Waty? Więcej czy mniej?

tomasch

New member
Witam
Troche pochodziłem po sklepach ze sprzętem audio i zaciekawiła mnie jedna rzecz. Otórz h/k produkuje sprzęt głównie słabej mocy na kanał. Wynosi ona od 45W do 65W na kanał, podczas gdy w tej samej cenie inne firmy często proponują powyżej 100W. Pozatym w h/k w stosunku do ceny ten parametr jakoś wcale się nie zmienia (różnica 5W), natomiast np. w denonie różnica wynosi około 20W, przy niedużym wzroście ceny. Czy jest to parametr którym warto się kierować? Sprzedawca powiedział że ma to jedynie znaczenie jak głośno chcemy słuchać muzyki. Czy oznacza to, że słabszy oznacza gorszy?
 

Pablo1964

New member
Bez reklam
H/K stosuje inne kryteria pomiaru mocy i można z grubsza (choć niefachowo) powiedzieć, że 1W H/K = ok. 2W np.Yamahy. Mocy w Harmanie nie brakuje - zapewniam Cię jako użytkownik AVR435, który z powodzeniem potrafi wysterować JBL E100. Pobór mocy: 1400 VA.
 
Ostatnia edycja:

z2ib

New member
Zwróć uwagę na jedną rzecz. Zwykle producent podaje, że wzmacniacz ma moc 100W na kanał (5x100) a pobiera z gniazdka 350W mocy.Perpetuum mobile? Przy wyborze wzmacniacza, jeżeli w ogóle patrzysz na moc, to patrz raczej na wydajność zasilacza.
 

rafix01

Member
Bez reklam
Dokładnie, HK jeszcze ma "zapasowe" ampery...a sprzęt typu 5x100W który pobiera 200W to możesz wyrzucić przez okno :D bo tam bedzie 5x15W
Chyba, że napiszą (taki przykład z głowy, nie szukaj takiego ampa w sklepach :p ) np. 5x100 (6ohm) pobór prądu 400W to wtedy OK.
Reasumując: im więcej ohm tym mniej watów
np. (waty tak z główki, chodzi o ideę)
5x100W 6ohm
5x70W 8ohm
5x130W 4ohm
 

z2ib

New member
To może ja napiszę bardziej konkretnie.
Parametr na który zwykle zwraca się uwagę, czyli na przykład 5X100W to moc maksymalna jaką jest w stanie wydobyć z siebie końcówka mocy. Końcówka mocy operuje tylko tym co dostarczył jej zasilacz. Czyli jeżeli wzmacniacz ma końcówki 5x100W, a zasilacz 400W, to w przypadku próby maksymalnego wysterowania wszystkich końcówek jednocześnie, każda z nich wydobędzie max 80W (zakładając zerowe straty mocy w samym wzmacniaczu co oczywiście jest niemożliwe). Próba maksymalnego wysterowania wszystkich końcówek na raz, przy za słabym zasilaczu kończy się charczeniem, lub innymi stratami jakości brzmienia. Podczas normalnego używania sprzętu (muzyka, filmy, a nie sygnały testowe) sytuacja, kiedy wszystkie kanały wysterowane są na maksa raczej się nie zdarza, więc prawie wszyscy producenci sprzętu nieaudiofilskiego stosują za słabe zasilacze. Rzeczywiście wyjątkiem jest tu H/K. Przed chwilą z ciekawości spojrzałem na specyfikację jednego z ich amplitunerów. Maksymalnie 1400W z zasilacza przy końcówkach 7x80 zrobiło na mnie wrażenie (pewnie cena zrobiłaby większe ;))

Odnośnie impedancji głośników. Czym wyższa, tym więcej prądu potrzeba żeby je napędzić (prawo Ohma). Ponieważ końcówki mogą dać maksymalnie jakąśtam określoną ilość prądu, producenci wzmacniaczy podają moc przy danej impedancji głośników. Czym wyższa impedancja, tym niższa moc.

Druga sprawa dot. impedancji - Ważne jest, żeby wyjścia wzmacniacza i kolumny były dopasowane do siebie (miały taką samą impedancję). Jak impedancja będzie za duża, to z tego co wiem, stracimy na jakości brzmienia, jak za mała, to wzmacniacz może się uszkodzić.
 

porcupine3

New member
z2bi cos z tym prawem Ohma pomieszales. Prawo Ohma (I=U/R gdzie I to nateżenie prądu, U napiecie, a R rezystancja/impedancja) wyraznie mowi, ze jezeli maleje impedancja to rosnie natezenie pradu. Dlatego tez, kolumny 8Ohmowe sa mniejszym obciążeniem dla końcówki mocy niż kolumny 4Ohmowe. Do wzmacniaczy o malej wydajnosci pradowej zaleca sie kolumny 8Ohmowe.
 

ArtS007

New member
Bez reklam
z2ib napisał:
Parametr na który zwykle zwraca się uwagę, czyli na przykład 5X100W to moc maksymalna jaką jest w stanie wydobyć z siebie końcówka mocy. Końcówka mocy operuje tylko tym co dostarczył jej zasilacz. Czyli jeżeli wzmacniacz ma końcówki 5x100W, a zasilacz 400W, to w przypadku próby maksymalnego wysterowania wszystkich końcówek jednocześnie, każda z nich wydobędzie max 80W (zakładając zerowe straty mocy w samym wzmacniaczu co oczywiście jest niemożliwe). [...]
Ogólnie masz rację, ale producenci podkreślają, że 5 x 100 oznacza, że każda z końcówek mocy jest w stanie dostarczyć 100 W mocy, ale wysterowana indywidualnie. Najczęściej jednak podaje się ten parametr dla wysterowanych dwóch kanałów. Generalnie nie należy sugerować się zanadto podawanymi mocami. Amplitunery różnych producentów z podobnych przedziałów cenowych potrafią oddać podebne ilości mocy. Rzeczywiście, bardzo istotnym parametrem jest moc maksymalna zasilacza. Na szczęście mało kto słucha sygnału o częstotliwości 1 kHz i stałej amplitudzie. Maksymalne poziomy mocy występują w muzyce chwilowo i wszystkie zasilacze są zaprojektowane tak, aby ten fakt uwzględnić.

z2ib napisał:
Druga sprawa dot. impedancji - Ważne jest, żeby wyjścia wzmacniacza i kolumny były dopasowane do siebie (miały taką samą impedancję). Jak impedancja będzie za duża, to z tego co wiem, stracimy na jakości brzmienia, jak za mała, to wzmacniacz może się uszkodzić.
Nie do końca. Większa impedancja oznacza jedynie obniżenie poziomu głośności. Na szczęście na jakość nie ma to wpływu.

ArtS :)
 

rafix01

Member
Bez reklam
zacytuję pewien fragment artykułu o kolumnach i wzmacniaczach...baaaaaardzo długi, ale warto przeczytać


PARAMETRY TECHNICZNE KOLUMN - JAK JE INTERPRETOWAĆ ?

Moc kolumny
jednostka: wat (W)
Znaczenie tego parametru bywa bardzo często przeceniane. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że moc kolumny jest parametrem elektrycznym i zależy ona prawie wyłącznie od tego ile ciepła są w stanie rozproszyć głośniki nie ulegając przy tym uszkodzeniu. Moc nominalna nie daje pojęcia o tym jak głośno mogą zagrać dane kolumny. Możliwe jest więc, że kolumny o mocy 50W będą w stanie wytworzyć większy poziom dźwięku niż kolumny 100W. Maksymalna głośność dźwięku jest bowiem zależna od sprawności z jaką przetwarzana jest energia elektryczna w energię akustyczną, a także od konstrukcji mechaniczej kolumny, od powierzchni głośników, zakresu wychyleń membran, przekrojów tuneli bass reflexu czy też wielkości membrany biernej. Na podstawie standardowych parametrów trudno będzie więc ocenić jak głośno zagrają kolumny. Aby to rzeczywiście sprawdzić najlepiej jest wykonać osobny pomiar akustczny, no ale wyniki takich pomiarów spotyka się rzadko.
Najmniej doświadczeni nabywcy mogą się ograniczyć do sprawdzenia podawanego przez niektórych producentów kolumn zalecenia minimalnej i maksymalnej mocy wzmacniacza. Przy czym nie należy się specjalnie martwić jeśli z kolumnami będzie pracować wzmacniacz o mocy większej niż moc podana jako górna granica. Dolny limit należy przestrzegać ściśle i nie kupować wzmacniacza o mocy mniejszej niż to zaleca producent kolumn. Odstępstwa od tej reguły są możliwe, lepiej jednak by takie decyzje podejmowali bardziej doświadczeni użytkownicy.
Wartość mocy nominalnej nigdy nie powinna być rozpatrywana w izolacji. Kolumna, która sprawnie przetwarza energię elektryczną na dźwięk (czyli ma wysoką efektywność - o tym parametrze piszemy dalej) a do tego jeszcze pracuje w niedużym pokoju po prostu nie będzie potrzebowała dużych mocy. Zaś kolumna mało efektywna, a do tego jeszcze pracująca w dużym pomieszczeniu, faktycznie może zostać zmuszona do przyjmowania sporych mocy.
Pamiętajcie też by nie porównywać mocy mierzonych według różnych metod pomiarowych czy norm. Oprócz mocy nominalnej podaje się też czasami moc szczytową, która przyjmuje większe wartości. No i generalnie nie traktujcie mocy kolumny jako wyznacznika jakości.

Impedancja
jednostka: om
Impedancja nie mówi nam nic o jakości kolumn, jest natomiast ważnym parametrem użytkowym. Chodzi o techniczne dopasowanie kolumn do wzmacniacza, tak aby urządzenia współdziałały prawidłowo.
Zacznijmy od uproszczonego wariantu. Impedancja znamionowa kolumn przyjmuje zazwyczaj wartość 8 omów lub 4 omy, rzadziej 6 omów i zupełnie sporadycznie inne wartości. W specyfikacjach wzmacniaczy podaje się zazwyczaj, że są one przystosowane do impedancji obciążenia 4 lub 8 omów. Jeśli impedancja kolumn pokrywa się z zalecaną dla wzmacniacza impedancją obciążenia wszystko jest w porządku. No a jeśli nie, to czy można użytkować taki zestaw sprzętu? Otóż z reguły można, a negatywy takiego rozwiązania są niewielkie, zwłaszcza w przypadku wzmacniaczy tranzystorowych.
Generalnie bezpieczniejszym wariantem jest zastosowanie kolumn o impedancji znamionowej wyższej niż nominalna impedancja obciążenia wzmacniacza. Tak więc zastosowanie kolumn 8-omowych lub 6-omowych zamiast 4-omowych nie powinno budzić obaw. Mniej wskazany jest wariant odwrotny, czyli stosowanie kolumn o impedancji niższej niż zalecana do danego wzmacniacza. Nie należy jednak z definicji wykluczać ewentualnego zakupu takiej kombinacji sprzętu. Ujemne konsekwencje niedopasowania impedancji sprowadzają się głównie do zmniejszenia mocy wzmacniacza realnie dostępnej dla użykownika. Jeśli impedancja kolumn jest wyższa od zalecanej dla danego wzmacniacza impedancji obciążenia (np. 8-omowe kolumny zamist 4-omowych) zmniejszenie dostępnej mocy nie jest zwiazane z ryzykiem pogorszenia jakości brzmienia czy przeciążenia wzmacniacza. W sytuacji odwrotnej (np. 4-omowe kolumny zamist 8-omowych) zmniejszenie dostępnej mocy jest związane z większym ryzykiem pogorszenia jakości brzmienia czy też przeciążenia wzmacniacza, ale tak czy tak, zazwyczaj jest to ryzyko niewielkie. Sporo zależy tu od możliwości wzmacniacza.
O ile przestrzeganie powyższych zaleceń jest wystarczające w większości przypadków, to rzeczywistość jest niestety dużo bardziej skomplikowana. Impedancja znamionowa kolumn jest parametrem opisującym prawdziwe własności kolumny bardzo zgrubnie i w sposób przybliżony. Rzeczywista impedancja nie ma bowiem postaci stałej wartości, a jest zmienna w zależności od częstotliwości, inna dla 200Hz inna dla 240Hz a jeszcze inna dla 388Hz i tak dalej.
Skoro impedancja nie jest wartością stałą skąd biorą się te eleganckie wartości impedancji nominalnej? Decydują o tym normy, w których określa się jakie wymogi powinna spełnić kolumna aby jej impedancja nominalna została określona stosowną wartością. Przykładowo, aby kolumna została zakwalifikowana jako 8-omowa jej rzeczywista impedancja nie powinna spadać poniżej 6,4 oma. Jak nietrudno wywnioskować, kolumny o takiej samej impedancji nominalnej mogą się różnić jak chodzi o rzeczywistą wartość impedancji. Tak też jest w praktyce. Jakby tego było mało, powszechny jest jeszcze inny problem. Producenci kolumn notorycznie upiększają dane i bardzo chętnie zawyżają wartość podawanej w prospektach impedancji nominalnej, co wielokrotnie stwierdziliśmy wykonując pomiary kolumn, które trafiły do testów.
Dla nabywcy, któremu zależy tylko na bezpiecznym użytkowaniu sprzętu wystarczy analiza impedancji nominalnych. Ale dla osoby zainteresowanej optymalizacją jakości brzmienia potrzebna jest dokładniejsza ocena sytuacji. Należy jednocześnie uwzględnić cztery parametry: charakterystykę impedancji, efektywność kolumn, moc wzmacniacza i wydolność prądową wzmacniacza. Dopiero wtedy zyskamy orientację czy konkretne zestawienie kolumn i wzmacniacza jest właściwe pod kątem uzyskania zoptymalizowanych wyników brzmieniowych.

Efektywność
jednostka: dB/1W/1m lub dB/2,83V/1m lub dB/2,83V/1m
Efektywność mówi o tym jaki będzie poziom dźwięku w określonym punkcie (w normach przyjmuje się 1 metr od kolumny) przy doprowadzeniu określonego (ustandaryzowanego) sygnału. Im wyższa efektywność tym głośniej zagra kolumna przy takim samym sygnale. W uproszczeniu można przyjąć, że efektywność daje nam pojęcie o tym jak sprawnie kolumna przetwarza energię elektryczną na energię akustyczną. By uprzedzić protesty purystów dodam, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, ale dla potrzeb klienta kupującego kolumny takie przybliżenie jest w zupełności wystarczające.
W typowych warunkach, przy średniej wielkości pokoju, przy wykorzystaniu wzmacniacza o mocy od około 30W w górę, typowe wartości efektywności rzędu 88-90dB są zadowalające. Jak łatwo się Państwo zorientują wymogi te spełnia bardzo wiele modeli dostępnych na rynku. Dla wzmacniaczy o niskiej mocy, rzędu kilkunastu W i mniej, potrzebne są kolumny o efektywności na poziomie dziewięćdziesięciu kilku dB. W przypadku kolumn o efektywnościach niskich należy dokładniej rozważyć jakie są możliwości wzmacniacza, im niższa efektywność tym więcej mocy będzie potrzeba do uzyskania określonej głośności. Kolumny o efektywności zbliżonej do 80dB wymagają już stosowania okazałych wzmacniaczy.
Warto też zwrócić uwagę na jedną okoliczność. Sposób pomiaru efektywności nie zawsze jest taki sam i nie zawsze można bezpośrednio porównać dane różnych kolumn. Różnica leży w rodzaju dostarczonego sygnału przy pomiarze. Otóż w specyfikacji efektywności spotykamy trzy różne jednostki: dB/1W/1m, dB/2,83V/1m lub tylko dB.
Samo oznaczenie dB w ogóle nie powinno być stosowane ponieważ jest to określenie niejednoznaczne. Specyfikacja efektywności nie ma bowiem sensu bez określenia sygnału pomiarowego. Najlepiej założyć, że samo dB jest równoważne z określeniem dB/2,83V/1m. Uchroni to nas przed nazbyt optymistycznym oszacowaniem rzeczywistej efektywności kolumn.
Jeśli stosowana jest jednostka dB/1W/1m to oznacza iż w przypadku kolumn 8-omowych do zestawu podaje się napięcie 2,83V a do kolumn 4-omowych 2V, co w rezultacie powinno dać podobne wielkości dostarczanej mocy. Oznacza to również, że efektywność kolumn 8-omowych i kolumn 4-omowych można porównywać bezpośrednio.
Jednostka dB/2,83V/1m ma tę zaletę, że w sposób precyzyjny i jednolity określa jednolite warunki pomiaru. Jest tu jednak mały szkopuł. Jeśli przy zachowaniu stałego napięcia wejściowego mierzyć będziemy efektywność kolumn o różnych wartościach impedancji, to te kolumny, których impedancja jest mniejsza pobiorą więcej prądu i więcej mocy. Należy wziąć poprawkę uwzględniającą to zjawisko. Kolumna 8-omowa o efektywności 90 dB/2,83V/1m jest równoważna kolumnie 4-omowej o efektywności 93 dB/2,83V/1m, a to dlatego, że dwukrotne zmniejszenie impedancji przy tym samym napięciu dwa razy zwiększa pobór prądu i dwa razy rośnie też pobierana moc (a dwukrotna zmiana wielkości mocy jest równoważna 3dB).

Pasmo przenoszenia
jednostka: Hz, Hz przy spadku -x dB, Hz przy toleracji +/-x dB
Podobnie jak moc i ten parametr jest często przeceniany. Jak chodzi o górny skraj pasma przenoszenia to nawet niedrogie zestawy z reguły osiągają granicę 20kHz (a więc górną granicę pasma słyszanego przez człowieka). Co prawda rozciągnięcie pasma powyżej tej granicy jest pożądane, bowiem badania wskazują, że obecność składowych, które nie są odbierane przez ucho jako izolowane sygnały wpływa na percepcję dźwięków złożonych. Nie zmienia to jednak faktu, że wpływ reprodukcji częstotliwości ultradźwiękowych jest trudny do jednoznacznego definiowania. Samo tylko odtwarzanie częstotliwości ponad zakresem akustycznym co najwyżej sugeruje lepszą jakość odtwarzania, ale o niej nie przesądza.
Określenie dolnej granicy pasma przenoszenia jest z kolei informacją dość cenną. Różnica pomiędzy kolumną o paśmie rozciągającycm się do 40Hz a taką, której pasmo sięga 60Hz jest jednak znaczna i odczuwalna subiektywnie. I choć w teorii dolna granica przenoszenia jest cenną informacją, to w praktyce dane publikowane przez producentów są z reguły mało przydatne. Czemu? Głównie ze względu na brak powszechnego ujednolicenia metod pomiarowych. Nawet parametry mierzone tą samą metodą moga być mylące, istotny jest bowiem nie tylko ten pojedynczy punky gdzie charakterystyka opada o zadaną wartość (na przykład 3dB, 6dB czy też10dB) ale także tempo opadania. Tak więc dolną granicę pasma podawaną w prospektach należy traktować raczej jako wartość orientcyjną. Nie należy przykładać większej wagi do drobnych różnic i pod żadnym pozorem nie należy do porównań wykorzystywać specyfikacji mierzonych różnymi metodami.

Charakterystyka przenoszenia
Czyli wykres poziomu dźwięku w zależności od częstotliwości. Teoretycznym ideałem jest charakterystyka płaska. Wszystkie kolumny mają jedak dość wyraźne zafalowania. Duże zafalowania na charakterystyce są zdecydowanie niepożądane i prawie zawsze owocują słyszalnymi zniekształceniami dźwięku.
Doświadczenia praktyczne prowadzą do jednak do dość interesujących wniosków. Otóż sama tylko płaska charakterystyka nie gwarantuje dobrego brzmienia. Prawie wszystkie zestawy o wysokiej jakości brzmienia mają w miarę płaską charkterystykę, ale nie wszystkie zestawy o płaskiej charakterystyce zapewniją wysoką jakość brzmienia. Mówiąc jeszcze inaczej, silnie pofalowana charakterystyka może służyć jako dowód dla weryfikacji negatywnej, ale charakterystyka płaska nie może służyć jako dowód weryfikacji pozytywnej.

Charakterystyka kierunkowa
Charakterystyka kierunkowa jest istotnym parametrem technicznym, ale nie poddaje się ona łatwej interpretacji. Zacznijmy od tego, że wśród teoretyków i praktyków zajmujących się konstrukcją kolumn brak zgodności co do tego jaka powinna być optymalna charakterystyka kierunkowa. W szczególności chodzi tu o rozróżnienie tych konstruktorów, którzy preferują bardzo szerokie charakterystyki (czasmi wręcz zbliżone do dookólnych) oraz tych, którzy wolą konwencjonalne rozwiązania gdzie dźwięk promieniowany jest głównie do przodu. Bez wątpienia korzystnym rozwiązaniem jest zachowanie równomierności charakterystyk przy niewielkich odchyleniach od głównej osi i w tej materii panuje powszechna zgodność poglądów. Zestawy charakterystyk kierunkowych są jednak publikowane niezbyt często, głównie przez redakcje czasopism wykonujących testy z rozbudowaną częścią pomiarową.

Częstotliwości podziału (Hz)
Z konstrukcyjnego punktu widzenia są to istotne parametry, ale nie wiążą się one bezpośrednio z oceną jakości czy też charakteru brzmienia. Aby wyciągać jakieś wnioski na podstawie znajomości częstotliwości podziału potrzebna jest zarówno ogólna wiedza techniczna dotyczące zestawów głośnikowych, jak również znajomość głośników zastosowanych w danej kolumnie. Wynika z tego, że jest to parametr przeznaczony raczej dla specjalistów, który nie powinien być oceniany przez amatorów.
 
Ostatnia edycja:

rafix01

Member
Bez reklam
MOC - ILE JEJ POTRZEBUJEMY?

Moc jest dla wielu osób wyznacznikiem jakości i klasy sprzętu. Niejednokrotnie spotyka się twierdzenia, jakoby każdy poważny miłośnik muzyki posiadał co najmniej 100-watowe kolumny. Westchnienia pełne podziwu wzbudzają dane techniczne, w których podane są wartości rzędu 200 lub 300W. W chwili zetknięcia z nowym wzmacniaczem czy też nowymi kolumnami, pierwsze pytanie najczęściej dotyczy mocy. Na pozór sytuacja jest prosta, im większa moc tym lepiej. 100 W musi być lepsze od 50W. Czy może być cokolwiek prostszego i bardziej zrozumiałego? Spróbujmy wspólnie zastanowić się nad tym zagadnieniem.

MOC DŹWIĘKU
Najlepiej zacząć od końca, czyli nie od wzmacniacza i nie od kolumn, ale od tego co dzieje się w pokoju i co dochodzi do naszych uszu. Stykając się na codzień ze 100-watowymi żarówkami, 1000-watowymi dmuchawami, gotowi jesteśmy uznać 10W za mało imponującą wielkość. Dźwięk o takiej mocy akustycznej nie tylko ogłuszyłby słuchacza, ale mógłby również zagrozić trwałości wielu przedmiotów i sprzętów, a być może nawet budynków. Instrumentem muzycznym będącym w stanie przekroczyć tę barierę, i to tylko przez bardzo krótkie odcinki czasu w najgłośniejszych szczytowych momentach, są organy. Nie trzeba zbyt wielkiej wyobraźni aby uświadomić sobie jaki efekt może przynieść umieszczenie tak potężnego źródła dźwięku w zwykłym mieszkalnym pomieszczeniu.
Moce dźwięku w zastosowaniach domowych są oczywiście mniejsze. Przykładem, który łatwiej odnieść do możliwości zestawów hi-fi jest fortepian. Instrument ten ma całkiem pokaźne możliwości. Pianista grający w zwykłym mieszkalnym pokoju bez trudu mógłby wytworzyć dźwięki o poziomie nieprzyjemnie wysokim dla słuchaczy, jednak miałby on bardzo małe szanse przekroczyć pół wata mocy akustycznej. Średnia moc głosu ludzkiego w trakcie normalej rozmowy to około 0,00002 do 0,00003 wata, a śpiewak basowy jest w stanie wydobyć z siebie maksymalnie 0,03W. Te kilka liczb powinno uzmysłowić nie tylko z jakimi mocami mamy do czynienia, ale również daje pewne wyobrażenie jak duża jest rozpiętość pomiędzy dźwiękami cichymi a głośnymi.
Oczywiście wszystkie podane liczby bardzo różnią się od tych spotykanych w instrukcjach obsługi, prospektach czy testach. Co dzieje się z owymi dziesiątkami czy też nawet setkami watów dostarczanych przez wzmacniacze? Mówiąc najkrócej, zostają zmarnowane. Zdecydowana większość tego co dociera do kolumny zostaje zamieniona na ciepło w cewkach głośników i w elementach zwrotnicy. Tylko drobna cząstka zostanie zaś wypromieniowana w postaci fal akustycznych.

SKALA SPRAWNOŚCI
Najbardziej sprawne głośniki tubowe są w stanie zamienić na dźwięk aż 20% mocy elektrycznej dostarczonej ze wzmacniacza. Nawet 3 lub 5-watowy wzmacniacz może w takim przypadku zapewnić wysokie poziomy dźwięku w dużym pokoju. Takie zestawienia sprzętu nie są tylko teoretyczną możliwością, ale praktycznym rozwiązaniem stosowanym przez część audiofili. Do ekstremum doprowadzili tę ideę miłośnicy High-Endu adaptujący strychy swoich domów tylko po to, by zmieściła się tam tuba odpowiednio duża dla przeniesienia najniższych częstotliwości. W sposób bardziej praktyczny, poprzez zwinięcie tuby, rozwiązało ten problem kilku producentów jak Klipsch czy Lowther. Ich produkty, choć dość pokaźnych rozmiarów, dają się ustawić w normalnych mieszkaniach.
Następna grupa to największy sektor rynku, czyli tradycyjne kolumny o obudowie zamkniętej lub typu bass-reflex. W tej klasie w energię akustyczną udaje się zamienić maksymalnie do 2% ale w przypadku kolumn o wyjątkowo niskiej sprawności wartość ta spada nawet do 0,1%. W opisach urządzeń i w prospektach nie podaje się jednak sprawności liczonej w procentach a efektywność (często zamiennie używa się też terminu skuteczność) głośników, n.p. 90dB/1W/1m. Kolumny, o których mówimy w tym miejscu mają efektywności od nieco ponad 80dB do niespełna 95dB (20-krotne zwiększenie sprawności jest równoznaczne ze wzrostem efektywności o 13dB). Znakomita większość kolumn ma efektywność w zakresie od 86 do 92dB. Jeśli dwukrotne zwiększenie mocy wyrazimy w decybelach to wyniesie ono niemal dokładnie 3dB. Powiedzmy, że wykorzystując 60-watowy wzmacniacz i kolumny o efektywności 86dB użytkownik osiąga satysfakcjonujące poziomy dźwięku. Po zamianie kolumn na model o efektywności 89dB ten sam efekt będzie można uzyskać przy pomocy wzmacniacza 30-watowego. Jak zapewne wszyscy się już zorientowali kolejne zwiększenie efektywności kolumn do 92dB pozwoli na kolejne, dwukrotne zmniejszenie mocy wzmacniacza do 15W.
Potencjalni użytkownicy kolumn elektrostatycznych, jako bardziej zaawansowani, zapewne znają te zależności, jednak dla porządku trzeba wspomnieć, że zazwyczaj są to kolumny o niewielkiej sprawności. Najczęściej mają one efektywności podobne do mało skutecznych kolumn tradycyjnych, a czasami nawet mniejsze.
Jak dotąd o samej mocy nie powiedzieliśmy prawie nic, ale powinno być już oczywiste, że duża moc nominalna nie jest równoznaczna z dużą głośnością. Ponadto od rodzaju kolumn zależy zapotrzebowanie na wielkość dostarczanych mocy. Można sobie wyobrazić użytkownika, który jest niezadowolony z poziomów dźwięku osiąganych przez jego zestaw sprzętu. Kierując się wyłącznie parametrami mocowymi osoba taka mogłaby zamienić kolumny na model o dwukrotnie większej mocy nominalnej i jednocześnie o efektywności mniejszej o 3dB nic nie zyskując na możliwościach głośnościowych. Co więcej, wzmacniacz mógłby mieć kłopoty z wysterowaniem nowych, mniej sprawnych głośników.

MUZYKA
Znajomość charakteru sygnału muzycznego ma zasadnicze znaczenie przy projektowaniu sprzętu hi-fi. Dla zrozumienia i określenia potrzeb mocowych jest to również niezbędne.
Nawet bez większej wiedzy teoretycznej każdy uważny obserwator stwierdzi zapewne, że większość dźwięków muzycznych leży w zakresie niskich i średnich tonów. W muzyce rockowej maksimum wydzielanej mocy leży zwykle poniżej 1000Hz, czyli w zakresie wyższych dźwięków gitary. Co bardzo ważne, w okolicach 10kHz moce sygnału muzycznego mogą być - i zazwyczaj są - kilkadziesiąt razy mniejsze. W nagraniach klasycznych maksimum przypada na niższych częstotliwościach, najczęściej ok. 500Hz, a spadek na wysokich tonach jest jeszcze szybszy. Jak widać zapotrzebowanie na moc na najwyższych częstotliwościach jest znacznie mniejsze od zapotrzebowania całkowitego.
Druga ważna właściwość muzyki to jej zróżnicowanie dynamiczne. Nie chodzi tu jednak o różnicę poziomu między partiami cichymi a głośnymi (choć i to jest ważne), lecz o odstęp pomiędzy poziomem średnim a poziomem osiąganym w szczytach. O subiektywnym poczuciu głośności decyduje średnia moc dźwięku. Jednak przez krótkie ułamki sekund wartość średnia jest przekraczana nawet dziesięciokrotnie, a w niektórych współczesnych nagraniach cyfrowych ta rozpiętość jest jeszcze większa. Jest rzeczą całkiem naturalną, że średnia moc dostarczana przez wzmacniacz wynosi ułamki wata przy cichym słuchaniu, lub kilka watów przy głośnym. Przy średniej mocy np. 3W moc szczytowa osiąga 30W. Jeśli szczyty sygnału są obcięte nie zmienia to wrażenia głośności. Do pewnego stopnia takie zniekształcenia są tolerowane przez ucho. Dopiero przy bardzo ostrym obcięciu szczytów dźwięk staje się szorstki i zniekształcony. Wcześniej objawy są bardziej subtelne i przybierają postać utraty naturalności brzmienia.

KOLUMNY
Moc, którą mogą przyjąć kolumny nie ulegając uszkodzeniu jest wielkością zmienną. Wynika to ze sposobu nagrzewania się poszczególnych elementów głośnika. Kiedy rozpoczynamy odtwarzać muzykę cewka głośnika nagrzewa się bardzo szybko. Pozostałe części są chłodne i ze względu na większą masę nagrzewają się zdecydowanie wolniej. Dopóki metalowe części głośnika są zimne, chłodzenie cewki jest lepsze. Po długim okresie głośnego słuchania elementy wokół cewki ulegają podgrzaniu i nie odbierają ciepła z cewki tak dobrze. Powoduje to zmniejszenie maksymalnej mocy, którą mogą przyjąć kolumny. Warto o tym pamiętać w czasie głośnej prywatki, kiedy goście chcą po raz piąty głośniej posłuchać przeboju wieczoru.
Wiele osób sądzi, że kolumny są w stanie przyjąć dowolny sygnał nie przekraczający mocy nominalnej, czy też maksymalnej zalecanej mocy wzmacniacza. Nic bardziej błędnego. Konstruktorzy kolumn doskonale znają zależności dotyczące sygnału muzycznego i biorą je po uwagę. Jest to okoliczność, która bardzo ułatwia projektowanie zestawów głośnikowych. Kolumny, które czysto odtworzą z mocą 50W najgłośniejsze szczyty w finałowej części Bolera, mogą zostać uszkodzone przez sygnały o skromniejszych mocach.
Dwie sytuacje mogą stanowić niebezpieczeństwo. Po pierwsze gdy sygnał skupiony jest na wysokich tonach. Małe głośniki wysokotonowe mają skromne możliwości oddawania ciepła i przez to skromne moce maksymalne. Duże zawartości wysokich tonów mają sygnały impulsowe, niektóre sygnały spotykane na płytach testowych, dźwięki o silnie obciętych szczytach. Oczywiście można też bez trudu wytworzyć taki sygnał z pomocą każdego pospolitego generatora częstotliwości akustycznych.
Po drugie, gdy moc średnia jest zbyt bliska mocy maksymalnej. Konstruktorzy kolumn mają prawo sądzić, że jeśli maksymalna moc doprowadzana do kolumn wyniesie 100W i taka jest maksymalna zalecana moc wzmacniacza, to moc średnia nie przekroczy 10W. Nawet jeśli przyjęty zostanie pewien margines bezpieczeństwa, to 30W może być niebezpieczne dla takich głośników.

WZMACNIACZE
Moce, nawet jeśli według prospektów są jednakowe, mogą być zasadniczo różne. Po pierwsze polityka producentów jest zróżnicowana i niektórzy podają dane techniczne bardzo ostrożnie, ich produkty spełniają je ze sporym zapasem. Nie będzie więc niczym niezwykłym jeśli dwa wzmacniacze zostaną opisane jako 50-watowe, a w rzeczywistości jeden będzie oddawał moc 52W, drugi zaś 70W.
Biorąc pod uwagę charakter sygnału muzycznego łatwo przewidzieć, że korzystnym zjawiskiem byłaby nadwyżka mocy szczytowej nad mocą średnią. Parametr taki (dynamic headroom, podaje się go w decybelach) jest nieraz przytaczany i oczywiście im większy tym lepiej. Jego duża wartość pozwala obniżyć wymagania co do mocy nominalnej wzmacniacza.
Sposób w jaki wzmacniacze obcinają sygnał przy przesterowaniu nie jest jednakowy. W szczególności wzmacniacze lampowe zachowują się pod tym względem korzystnie.
Najważniejszą cechą jest jednak duża elastyczność, czyli zdolność wzmacniacza do dostarczania dużych prądów. Używając pokrętła regulatora głośności wcale nie ustawiamy mocy wyjściowej wzmacniacza, a w każdym bądź razie, nie bezpośrednio. Wielkością zmienianą przez użytkownika jest napięcie. Podobnie jak dwie żarówki, jedna 25-watowa a druga 100-watowa pobierają z gniazdka o takim samym napięciu różne prądy (a w konsekwencji różne moce), tak samo różne kolumny mogą pobrać różne prądy (i moce) z takiego samego wzmacniacza przy jednakowy ustawieniu wzmocnienia i identycznym źródle. Co więcej ta sama kolumna inaczej zachowuje się w poszczególnych zakresach częstotliwości. Dla pewnych częstotliwości impedancja może wynosić 20 omów , a dla innych 5 omów. Jeśli kolumna nominalnie 8-omowa ma minimalną impedancję 6omów, to zakłada się, że jest to sytuacja korzystna.
Idealny wzmacniacz powinien podwoić prąd wyjściowy przy dwukrotnym spadku impedancji kolumn, zwiększyć prąd czterokrotnie przy czterokrotnym spadku impedancji kolumn i.t.d. Innymi słowy wzmacniacz 50-watowy przy obciążeniu 8 omów powinien być jednocześnie 100-watowy przy obciążeniu 4 omów. Ideały w technice nie istnieją, ale im urządzenie jest im bliższe, tym lepiej. Ze względu na zróżnicowanie impedancji kolumn, nawet nominalnie jednakowych, jest to cecha bardzo przydatna.

PRZYKŁADY
Najpierw weźmy pod uwagę kombinację wzmacniacza 50W z kolumnami 100W. Mimo znacznej nadwyżki mocy kolumn, istnieje sporo różnych możliwości ich uszkodzenia. Jak wspominałem konstruktorzy głośników doskonale zdają sobie sprawę z charakteru sygnału muzycznego. W takim zestawieniu wzmacniacz jest wystarczająco mocny aby zniszczyć głośnik wysokotonowy, i prawie na pewno będzie w stanie dostarczyć średniej mocy wystarczającej dla uszkodzenia kolumn. Potencjalne niebezpieczeństwo leży w tym, że wzmacniacz może zniekształcać sygnał, a użytkownik nie będzie tego świadom.
W sytuacji odwrotnej wzmacniacz również może dostarczyć średniej mocy wystarczającej dla uszkodzenia kolumn. Zasadnicza różnica polega na tym, że w tym przypadku sygnał docierający do kolumn jest sygnałem niezniekształconym z zachowaniem normalnej dynamiki (odstęp między średnią a szczytami) i bez sztucznego uwypuklenia wysokich częstotliwości (typowy efekt przy obcinaniu sygnału). W rezultacie, zanim kolumny zostaną zagrożone powinniśmy bez trudu wyłowić "na ucho", że coś jest nie w porządku. Duża moc wzmacniacza zwiększa ryzyko tylko w przypadku sygnałów niemuzycznych.

ZASADY WYBORU
Jak widać pełne zabezpieczenie przed uszkodzeniem sprzętu jest bardzo trudne. Z kolei w praktyce zniszczenie kolumn lub wzmacniacza z powodu niedopasowania jest bardzo rzadkie. Czemu tak jest?
Producenci sprzętu niższej i średniej klasy biorą pod uwagę podane zależności i starają się dopasować swe produkty do rynkowych realiów, co w konsekwencji zmniejsza ryzyko ponoszone przez użytkownika. Bardzo dużo kolumn ma skuteczności około 88-90dB/1W co w mniejszych i średnich pokojach (do ok. 20 m.kw.) o normalnym umeblowaniu pozwala osiągnąć zadowalający efekt przy pomocy 20-watowego wzmacniacza. Element ryzyka pojawia się przy zwiększaniu pokoju, zmianie jego umeblowania, lub zmniejszaniu skuteczności kolumn.
Stosunkowo prostą sprawą jest określenie możliwości sprzętu. Zarówno kolumny jak i wzmacniacz powinny pracować w stosownych dla swych możliwości zakresach mocy. Wielu producentów kolumn podaje minimalną zalecaną moc wzmacniacza. Jest to moc potrzebna by uzyskać pewien założony poziom głośności. Im większa sprawność zestawów, tym mniejsza będzie minimalna wymagana moc wzmacniacza. Dane o impedancji nominalnej i minimalnej dają informację o tym, jak elastyczny powinien być wzmacniacz. Przy odpowiedzialnym użytkowaniu sprzętu nadwyżka mocy wzmacniacza nad mocą nominalną kolumn nie rodzi niebezpieczeństwa. Jeśli istnieje duża dysproporcja w tym względzie, to oczywiście zwiększa się ryzyko, że niostrożnie przekręcona gałka głośności spowoduje uszkodzenie sprzętu.
Znacznie trudniejsze jest natomiast określenie zapotrzebowania użytkownika, czyli potrzebnej w danym przypadku mocy akustycznej. Ważny jest gust słuchacza, wielkość pokoju, sposób umeblowania (draperie, dywany, miękkia tapicerka mogą zwiększyć zapotrzebownie mocowe nawet dwa i więcej razy!), rodzaj słuchanej muzyki. Warto dla swojej własnej orientacji wykonać kilka doświadczeń i sprawdzić swoje potrzeby, tego etapu ominąć się nie da.

ZASADY BEZPICZEŃSTWA
Dla bezpieczeństwa sprzętu najważniejsze jest jego prawidłowe użytkowanie. Osoby nie posiadające wiedzy o potencjalnych zagrożeniach powinny ściśle przestrzegać kilku prostych zasad.
Po pierwsze, nie dokonywać połączeń, nie wkładać wtyczek do gniazd, ani ich nie wyjmować, gdy sprzęt jest podłączony do sieci, aby uniknąć podania bardzo dużych sygnałów impulsowych. Nie mylić też gniazd i nie podłączać do nich niewłaściwych urządzeń. Dotyczy to przede wszystkim gniazda gramofonowego, do którego nie należy podłączać odtwarzaczy CD, tunerów, magnetofonów.
Po drugie, nie używać źródeł sygnału innych niż muzyka. Podłączając generatory lub wykorzystując płyty testowe należy czynić to świadomie, najlepiej z osobą zorientowaną w tej materii. W przypadku płyt testowych koniecznie przed odtworzeniem zapoznać się z opisem oraz przestrzegać podanych instrukcji i ostrzeżeń.
Po trzecie, w przypadku wystąpienia słyszalnych zniekształceń zmniejszyć poziom aż do ich zaniku i nie przekraczać tak ustalonego progu w przyszłości.
Wreszcie na koniec pamiętać aby pokrętło regulacji głośności przy włączaniu sprzętu lub choćby jednego ze źródeł było w pobliżu początku skali a nie jej końca. Polecam to szczególnej uwadze pań, które w czasie sprzątania ocierają z kurzu wzmacniacze i nieraz pozostawiają gałki w przypadkowch położeniach.
 

ArtS007

New member
Bez reklam
Bardzo wyczerpujący materiał. Pozwoliłem go sobie nieco sformatować. Warto byłoby podać źródło pochodzenia tych artykułów.

ArtS :)
 

navy

Member
Przed wyborem amplitunera lub wzmacniacza warto spojrzeć w testy miesięcznika Audio. To chyba jedyne polskie pismo tego typu, które ma laboratorium pomiarowe. Spadek mocy większości urządzeń Yamahy czy Denona po podłączeniu kolejnych kanałów / głośników jast ZADZIWIAJĄCY. Dane Harmana czy Rotela są znacznie bardzie rzetelne. Po podłączeniu kolejnych kanałów utrzymują one swoją początkową moc. Ciekawostką może być to, że swoich niemieckich materialach Rotel podaje moc swoich urządzeń jako "ehrliche Rotel Watt" czyli PRAWDZIWE Waty Rotela. Coś chyba jest "na rzeczy" w tych dziwnych pomiarach mocy tzw. masowych producentów sprzętu wielokanałowego.... Najprostszym sposobem przekonania się o rzeczywistych mozliwościach wzmacniacza jest sprawdzenie jego POBORU mocy (poboru prądu z gniazdka). Jeżeli coś pobiera maksymalnie 700W to jak może oddać 1500W? Perpetuum mobile??? Dla osób pamiętających np lata 80-te: wtedy firmy produkujące "śmieciowe stereo" podawały moc jako PMPO (peak music power output). Dzięki temu byle radiomagnetofon Funai :D miał moc PMPO rzędu 500 W. Serio....
 

Skibus

New member
Niestety Audio pisze często bardzo duże bzdury, a testy nie są obiektywne. W szczególności redaktora P ( bez nazwisk ). Sugeruję daleko posuniętą ostrożność. Zaznaczam, że opieram się na testach wyższej półki ( od 3 tyś w górę ).
 

Gucio50

New member
Bez reklam
tomasch napisał:
Witam
Troche pochodziłem po sklepach ze sprzętem audio i zaciekawiła mnie jedna rzecz. Otórz h/k produkuje sprzęt głównie słabej mocy na kanał. Wynosi ona od 45W do 65W na kanał, podczas gdy w tej samej cenie inne firmy często proponują powyżej 100W. Czy oznacza to, że słabszy oznacza gorszy?


Wręcz przeciwnie, jest lepszy.
Pozwolę sobie na "chłopski przykład"

Za 90000 Ford daje silnik 2.5 litra. Peugeot podobnie. Suzuki 3 litry
Daewoo daje 2 auta.

Za volvo V50 z silnikiem 1.6 trzeba zapłacic, po doliczeniu ceny lakieru, felg i tapicerki 105-115 tysięcy zł. Za 90 ledwie mozna wejść do salonu Volvo. Wiem bo mam. Kupione w salonie nie na szrocie i znacznie wieksze.


Poprostu Harman Kardon jest droższy.
UWAGA! Nie piszę lepszy, chociaż tak też uwazam (że lepszy).

Gdyby mnie było stać kupić Harmana analogicznego do ONKY-SR-605 to napewno bym kupił. Ale to i inne pieniadze z jednej strony i inna jakosć jaka za tym idzie. Ale przy moich dochodach nie wypada miec zegarka Rolex, Seiko jest w sam raz.


Jak wiadomo pieniądze szczęscia nie dają. A le w przypadku aut :krol: , kobiet :mrgreen: , jachtow :D i sprzętu grajacego :eek:k: są realnym miernikiem.

Viva el Marx!

Dlaczego wiec 40 watów jest gorsze od 60 a 100W jest jeszcze lepsze.
To jak z autami
Auto 60 KM jest mniej manewrowe a co za tym idzie bezpieczne niż 175 KM mojego auta, które daje mozliwosć "ucieczki z wypadku".

Słuchanie w pokoju 7* 30 W wzmacniacza 7* 30 to na górnej granicy zniekształcen.
Gdy wzmacniacz ma kanały 60 W to 50%

Jk piecyk "może" 7*300W to słuchamy na 10% mocy czyli piewrwiastek z tgo to 3.33% zniekształceń nominalnych wzmacniacza, które wunoszą 0,06dB (Onkyo). Harman Kardon ma 3 razy mniejsze. Ot i tyle :krol:

Nie piszę o funkcji zniekształceń w zalezniści od % mocy, która przypomina prawą połówke litery "U", ale to juz zbytnie
zawracanie głowy. :eek:k:
 
Ostatnia edycja:

Skibus

New member
Po co zachwycac się W jak podczas normalnego słuchania muzyki wzmacniacz oddaje realnie ok 8 W a podczas głosnego 12 ? No chyba, że ktoś halę fabryczną nagłasnia lub posiada kolumny o koszmarnie niskiej skuteczności
 

Kuba_ps2

New member
Bez reklam
Gucio50 Gdyby mnie było stać kupić Harmana analogicznego do ONKY-SR-605 to napewno bym kupił. [/quote napisał:
z tego co wiem drogi Guciu sprzedales z poprzedniej epoki ampli wiec po co Ci kupowac Harmana, ktory do nowej epoki jeszcze nie wstapil? Nie posiada ani nowych dekoderów HD ani HD i uważam ze 605 to najlepszy wybór, ewentulanie 705, ale w tym nie wiem co jest lepszego prócz gniazda hd, gniazda coax i wiekszej mocy...
 
Do góry