rozumie jakiś, nie ważne jak zamotany film, to ten automatycznie mu się podoba. Bzdura i zwykła głupota oraz naiwność do potęgi. Jeśli by miało tak być, to podobałoby mi się jakieś 99.99999999% filmów a jest niestety dokładnie odwrotnie. Te dwie kwestie nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego - pisałem o tym wcześniej ale jak widac to zbyt trudne. To tak, jakbym w momencie, kiedy pierwszy raz na matematyce zrozumiałem jakieś zadanie, miał powiedzieć: "podoba mi się to bo w końcu to rozumiem"...dupa blada i pomidory, ja matematyki nie znoszę nadal i nie ma znaczenia, że jakiś członek mensy wytłumaczył by mi w 100000% wszelkie zawiłości "Incepcji" (i tu ironia bo ten film wbrew pozorom skomplikowany nie jest). Ten film poza zamotanymi zależnościami nie ma nic, co mogłoby sprawić że uznam go za dobre kino - słabiutkie, wręcz sztampowe dialogi, bezbarwne i nijakie postacie, dwie kompletnie groteskowe i totalnie rujnujące film sceny czyli ciągnąca się jak kackupa scena w hotelu bez grawitacji oraz górska forteca i ujęcia jak w taniej, c klasowej podróbce Jamesa Bonda. Kolejny blamaż to mało wiarygodna fabuła (nie trzeba widzowi tłumaczyć raz na 5 minut, co i dlaczego się zaraz stanie - jemu trzeba w kilku zdaniach, sprytnie wplatając to w fabułę, wytłumaczyć reguły panującego w filmie świata - wtedy jest wiarygodnie a nierealne sceny nie wywołują zażenowania), a także zbyt duże tempo filmu - nie mamy pojęcia które wydarzenia są ważne a które mniej - ten film jest jak jeden długi teledysk a taka konwencja mi zupełnie nie odpowiada i zajeżdża tanim kinem klasy c. Albo film jest fajny, średni albo do dupy - nie ma w tym żadnej głębokiej filozofiii a jak widzę miliony zakompleksionych i chcących się dowartościować ludzi, na siłę stara się przypisać temu filmowi "coś", bo zrozumiało tą wątpliwej jakości łamigłówkę i przez to uznało ją automatycznie za arcydzieło. Nie każda zagadka jest ciekawa i warta rozwiązania, proste to jak konstrukcja cepa i nie wiem dlaczego mało kto z Was rozumie, że nie każdego kręci rozwiązywanie zagadek dla samej sztuki. Ja muszę za ten wysiłek dostać nagrodę a Incepcja mnie tylko za to ukarała tandetnym, przewidywalnym i tanim zakończeniem (wymyślenie dobrego zakończenia, zamiast pozostawiać wybór widzowi, wymaga więcej roboty ale Nolan ostatnimi czasy ma jak widać niskie mniemanie o widzach, więc zrobił jak zrobił...). Jeszcze odnośnie tego "filmu dla debili" - za debili mam ludzi, którzy są tak mali, zakompleksieni oraz dziecinni, że sądzą, iż to, że komuś nie podoba się to samo co im, jest automatycznie dowodem na ich głupotę i niezrozumienie.(ile to juz razy jakiś "bystrzak" napisał mi że nie rozumiem tego filmu? Co chwilę to słyszę...litości).



Widzę, że wycofujesz się z wcześniejszego tekstu o ratowaniu świata przed monopolistą i całkiem słusznie bo to była teza nie do obrony nawet przez najlepszego adwokata .

Ekhm, co? Wycofuję się? Kiedy i z czego? Przeczytaj co napisaem jeszcze raz.


Dziwiłeś się dlaczego do dzieci np. nie dzwonił... jak cię poprawiłem, że jednak dzwonił to teraz piszesz - to co z tego, że dzwonił. No sorry, ale trzymajmy się jakiegoś tam poziomu dyskusji...).

No właśnie, trzymajmy się. Tylko to działa obustronnie. Nie dziwiłem się że nie dzwonił bo w filmie zrobił to tylko raz i jakby mu nie zależało za bardzo. Nie dziwiłem się a zwyczajnie śmiałem z reżysera że starał się stworzyć coś mocnego a wyszła błahostka. Podejmować się ledwo wykonalnej i arcytrudnej misji by osiągnąć to, co można było by zrobić używając o wiele łatwiejszych środków takich jak np. wyjazd z dziećmi na Madagaskar i zmiana tożsamości? Zanim coś pomyślisz przeczytaj co piszę pod spodem.


Cobb'a kompletnie nie obchodziło czy w wyniku przeprowadzenia incepcji spowodowałby upadek imperium, upadek krainy muminków czy jeszcze coś innego - obchodziło go jedynie to, że w jej wyniku miał otrzymać "nagrodę", a jego ludzie sowite wynagrodzenie .

I w ogóle uwierzył że Saito jest w stanie zapewnić mu iż policja przestanie go ścigać za zabicie żony? Give me a fucking break bro - Saito musiałby być chyba dyktatorem USA by móc coś takiego osiągnąć. Tak więc albo Di Karpio był totalnym imbecylem i naiwniakiem że mu uwierzył albo Nolan to słaby reżyser a scenarzysta dostał połowę wynagrodzenia. Nawet przyjmując że był to tylko sen i Saito mógłby to dlatego wykonać - to należało więc zrobić scenkę jak Di Karpio mówi do Saito - "stary, jak chcesz mi zapewnić amnestię w stanach. Jesteś Bogiem czy coś?" A ten mu coś tam odpowiada i wszyscy się cieszymy...nie było takiej sceny i to bardzo duży błąd a film jest do dupy bo najważniejsze kwestie wpływające na odbiór i wiarygodność historii, nie są zwyczajnie pokazane. Taka druga kwestia psująca wiarygodność to np. to, że Ellen Page po kilku chwilach była lepszym specjalistą do spraw snów , niż ludzie którzy się tym zajmowali latami - fail i tyle rujnujący wiarygodność i odbiór filmu. Wystarczyłoby, no nie wiem - dać krótką scenkę że np. czyta w myślach i dlatego uczy się 50000% razy szybciej niż powinna. Nawet tak głupie tłumaczenie byłoby lepsze od jego braku w przypadku tak absurdalnej i nierealnej kwestii.

Następna sprawa - co z tego, że wrogowie deptali Cobbowi po piętach ? Gdyby doszło do spotkania Cobba z dziećmi (o ile ich opiekunowie w ogóle by na to poszli) to byłoby to śmiertelnym zagrożeniem dla nich i dla niego samego. Musiałby być wariatem żeby zdecydować się na coś takiego w tamtym momencie...


Śmiertelne niebezpieczeństwo? A kiedy to było powiedziane? Gonili go raz i nie złapali mając broń palną, niezli z nich byli zawodowcy. Nie wiemy jak są grozni ani ilu ich jest, nie wiemy jaki mają zasięg, czyli nie wiemy nic. I to ma być dla nas to wiarygodne niebezpieczeństwo? Widzisz - wystarczyłoby dać taką scenę: Karpio mówi że "znajdą go wszędzie i nigdzie nie jest bezpieczny bo są ultra grozni itp."....dupa zbita, nie było takiej sceny a to zwyczajny błąd psujący wiarygodność bo znowu musimy sobie coś na siłę wymyślać i dopowiadać- takie sprawy należy mówić w filmie jasno i wyraznie. W innym wypadku musielibyśmy sobie wymyślać sami całą historię a to nie o to chodzi w filmach. Nolan tłumaczył sprawy których nie powinien a ważnych i istotnych "drobnostek" które by kleiły całą wiarygodność już nie. Dziura na dziurze i tyle.


Piszesz, że film był nudny i pełen dziur - szczerze to teraz mnie to jakoś nie dziwi bo skoro walisz takie autogongi co do najprostszych spraw dotyczących tego filmu to najprawdopodobniej niewiele zrozumiałeś z tej najistotniejszej kwestii o której właściwie był ten film, czyli przeprowadzenia całego procesu Incepcji.

Nie dziwi mnie to że Cię to nie dziwi. Mnie głównie nie chodzi o zawiłości fabuły i całe to zagadkowe mambo jambo a o zwyczajnie słabe wykonanie filmu od strony "opowiadania historii". Cały pomysł na film był świetny ale to wykonanie zniszczyło dla mnie ten film. Było zwyczajnie do dupy.
 
Ostatnia edycja:
Do góry